RSS
RSS
Sala gimnastyczna
bannière
Forum jest własnością personelu i jego członków. Zakaz kopiowania treści forum.

Academy UmbrellaFORUM SZKOLNE · AVATARY ANIME/MANGA/RYSUNKOWE · 250*420

Akademia Umbrella od setek lat zajmuje się wykształceniem młodych osób oraz przygotowaniem ich do życia. Nie jest to jednak taka zwykła szkoła, jaką każdy z nas zna. Nudne lekcje historii, topiąca mózg matematyka, pisanie sprawozdań? Nic z tych rzeczy, gdyż ta szkoła zajmuje się szkoleniem przyszłych zabójców. Strzelanie, alchemia, bezszelestne poruszanie się – to tylko część zajęć, na jakie uczniowie tutaj uczęszczają. Sama szkoła znajduje się na niewielkiej wyspie, o której niewiele osób ma pojęcie. Cała instytucja jest trzymana w ścisłej tajemnicy, a jedyną grupą osób, które o niej wiedzą, to absolwenci, pracownicy oraz zarząd tej szkoły. Obecni uczniowie nie są zaliczani do tej kategorii, gdyż podczas ich nauki nie mogą oni opuścić wyspy. Ci, którzy zostali wysłani bądź zgłosili się do tej szkoły, nie mają innego wyjścia, jak uczyć się fachu zabójcy. Każdy, kto nie zdał do następnej klasy, ma obowiązek powtórzenia roku, a jeśli ktoś decyduje się przedwcześnie odejść, automatycznie podpisuje na siebie wyrok śmierci, poniewa takie osoby podlegają eksterminacji. Próby ucieczki również na nic się zdadzą, bo każdej osobie przebywającej na wyspie, włącznie z kadrą szkoły, zostaje wszczepiony chip, a szkoła ma podgląd na to, gdzie się każdy znajduje. Na samej wyspie prócz szkoły znajduje się również miasteczko, w którym żyją ludzie – nie jest to jednak normalne miasteczko, jak każdy z nas mógłby sobie wyobrazić, gdyż pełni ono rolę więzienia. Wysyłani są tutaj ludzie, którzy zostali całkowicie wydaleni ze społeczeństwa, czy to za kradzieże, morderstwa, gwałty etc. Nikogo więc nie dziwi tutaj, jeśli ktoś umrze lub zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz miasteczka znajduje się też tutaj arena, gdzie corocznie odbywają się zawody, na których ludzie walