RSS
RSS
Biblioteka miejska
bannière
Forum jest własnością personelu i jego członków. Zakaz kopiowania treści forum.

Academy UmbrellaFORUM SZKOLNE · AVATARY ANIME/MANGA/RYSUNKOWE · 250*420

Akademia Umbrella od setek lat zajmuje się wykształceniem młodych osób oraz przygotowaniem ich do życia. Nie jest to jednak taka zwykła szkoła, jaką każdy z nas zna. Nudne lekcje historii, topiąca mózg matematyka, pisanie sprawozdań? Nic z tych rzeczy, gdyż ta szkoła zajmuje się szkoleniem przyszłych zabójców. Strzelanie, alchemia, bezszelestne poruszanie się – to tylko część zajęć, na jakie uczniowie tutaj uczęszczają. Sama szkoła znajduje się na niewielkiej wyspie, o której niewiele osób ma pojęcie. Cała instytucja jest trzymana w ścisłej tajemnicy, a jedyną grupą osób, które o niej wiedzą, to absolwenci, pracownicy oraz zarząd tej szkoły. Obecni uczniowie nie są zaliczani do tej kategorii, gdyż podczas ich nauki nie mogą oni opuścić wyspy. Ci, którzy zostali wysłani bądź zgłosili się do tej szkoły, nie mają innego wyjścia, jak uczyć się fachu zabójcy. Każdy, kto nie zdał do następnej klasy, ma obowiązek powtórzenia roku, a jeśli ktoś decyduje się przedwcześnie odejść, automatycznie podpisuje na siebie wyrok śmierci, poniewa takie osoby podlegają eksterminacji. Próby ucieczki również na nic się zdadzą, bo każdej osobie przebywającej na wyspie, włącznie z kadrą szkoły, zostaje wszczepiony chip, a szkoła ma podgląd na to, gdzie się każdy znajduje. Na samej wyspie prócz szkoły znajduje się również miasteczko, w którym żyją ludzie – nie jest to jednak normalne miasteczko, jak każdy z nas mógłby sobie wyobrazić, gdyż pełni ono rolę więzienia. Wysyłani są tutaj ludzie, którzy zostali całkowicie wydaleni ze społeczeństwa, czy to za kradzieże, morderstwa, gwałty etc. Nikogo więc nie dziwi tutaj, jeśli ktoś umrze lub zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz miasteczka znajduje się też tutaj arena, gdzie corocznie odbywają się zawody, na których ludzie walczą, nie trzymając się żadnych zasad. By wygrać nie trzeba jednak zabijać swojego przeciwnika, a wystarczy wykluczyć go z walki, jednakże „wypadki” się zdarzają. Prawda?

staffeux
11.09.2021Rozpoczął się kolejny event. Co to za trup?
29.08.2021Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym pierwszym mini evencie.
27.08.2021Otwarcie forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Biblioteka miejska  :: Hashima II :: Hashima II :: Północna część |
 
Academy UmbrellaGame Master
# Biblioteka miejskaSob Lip 31, 2021 4:56 pm
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 11, 2021 1:36 pm
#2
Pełne regały książek o wszelakiej tematyce prawie uginały się pod ich ciężarem. Delikatnie przyciemniony wystrój dawał poczucie samotności i prywatności. W prawdzie, jedyne osoby, które oddychały tym samym powietrzem była kobieta w średnim wieku z kręconymi włosami upiętymi w kucyk, stojąca tyłem do pleców chłopaka w siwych włosach. Malzadar siedział z ręką opartą o brodę, pochylony nad książką o tematyce sztuki wojny. Aktualnie wertował rozdział VI "Siła i słabość". Po dźwięku dochodzącym zza jego pleców wywnioskował iż bibliotekarka najprawdopodobniej układała mozolnie książki. Robiąc przerwę w czytaniu, podniósł wzrok i wyjrzał przez spore okno. Wydawało mu się że przechodziło tamtędy dziecko. Z dezaprobatą w stosunku do siebie, za ograniczenie czujności klepnął się delikatnie w twarz. Nieznacznie obrócił głowę, aby się upewnić, że towarzyszka jego miejsca izolacji od świata , wciąż pozostawała tyłem do niego. Tak było. Z wewnętrznej kieszeni płaszcza wyciągnął piersiówkę grawerowaną na obwodzie z dwoma wężami pożerającymi się wzajemnie począwszy od ogona. Sprawnie odkręcił korek i wziął szybkiego łyka, po czym zakręcił ją i odstawił na miejsce, delikatnie przyklepując kieszeń, aby upewnić się że jest na miejscu. Zabawne jest dla niego to, że aby zachować trzeźwość umysłu musi sobie przysłowiowo "pociągnąć grzdyla". Ziewnął  pod nosem, delikatnie przysłaniając usta zewnętrzną częścią dłoni. Poprawił łańcuchy na klatce piersiowej, które się zawinęły. Opuścił wzrok pochłaniając następne linijki tekstu.
"Kiedy wróg jest w lepszej sytuacji, musisz go niepokoić. Kiedy jest wypoczęty i dobrze odżywiony, musisz go osłabić. Kiedy wypoczywa, zmuś go do ruchu. Pojaw się w miejscu, które musi przekroczyć i zaatakuj z ukrycia, wtedy kiedy on się tego nie spodziewa."
Za plecami usłyszał dźwięk otwierających się drzwi, równolegle do tego wyczuł, że bibliotekarka skupiła całą swoją uwagę na nowej twarzy. On pozostał jednak niewzruszony, ale zaczął zachowywać większą czujność. Spojrzał za okno, aby upewnić się że to będzie jedyna osoba, która w najbliższym czasie zabierze mu więcej powietrza. Bezgłośnie wypuścił powietrze ulgi, gdy jedyne co ujrzał to drzewa i brukowaną ścieżkę, na której po bokach były ustawione bezpańskie ławki i wyłączone latarnie z racji na to, że był właśnie środek południa, a na niebie było widocznych z jego perspektywy zaledwie kilka chmur. Opuścił wzrok z powrotem na odrobinę już podniszczony papier, mając nadzieję, że zdąży skończyć rozdział przed prawdopodobnym rozwojem wydarzeń spowodowany niezidentyfikowaną mu osobą. Ręką którą się akurat nie podpierał zacisnął palce na rękojeści grawerowanego noża przymocowanego do wnętrza płaszczu.
~ Punkt czwarty; "Pojaw się w miejscu, które musi przekroczyć i zaatakuj
z ukrycia, wtedy kiedy on się tego nie spodziewa."
- zarecytował  w głowie.
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 11, 2021 4:30 pm
Zwykłam nie odwiedzać biblioteki w takie pogodne dni. Parę chmurek na niebie, śpiew ptaków, promienie słońca, które mimo iż nieco słabsze, dalej strasznie dawały się we znaki. Pewnie mogłabym pójść na plażę i nikt by nie uznał tego za dziwny widok. Całą tą sielankę niszczył fakt, że wyspa to jedno wielkie więzienie i nie mogę przez to znaleźć pogody ducha. Nie ważne, jak staram się zaakceptować ten fakt, to zawsze wraca do mnie ta myśl jak bumerang. Naprawdę, nie chcę by do mnie wracał. Kolejny raz przekonuję się, że kontrola jest tak prawdziwa, jak kulawy jednorożec, który sika na końcu kolorowej tęczy.
Musiałam się wyciszyć. Zapomnieć, zaakceptować. Jedno po drugim. Powoli. Za murami więzienia. W którym miejscu można się wyciszyć, lepiej niż w bibliotece? Właśnie. Nie chcę zmienić niewygody na wygodę. Chcę się tylko do tej niewygody przyzwyczaić.
Weszłam powoli do dość starego budynku, jednak wciąż zabezpieczonego potężnymi, dębowymi drzwiami. Aż miałam problem je otworzyć! Ughh. To nie śmieszne. Zastanawiałam się, czy będę musiała pokazać moją ‘nową’ legitymację studencką, ale okazało się, że bibliotekarka schowana była za wysokimi po niebo regałami, więc tak naprawdę weszłam bez słowa. Jednak moje buty, dały po sobie znać w tak cichym miejscu. Byłam bowiem w butach na koturnie. Co prawda niebyły one drewniane jak kiedś, jak iż technika i moda idą naprzód; były z tworzywa, znacznie wygodniejsze, ładniejsze i równie wytrzymałe. Ale dźwięk przez nie wydawany, był wciąż dość charakterystyczny. “clack clack.” Z każdym postawionym krokiem. Zrobiłam ich tylko kilka, po czym prześledziłam budynek moją parą  fioletowych patrzałek. Ujrzały one tylko dwie osoby po za krzątającą się gdzieś za regałami bibliotekarką. Ruszyłam więc, by znaleźć sobie coś do czytania. Przeszłam lekkim krokiem bok czytających, redukując maksymalnie dźwięk wydawany przez moje koturny i sama zninęłam w lesie regałów. Chodziłam chwilę, tu i tam. I znalazłam co chciałam. Tak. Przyniosłam sobie drabinkę, która leżała z boku… ale ta miała tylko 3 schodki. No i nie mogłam sięgnąć na najwyższej półce. W butach na koturnie jestem nieco wyższa, ale nawet na palcach nie stanę. I mogłam tylko smyrać książkę z tytułem “Kaizen” po samym rogu, bez większego skutku. Tak więc powolutku zeszłam z drabinki i podeszłam do stolików. Delikatnie pociągnęłam najwyższą tu osobę za czarny płaszcz.
-Przepraszam… Powiedziałam chyląc moją głowę, jak kulura nakazuje. -Nie mogę sięgnąć książki która mnie interesuje… Mogłabym prosić o pomoc..?
Po czym wskazałam palcem w stronę regałów. W sumie nie wiedziałam czego spodziewać się po ludziach na wyspie, więc stałam nieco jak na gwoździach, oczekując jakiejkolwiek pozytywnej reakcji.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 11, 2021 5:48 pm
Błogą ciszę, która co jakiś czas była przerywana szelestem przewracanych kartek, zaczęły zakłócać dodatkowe bodźce zidentyfikowane jako buty na obcasach. Mężczyzna? Kobieta? Lakierki czy szpilki? Malzadar zaprzestał śledzenia tekstu wsłuchując się w czasami nieregularne odgłosy kroków intruza. Co jakiś czas, naprzemiennie kroki się oddalały, bądź zbliżały. Wraz z odgłosem zbliżających się kroków zaciskał mocniej palce na rękojeści. Po upłynięciu chwili, kroki zaczęły się niepokojąco zbliżać, ale postanowił nie dać po sobie poznać zaniepokojenia, dlatego siedział tak jak przedtem. Dla niepoznaki przerzucił kartkę. Wtedy usłyszał dziewczęcy głos.
~ Jednak szpilki
Głos dziewczyny sformułowany  został w pytanie. Opuścił rękę podpierającą brodę i obrócił głowę nie luzując uścisku na rękojeści. Zaskoczony faktem, że po podniesieniu wzroku ujrzał jedynie czubek głowy. Momentalnie opuścił wzrok niżej, a ukazała mu się mała dziewczynka. Po mimice jej twarzy poznał, że jest zakłopotana, lecz pierwsze co przykuło jego uwagę był mol pod jej okiem.  Tatuaż ten zaskoczył go ponieważ, uznał ją początkowo za znacznie młodszą. Uśmiechnął się pod nosem, ponieważ był faworytem rzeczy niekonwencjonalnych, które przerywają jego cykl nudzenia się. W trakcie rozmyślania nie spostrzegł, że dziewczyna wskazuje niepewnie kierunek, w którym było sedno jej problemu. Jego głowa ze znudzoną miną, powędrowała ostentacyjnie w stronę wskazanego palca. Postawnie wstał, a całe żelastwo, które miał na sobie zadzwoniło. Okazało się że ów nieznajoma sięga mu zaledwie do jego nagiej piersi. Popatrzył na nią z góry opuszczając głowę. Bibliotekarka wyłoniła się zza regału, przygotowana na ewentualną ucieczkę, gdyż nie wiedziała co za chwilę nastąpi. W trakcie pobytu na wyspie pewnie nie raz sprzątała krew z posadzki po wizycie śledczych. Siwowłosy szybko obejrzał dłonie dziewczyny, czy przypadkiem nie podniosła czegoś potencjalnie niebezpiecznego, ale nic nie zauważył. Pomimo butów wojskowych, prawie bezdźwięcznym krokiem ruszył w stronę regału. Za jego plecami towarzyszyło mu już dobrze znane *clack clack*. Gdy podeszli oboje do regału popatrzył wymownie najpierw na drabinkę, potem na dziewczynę. Wydawało mu się jakby jeszcze bardziej się zmieszała.
-Spokojnie, nie ugryzę Cię - po wypowiedzianych słowach uśmiechnął się cynicznie
Nie omijając postawionej drabinki, sięgnął po wskazaną przez dziewczynę książkę. "Kaizen". Nazwa była mu obca, chociaż tak jakby gdzieś ją kiedyś słyszał...? Raczej nie.
-Mam nadzieję, że jest ciekawa - podał jej książkę.
Spod rozpiętego płaszcza wyciągnął buteleczkę szczęścia i pociągnął z niej łyka. Smak Glenmorangie 18 letniego wypełnił jego podniebienie. Rozkoszując się smakiem, przymrużył oczy. Po akcie degustacji przechylił  pytająco głowę w kierunku dziewczyny.
-Grzydla? Chujowo tak czytać na trzeźwo
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 11, 2021 7:02 pm
#3
Co prawda nie miałam żadnej broni w ręku, to przy moim pasie wisiała niewielka katana, która była ręcznie wykonana specialnie dla mnie. W zasadzie, wykonano ich kilka, bym mogła używać innej jeśli bym złamała tę. Ta broń jest lżejsza niż standardowa katana a jej rękojeść jest delikatnie zredukowana… dodatkowo, ma ona małą przeciwagę, co jest raczej niespotykane. To rzeczywiście mogło troszkę przestraszyć osobę, którą proszę o przysługę, ale nic na to nie poradzę. Ta wyspa nie należy do najbezpieczniejszych i Pani bibliotekarka, której teraz wystaje tylko czubek głowy zza lady jest tego dobrym przykładem. Dodatkowo doszedł do mnie dość szybko zapach alkoholu. Nie mam jakiegoś wspaniałego zmysłu powonienia, ale raczej byłam tak samo czujna jak osoba, którą prosiłam o przysługę. No ale udało się. Nikt ani nic nie ucierpiało. Więc  gdy nieznana mi jeszcze osoba wstała, prawdopodobnie uchylając się do mojej małej prośby, prawie dosłownie. Ukłoniłam się więc ponownie.
-Dziękuję! Te ciało jak widać… ma pewne ograniczenia…
Nie chciałam wyjaśniać, dlatego tylko enigmatycznie wyjaśniłam moje powody i ruszyłam pewniejszym krokiem, prowadząc go do książki, którą chciałam przeczytać. Nie chciałam kazać mu na mnie czekać. Ale chciałam się też wyjaśnić.
-Ah…! Miło to słyszeć proszę Pana. Ale bycie ugryzioną, jest jedną z ostatnich rzeczy, których moje ciało by się obawiało.
Aczkolwiek, ja jestem jedną z tych, które potrafią nieźle ugryźć. No ale bez przesady, ten pan… POWYŻEJ mi pomógł. Tylko tak mogę nazwać naszą obecną relację. Zaakceptowałam tę książkę i delikatnie przytuliłam.
-To książka… która pomaga w kroczeniu naprzód. Taki… motywator. Ahaha. Czy jeśli jest Pan tutaj, podałby mi Pan jeszcze jedną, jeśli to nie kłopot..?
Poprosiłam zaraz po tym, gdy zszedł z podestu i zostałam uraczona ciekawą propozycją. Bardzo ciekawą. Aż potrzebowałam momentu na poukładanie sobie tego w głowie.
-Eetoo… Wolę odmówić… mam bardzo słabą głowę… Poza tym…
Delikatnie wyciągnęłam szklane opakowanie z przeciwbólowym vicodinem i uniosłam go mniej więcej do poziomu mojego policzka i zatrzęsłam nim. Ten przeciwbólowy lek zawierający hydrokodon, ma zbliżony efekt działania do morfiny. Zazwyczaj używam go przy moim comiesięcznym bólu istnienia, ale gdy chcę być na lekkim high’u to jest to znacznie  lepsza opcja. To taki paracetamol na sterydach. Uśmiechnęłam się schowałam ‘lek’ do kieszeni.
-Aczkolwiek… szanuję biblioteki. Wolę tego nie robić…
Dodałam szczerze.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 11, 2021 9:22 pm
Popatrzył na nią beznamiętnie, po czym wzruszył ramionami.
-To nie - Wziął kolejny, tym razem większy łyk, po czym przetarł usta rękawem.
Po wysłuchaniu kolejnej prośby, zapytał którą książkę jej podać po czym to uczynił. Kiedy dziewczyna otrzymała dary, sprawiała wrażenie całkiem zadowolonej. Chłopak przykuł uwagę na jej niecodzienny strój. Większość osób, które zdążył dotychczas poznać chodziło raczej w zwykłych koszulkach i jeansach. Ona... była trochę inna przez co wzbudziła w nim pewnego rodzaju zainteresowanie. Wystarczającym potwierdzeniem było to, że miał w zamiarze poczęstować ją jego ulubionym trunkiem. Dotychczas (poza nią) poczęstował tylko jedną osobę, która również wzbudziła w nim ciekawość. Postanowił zarzucić przynętę i pociągnąć rozmowę. Chyba faktycznie nie doczyta dziś tej książki.
-Ta druga książka również jest pewnego rodzaju motywatorem? - zapytał z podniesioną brwią
Bibliotekarka jako świadek zupełnie zwyczajnej rozmowy, odetchnęła z ulgą po czym wróciła do swoich rutynowych obowiązków. Nie trwało to długo, a znów wyłoniła sokole oko, gdy drzwi biblioteki uchyliły się i wmaszerowało do niej dwóch mężczyzn średniego wieku, którzy od progu prowadzili całkiem głośną dyskusję. Rzucili zarozumiałe spojrzenie spode łba w naszym kierunku, po czym prowadzili dalej rozmowę. Siwowłosy parsknął pod nosem.
-Tyle z szacunku do biblioteki
Uśmiechnął się cynicznie do dziewczyny, jakby oczekując jej reakcji. Przechylając głowę spojrzał na jej katanę upiętą do pasa.
-Mam rozumieć, że to do krojenia chleba? Czy miałaś z niej inny pożytek?
Sprowokował ją mając w zamiarze ocenę jej temperamentu. Był ciekaw czy jej wzrost i niepewność są jedynie pozorne, czy drzemie w niej mini tygrys. Mężczyźni zajęli miejsce, w którym pozostawił książkę. Mężczyźni szurnęli nią po blacie tak, że spadła na podłogę. Oni zaś wyciągnęli konsole kieszonkowe i zaczęli grać z włączonym dźwiękiem śmiejąc się na głos. Bibliotekarka nie miała za dużo odwagi, aby ich upomnieć, dlatego sapnęła pod nosem i wróciła ponownie do pracy. Chłopak posłał jej pytające spojrzenie mówiące :
I co teraz robimy?
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaNie Wrz 12, 2021 12:47 am
#3
Krótka odpowiedź. Nie i chuj. Zgadzam się. Nie chciałam ujmować mu z ust jego ulubionego trunku. Po za tym, jesteśmy sobie obcy, więc wspólne picie w bibliotece było by delikatnie nie na miejscu. Ale byłam szczęśliwa, że mi pomógł i tę wdzięczność chciałam jakoś… w skromny sposób ukazać.
-Jeśli zaprosiłbyś na drinka, to może… Mnfufu. Dziękuję za pomoc! Ta druga książka to ‘The Road to Somewhere’ Davida Goodhart’a. Opowiada o całkiem współczesnych problemach społeczeństwa… bazując na społeczeństwie Brytyjskim, stąd jest po angielsku.
Książka rozpatruje dylemat moralny cywilizacji. To spór o cywilizację państw. Nie zachodnią, nie wschodnią, a naszą cywilizację. Czemu chciałam o tym poczytać na wyspie zabójców? Bo widzę tu swojego rodzaju odbicie współczesnej cywilizacji na tej wyspie. Stwierdziłam… poczytam i tak nie mam co robić. Ale czy poczytam? Nie wiem. Tamta dwójka jest rzeczywiście dość głośno, nie zważając, w jakim miejscu są. Zero szacunku. Kultury. Zasad. Ignorancja i cynizm. Nieświadomi i na pewno nie obywatele.
Nie odpowiedziałam, smakoszowi gorzałki, a tylko po cichu wyjżałam zza regału na tę dwójkę.
-Ciekawy…? Ta zabawka jest trochę za duża do smarowania i do bawienia się w nią w bibliotece.
Czyste kłamstwo. Już zrobiłam sobie nią raz śniadanie, a że to zwinna katana i tu by się sprawdziła. Po prostu nie chciałam jej używać. Tak więc powolutku schyliłam się i wyciągnęłam spod nogawki mojej Hakamy dwa krótkie sztylety. Trzeci wciąż był tam schowany, jakby mi zabrakło. Moja siostra akurat przygotowała mnie dobrze do życia w tej wyspie. Dlatego nie pytam. Działam.
Wychyliłam się z za regału i rzuciłam najpierw pierwszym, potem drugim. Moim celem nie byli oni, lecz ich małe gówno konsolki. Pierwszy sztylet, perfekcyjnie wbił się w urządzenie prawego, a drugi mimo iż nie wbił się w konsolę, to uderzył w ekran i zbił go. Nie tego oczekiwałam, ale efekt był wciąż zadowalający.
-Jeśli nie potraficie się zachować, wyjdźcie. Natychmiast.
Powiedziałam, pewna siebie. Nie dam im bezcześcić bastionu wiedzy ich ignorancją. Nigdy. Myślę, że Mal dostał swoją odpowiedź. Działamy. Jeśli zaatakują, bronimy się. Po to tu jesteśmy, prawda? A śmierć chodzi po ludziach… A ja przynajmniej chce obronić coś, co jest dla mnie ważne, dlatego moja prawa dłoń była już na rękojeści mojej broni. Nigdy nikogo nie zabiłam. Nie chciałabym, by to było w bibliotece. Dlatego zobaczę, czy zrozumieją przekaz, proste.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaNie Wrz 12, 2021 9:35 am
-Słyszeliście ją. No już, wypierdalać
Mężczyźni nie wiem czy byli tak przerażeni, czy tak zszokowani, że potrzebowali chwili, aby zakodować co się właśnie stało. Obaj mężczyźni schowali swoje łupy do plecaków i zaczęli się zbierać do wyjścia. Malzadar podekscytował się zaistaniałą sytuacją, chociaż nie dał tego po sobie poznać. Gdy mężczyźni zaczęli ich mijać w drodze do wyjścia siwowłosy złapał ich od tyłu za plecaki i pociągnął w dół na tyle mocno, że huknęli o ziemię. Wyglądali jak przestraszone żółwiki, które upadły na skorupkę i nie potrafią wstać. Stanął nad nimi, wyprostował się stając się przy tym jeszcze wyższy jak był wcześniej i popatrzył na nich piorunująco.

-Chyba macie coś, co nie należy do was - oblizał usta
Mężczyźni prędko wyjęli sztylety i oddali je dziewczynie po czym się ukłonili nieudolnie i uciekli. Malzadar w trakcie przekazania "darów" obserwował ich uważnie, gdyby zaczęli coś kombinować. Był gotowy roztrzaskać ich czaszki o podłogę. Jednak westchnął z dezaprobatą gdy usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Bibliotekarka wyglądała jakby miała zawał. Chyba jednak dobrze by było, zmienić miejsce. Bibliotekarka za to chyba zmieni pracę. Popatrzył na dziewczynę, która najwyraźniej również się trochę rozbudziła. Wziął ostatni łyk z piersiówki, po czym ze zbolałą miną skrzywdzonego szczeniaka zakręcił piersiowką nad głową upewniając się że nie została ani jedna kropla. Schował ją do płaszcza i  popatrzył na dziewczynę. Przydało by mu się uzupełnić bakłaczek. Poszedł podnieść przez chłopaków zrzuconą przez chłopaków książkę i odłożył ją na miejsce, po czym wrócił do dziewczyny.
-Tylko żadna przeciwbólowa ma się nie znaleźć w mojej szklance, bo gwarantuję odwet-nie brzmiało to zachęcająco.
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaNie Wrz 12, 2021 6:12 pm
#3
Wygląda na to, że troszeczkę ich przestraszyłam i mogłam dzięki temu odetchnąć z ulgą. Naprawdę nie chciałam przelewać krwi w takim miejscu. Co gorsza, nie wszystko mogło pójść po mojej myśli, więc jeśli mogę, to wolałam nie ryzykować. Więc gdy zaczęli uciekać, spuściłam moją dłoń z mojego ostrza, obserwując ich raczej z dystansu z zażenowaną miną.
Moja pokerowa twarz nie zmieniła się nawet, kiedy wysoki jegomość rozłożył ich na ziemię. Po prostu podeszłam do bibliotekarki i spojrzałam na jej przestraszoną twarz.
-Jeszcze się Pani nie przyzwyczaiła? Ja bym już uznała to za normalne.
Nie przywiązywałam wagi do tych sztyletów do rzucania, ale ta dwójka pokornie mi je oddała. Uśmiechnęłam się tylko i zatrzymałam na momencik.
-Dziękuję… Następnym razem, grzecznie zapytacie tę Pannę o pozwolenie, dobrze? A teraz…

Biblioteka miejska 69274710

Myślę, że nauczą się szacunku do książek, mimo iż byli w niezbyt dobrym stanie i Bóg jeden wie ile jeszcze pożyją. Schowałam sztylety pod nogawkę. Tutaj będą bezpieczne. Następnie, podeszłam do mojego towarzysza i po raz kolejny się ukłoniłam.
-Dziękuję…
...Że nie musiałam sobie brudzić rąk. To było dla dość ważne. Krótko po tym, wróciłam do ławki i otworzyłam książkę, którą Malzadar w pocie czoła dla mnie zdobył i nawet nie odrywając od niej wzroku, odpowiedziałam.
-Nie zrozumiałeś aluzji. Nie zamierzam Ci nic dodawać do drinka. Po prostu te tabletki mogą być lepsze niż łyk żołądkowej przy rozumieniu poezji.
I uzależniają. House je na przykład brał w dużych ilościach i w sumie to był skuteczny tak długo jak to robił. Więc, to znaczy, że działają, prawda? Spojrzałam się jeszcze raz na biedną bibliotekarkę, która trochę się uspokoiła. Może jednak zostanie? Szkoda mi jej. Nawet jeśli  fakt, że tu jest oznacza, zabiła już kogoś w swoim życiu. Ale wciąż, pracuje. Więc nie jest odpadkiem społeczeństwa.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaNie Wrz 12, 2021 6:40 pm
Gdy dziewczyna odeszła od niego zastanowił się co dalej ze sobą począć. Na pewno minęła mu ochota na czytanie. Zresztą swoją książkę już odłożył. Podszedł do siedzącej nieopodal dziewczyny, która już i tak była zajęta czytaniem. Oparł się tyłem do łatwki. Był za wysoki aby się swobodnie opierać, więc po prostu na niej usiadł. Stwierdził, że pora aby teraz on jej trochę po przeszkadzał.
-Jakby Cię to interesowało... Jestem Zero - Uniósł brew będąc ciekaw reakcji.
Nie za często miał okazję z kimś porozmawiać, przez to też nie ma wprawy w prowadzeniu zdrowej rozmowy. Poprawił włosy. Co go wzięło na integrację z ludźmi?
-Poza tym, nie masz za co dziękować
Tak naprawdę, nigdy jeszcze nikt mu nie podziękował za nic. Jedyną formę wdzięczności jaką znał to walizka z pieniędzmi.
-Jesteś uczennicą czy po prostu mieszkasz na tej przepięknej wyspie?
Uznał, że trochę ją pomęczy. Jeśli nie będzie miała ochoty na rozmowę, po prostu się nie odezwie, albo tym razem to on zarobi zwróconymi sztyletami. Swoją drogą, dawno już nie zdobył nowej blizny do kolekcji na ciele. Nie był do końca pewny, dlaczego w ogóle stara się z kimkolwiek nawiązać jakaś relację. Zwłaszcza z przypadkowo napotkaną dziewczyną w bibliotece. Zaczynał się zastanawiać jaki czynnik na tej wyspie wpływa na to... Uśmiechnął się pod nosem zdając sobie sprawę jak interesujący może się okazać okres pobytu w tym "więzieniu" jak go niektórzy nazywają.
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaPon Wrz 13, 2021 11:20 pm
#3
“Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku”
Takimi słowami, zaczyna się technika Kaizen. Nie musisz od razu osiągać celu. Dojdź do niego małymi kroczkami. Piękne słowa. To tak jakby mówić, że z każdym dniem jesteśmy bliżej Boga. Bądź lepszy każdego dnia, a po pewnym czasie, osiągniesz perfekcję. Taak. Miło czasem pomarzyć, nawet jeśli przed Twoimi fioletowymi oczami masz dwa półdupki, należące do kolesia o rozmiarze drzewa. Tak. Cisza i spokój.
Przedstawił mi się, a ja dalej przewracałam kartki. Jedna, dwie, trzy. Czytam szybko, myślę szybko, marzę wolno. Zero. To nie imię. Nie staraj się być cool, tylko się przedstaw. Damn. Rozumiem, chronimy swoje imiona no ale bez przesady.
-Nie wyglądasz mi jak samolot. Ale przyjmę to do wiadomości… Miło Mi poznać. Yurushia. Lub też krócej - Shia.
W każdym bądź razie ‘Zero’ poza byciem drugowojennym samolotem, jest też cyfrą. Tak. Mogłoby się wydawać, że od Zera wszystko się zaczyna, ale kłóciłabym się. W każdym bądź razie, lepiej być Zerem niż jedynką. Tak. Jedynka nie ma przyjaciół. Naprawdę. Wpiszcie sobie to w google. Na przykład “Loneliest number”. I mimo iż biedny Zero nie ma już wspomnianych znajomych wiele, to jednak jakiś ma. Więc muszę docenić jego starania. Dodatkowo, jest praktycznym przykładem teorii, której właśnie czytam. To właśnie jest Kaizen. Szukanie pozytywów, podążanie naprzód małymi kroczkami. Tutaj, byłoby to znajdowanie bliskich Twojemu sercu osób jeden po drugim. To czysta nauka, mam nadzieję, że dobrze przedstawiłam. Szkoda, że już nie czyta. Ale wróćmy do tej krótkiej rozmowy.
-Dziękuję. Zawsze jest dobra pora na dziękowanie. Poza tym… Już znudzony czytaniem? Zawszę mogę coś Ci polecić. Biblioteka ma tę moc, że książki możesz wypożyczyć, prawda? Mnfufu.
Zaśmiałam się i podparłam mój policzek prawą ręką. Uniosłam swoje oczy i jeszcze raz ‘przeskanowałam’ jego sylwetkę. Też zabójca. Podpuszczał mnie nie bez powodu.
-Nie z własnej woli, ale Twoje, jak i moje cele są takie same. Chyba się rozumiemy ~ ♥
Puściłam mu oczko. Zabić i nie zostać zabitym. Proste. Ja nie chcę zabijać, ale chcę przetrwać. Jednak fakt, że są tu sami przestępcy, troszeczkę czyści moje sumienie. A może to instynkt samozachowawczy? Nie jestem pewna. To, co jednak nie jest dla mnie zagadką to to, że nie zamierzam go dziurawić. Więc no niestety mój drogi Zero. Nie będzie kolejnej blizny na ciele. Ale i ja mam pytanko.
-Hmm… Pan Zero jest koneserem trunków, prawda? Co poleciłbyś więc Pannie moich gabarytów, która ma raczej słodki ząbek? Ahaha.
Bardzo chciałby, bym się napiła. Więc może zaserwuje mi coś dobrego pamiętając, że nie piję wódki zamiast wody. Nie powinnam też zakładać, że zaserwuje mi truciznę. Myślimy pozytywnie. W Końcu przyszłam tutaj by zapomnieć o szarej rzeczywistości i zasmakować czegoś słodszego, nawet jeśli tych dwóch jegomościów nieco popsuło mój plan.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaWto Wrz 14, 2021 12:55 am
Porównanie do samolotu całkiem go rozbawiło choć nie wiedział do końca czy to żart. Czy to istotne dla niego? Poważny będzie jak ktoś jego głowę nabije Na pal, choć pewnie i wtedy język jeszcze zdąży wystawić przed zesztywnieniem. Na puszczenie oczka przez dziewczynę zareagował jedynie podniesioną brwią. Nie potrafił odczytać dokładnie jej intencji.  Yurushia. Zapamiętać. Sugestia na temat książki niby jest rozsądna, ale nie usiądzie do czytania w pokoju czy w parku. Dlaczego? Ponieważ wyznaje konkretną zasadę:
-Nie pożyczam niczego, nawet książki to po pierwsze. Poza tym, aby zachować porządek każde miejsce powinno być odpowiedzialne za daną czynność. Na stołówce się je, w parku się podziwa przyrodę, w dormitorium się wkurwia współlokatorka, zaś w bibliotece bądź czytelni się czyta -zaczął kręcić sygnetem na palcu - Będac w danym miejscu w konkretnym celu, skupiasz się na tym po co tam przyszłaś, ponadto dodaje to klimatu.
Zaczął nieznacznie machać nogami. Przez dość niskie blaty biurek, ledwo co mu stopy odstawały od ziemi. Bycie wysokim ma zarówno wady i zalety. Chociaż i tak według niego lepsze jest bycie wysokim, niż patrzenie na przeciwnika do góry odsłaniając gardło na potencjalne poderżnięcie. Na wzmiankę na temat bycia koneserem ponownie się uśmiechnął. Shia najwyraźniej lubi przypinać ludziom łatki. Z obojętną miną zaczął.
-Nie nazwał bym się koneserem. Lubię konkretne whiskey...ze względu na sentyment. A piję je dosyć często, aby nie wyjść z wprawy, po drugie jest moim odpowiednikiem wody na codzień. Normalnie już prawie nie oddziaływuje na moją głowę. - Przetarł całą twarz wraz z włosami -Alkohol pomógł mi przeżyć niejedną zimę, kiedy nie czuło się już kończyn z zimna. - wzruszył ramionami po czym przyłożył rękę do policzka i wydymał usta pokazując, że się zastanawia. -Jagodzianka - odparł dumnie klepiąc się lekko w udo -Drink na bazie mlecznej i Malibu. Całkiem delikatny i subtelny. Będzie pasować w do Ciebie, w smaku jak i przy odpowiednich proporcjach Blue Curacao oraz Grenadyny powinien wyjść kolor twoich oczu
Uśmiech jak szybko się pojawił tak szybko znikł. Na prawdę powiedział to na głos? Ugh...Oby tylko nie odebrała tego nie właściwie. Chociaż i tak wyszło na jaw, że jednak zwrócił uwagę na wszelkie szczegóły. Cóż instynkt zabójcy raczej już go nie opuści. Podstawą działania była szczegółowa ocena sytuacji. Tak go nauczył pewien chlopak, gdy był mały. Poza tym przed chwilą zaprzeczył, że jest koneserem. Po prostu znał się na drinkach ponieważ czytał książki gastronomiczne. Grunt, aby tego źle nie odebrała. Czy on się przejmuję czyjąś opinią? Dla niepoznaki uśmiechnął się ponownie choć po minie dziewczyny można było poznać, że jednak wyłapała jego wtopę. Cóż, zobaczymy jak to odebrała.
-Z twoim tempem czytania również nie wiesz co to znaczy wypożyczenie książki
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSro Wrz 15, 2021 9:55 pm
#3
Zaśmiałam się delikatnie. Wkrótce ten uroczy śmiech zamienił się w głośny chichot, aż się zarumieniłam, że robię hałas w bibliotece. Ale po prostu to, co właśnie powiedział, całkowicie do niego nie pasowało. Sprawiał wrażenie osoby bardziej chaotycznej niżeli uporządkowanej. I nie, nie ma niczego złego w doklejaniu łatek. Złe jest bazowanie na nich, lecz w moim przypadku miałam do tego podstawy. Nie tylko popiłam sobie jakby nigdy nic jak i nawet zaoferował mi łyka, też tak, jakby już to robił. Więc była to naturalna kolej rzeczy. Segregacja dokumentów, alfabetycznie. Papierek do odpowiedniej szafeczki, bo tak łatwiej szukać. Ale wracając… Taka praworządność…
-To, muszę się przyznać lub raczej stwierdzić, że nieco się różnimy. Dlatego, że ja nienawidzę reguł. A nawet, jeśli już jakieś mamy, życie prędzej czy później, odbierze je nam.
Przez cały czas, mimo iż śmiałam się i krótko wyraziłam swoją opinię, przewracałam kartki, praktycznie w tych samych odstępach czasu. Bóg pozbawił mnie siły ale nadrabiam w innych dziedzinach. Jeśli nie jest to jakaś specjalistyczna wiedza, to pewnie coś o tym wiem. Więc i teraz dodałam moje trzy grosze.
-Ahhh…! Teraz razem. Powtarzaj za mną. “Przepraszam moja wątrobo.”
Alkohol w mrozie chroni przed odmrożeniami, ale na pewno nie pomaga przetrwać. Jeśli ratujesz się alkoholem, to znaczy że w bardzo niedalekiej przyszłości się ogrzejesz. W przeciwnym razie, rozszerzone naczynia krwionośne w organizmie powodują, że szybciej wytracisz swoje ciepło. I mimo iż trochę dłużej będziesz mieć czucie w dłoniach i stopach, to efekt będzie przeciwny do zamierzonego. Szybciej umrzesz. Ale nie będę o tym wspominała. Uwierzę w te malutkie kłamstwo i wsłucham się raczej w opowiastki o drinkach. Zostawię jego problemy alkoholowe samemu sobie, bo mam swoje własne problemy. Jednym z nich jest egzystencjalny. Egzystuję na wyspie, a nie w japonii. I to jest problem.
Troszeczkę rozbudziłam w nim pasję, a w tym samym czasie latały kartki mojej książki. Jagodzianka. A gdzie jagody? Zjadłabym! I ooo! Coś co znam. I piłam.
-Byłam raz w Bułgarii na wakacjach. Takie tam… plażowanie. I piłam Blue Lagoon. Curacao było głównym składnikiem jak wiem? Słodkie. I moje oczy… Nie często takie się widuje. I drinki i oczy.
Troszeczkę mi schlebił lub próbował to zrobić, podkreślając kolor moich oczu w tym jednym małym drinku. Słodkie… Aż się uśmiechnął. Jednak się nie myliłam w takim razie, koneser. Ale taki… bardziej hobbystyczny, a nie z przymusu. To nie jest takie złe, ale whisky musi stanowczo ograniczyć, bo to wysoki, aczkolwiek młody chłopak… po przejściach, tak myślę.
Ocenił moje czytanie… Hmm. Ciężko mi to skomentować.
-Czytam szybko… Wciąż lubię mieć książkę do łóżka.
Nie mam faceta, nie kobiety. To książka jest moim mentalnym dildo, tak? To taki samogwałt dla tych egocentrycznych, wkurzających przemądrzalców, do których i ja się zaliczam. I tak, najważniejsze to mieć szczere zdanie o sobie. Mnie to czasem pomaga… *Bach!* Zamknęłam książkę, by przerwać temat mojego czytania i uniosłam głowę, by chociaż przez chwilę spojrzeć na niego w sposób normalny, czyli nie przez grzywkę.
-I w dormitorium. Nie wkurwiaj współlokatorów. Nie wiadomo co Ci mogą zrobić jak zamkniesz oczy.
Dodałam na koniec, mimo iż było zbyt późno na odpowiedź. Ale to taka rada ode mnie. W końcu jesteśmy na Hashimie. Tu wszystko zabija.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaCzw Wrz 16, 2021 5:33 pm
Gdy dziewczyna się roześmiała poczuł wewnętrzną ulgę. Zastanawiał czy działania podjęte wbrew swojej naturze, przyniosą pozytywny rezultat.
~Jednak to nie takie trudne
Na słowa dziewczyny, która próbowała go zaangażować w postanowienie noworoczne jedynie uniósł brew. Jego wątroba miała się całkiem dobrze. Chyba, że skapitulowała i już dawno się wyprowadziła. Całkiem prawdopodobne. Nieważne.
-Masz rację, nieczęsto spotykane są kolory oczu takie jak twoje - popatrzył na nią
W zasadzie to mówił prawdę. Chociaż fundamentem tego były jego braki w relacjach międzyludzkich. Nie za często miał okazje spojrzeć komukolwiek w oczy. Jedyne kiedy miał szansę to zrobić, to przed oddaniem strzału, bądź przed wbiciem noża w klatkę piersiową. Nie był jednak sadystą, aby to robić, przecież tylko wykonywał swoją pracę. Uczciwy zarobek, bez korzyści innych poza materialnymi... Prawda?
-Drinki raczej też
Chociaż tak na prawdę kolory alkoholi najbardziej go przekonywały żółtawe, słomkowe, złote, czasami czerwonawe. Ale wolał tego nie mówić na głos, tak na wszelki wypadek.
-Zaproponował bym, abyś sobie znalazła chłopaka, ale i tak tylko do godziny osiemnastej będziesz miała towarzystwo - wzruszył ramionami. - Chybam, że coś jest o czym jeszcze nie wiem. Jeśli tak to powiedz wcześniej nim zarobię kosę w żebra od zazdrośnika. A co do przyjaciół z pokoju. Po prostu dbam o ich dobre krążenie
Dobrze, że śpi na tyle czujnie, że sam odgłos kroków na korytarzu jest w stanie go obudzić. Nie przeszkadza mu to ,ponieważ nim znalazł się na wyspie już i tak sypiał podobnie. Tu czy na "świecie zewnętrznym", nie robiło mu to różnicy. Chociaż łóżko tutaj było cholernie wygodne. Stąd niechęć do wczesnego wstawania na śniadanie. W każdym bądź razie rozmowa wydawała się całkiem kleić, co zaskoczyło go nie mało. Poza tym rozmówca pomimo przerzucania kartek, wykazywał również emocjonalne zainteresowanie rozmową. Uśmiechnął się na myśl, że może poznał kogoś, z kim będzie mieć jeszcze okazję porozmawiać. Entuzjazm jednak nie przyćmiewał jego ostrożności. Nie raz był świadkiem jak jedna z bliskich komuś osób poderżnęła jej gardło. Cóż takie realia panują zarówno na wyspie, jak i na całym świecie. Na Hashimie istnieje po prostu większy współczynnik prawdopodobieństwa. Im więcej ryzyka, tym więcej zabawy - tak uważał. Jedna rzecz nie dawała mu spokoju:
-Wiele osób już poznałaś tutaj? I dla każdego jesteś taka miła i uprzejma?
Pytanie zadał w momencie ,kiedy odwrócił od niej wzrok.
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Yurushia SilendirClass I A
# Re: Biblioteka miejskaSob Wrz 18, 2021 9:27 pm
#3
Miło jest być na swój sposób unikalną. Nawet, jeśli zdarzają się ludzie z podobnym kolorem lub jego odcieniem do moich. Może to zabrzmieć dziwnie, ale fioletowe tęczówki mogą wskazywać na albinizm, jednak w moim przypadku to po prostu niewielka ilość melaniny. Genetyczne, moja siostra ma je podobne, nawet jeśli mamy różne matki, a tego samego ojca.
-Fufu. To tylko czyni je pięknymi, prawda? Czasami i ja lubię sobie pochlebiać ~ ♪
Nic złego w dowartościowywaniu się, tak długo jak to rzeczywiście działa. Szczególnie teraz, póki nie przyzwyczaiłam się do tej szarej rzeczywistości.
Uniosłam książkę, którą pożyczył mi Pan Zero, a której obecnie nie czytałam.
-Wezmę tę do siebie. Tak. Może Pani już wyjść, nie pogryzę. Ja tylko chciałam poczytać.
Trochę już zignorowałam jego deluzje, bo nie potrafiłam ich nawet zrozumieć. A naprawdę. przyszłam tylko poczytać. Znaleźć chłopaka? Ma na myśli siebie? Towarzystwo do 18-stej? No za chiny tego nie rozumiałam. Nie szukam miłości i nie zamierzam zostać w tym miejscu tak długo. Po za tym, wieczorem może być niebezpiecznie.
Tak więc przeskanowałam go tylko moim wzrokiem, który wyglądał tak, jakbym patrzyła się na jakiegoś wariata. Naprawdę. Nie rozumiem. Jeśli kolega się oferował, to zrobił to w takim stylu, że po prostu romantyzm level 9000. Westchnęłam ciężko.
-Nie jestem miłą osobą Panie Zero. Pierwsze wrażenie bywa złudne… Przyznaję bowiem, że raczej staram się być uprzejma, ale to z szacunku. Taki… nawyk. A co siedzi w mojej głowie… Tylko diabli wiedzą… Ale nie narzekam, nie spotkałam zbyt wiele osób, co by nadepnęli mi na odcisk. Zgaduję… mam szczęście.
Słodko się do niego uśmiechnęłam, mimo iż wciąż byłam nieco zmieszana jego poprzednimi słowami. Szczęście jest bardzo ważne, dlatego cieszę się moją dobrą passą. A kosa w żebra… Nawet odważny chłopak nie chciałby przyjechać do tego piekła z własnej woli. I nie tak, że jest to łatwe… Więc. Hrmm. Nawet jeśli bym była z kimś w stosunku, skończył się on parę dni temu. Na tej wyspie zapominasz kim byłaś. Lub kim ludzie chcieliby, byś była. Zastanawiam się, jak długo będę pamiętała.
*Clap!* Przerwałam tę farsę głośnym zamknięciem tej niezbyt grubej książki. To by było na tyle z Kaizen na dziś…
-Dbasz o krążenie… Możemy się więc przejść. Zamierzam się zbierać powoli z tego miejsca…
O moje krążenie też dba? Tak sobie myślę… że to dobre pytanie. Pan Zero wygląda na zainteresowanego moją osobą. Raczej nie odmówi. Tak myślę.
Zeskoczyłam z krzesła jak mała dziewczynka, co po raz kolejny wywołało głośne *clak!*. Magia bycia pokurczem.
Yurushia Silendir
Academy Umbrella

Specjalizacja :
ASSASSIN
Pseudonim :
Yurushia, Shia, Yuru
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Malzadar RashidClass I A
# Re: Biblioteka miejskaNie Wrz 26, 2021 7:00 pm
Przyjrzał się jej uważniej. Wyuczona uprzejmość? Czyli pochodzi z domu z zasadami. Zaintrygowało go to, dlatego, że najbardziej popierzone zlecenia pochodziły właśnie  z takich domów. Największe brudy z reguły zawsze są kryte za pozorami uśmiechniętej maski teatralnej. Każdy przecież dba o kreowaniu swojego wizerunku w samych superlatywach. Na pewno każdy?
-Czaję-Odpowiedział z nic nie znaczącą miną.
Gdy dziewczyna zeskoczyła z krzesła, spojrzał na nią z góry. Może spacer mu się faktycznie przyda. Pogoda na dworze jest całkiem przyjemna. Trochę jeszcze zostało do zachodu słońca, zresztą, nigdzie mu się przecież nie spieszyło.
-Spoko, możemy się gdzieś przejść, ale ty decydujesz dokąd
Jeśli bibliotekarka nie rzuci papierów, to pewnie jeszcze zajrzy do biblioteki. Nic straconego, zawsze nadarzy się okazja do odwiedzenia jego oazy spokoju i wiedzy. Spacer z nowo poznaną mu osobą, zapowiadał się nieźle. Zawsze to dla niego jakieś nowe doświadczenie, gdyż raczej nie miał sposobności wychodzić z kimś.
Poprawił swój płaszcz po czym ruszyli w kierunku wyjścia. Otworzył drzwi i przepuścił Yuru pierwszą, po czym ruszyli przed siebie.
Z/T
Malzadar Rashid
Academy Umbrella

Specjalizacja :
FIGHTER
Pseudonim :
Zero
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Sponsored content
# Re: Biblioteka miejska
Academy Umbrella


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach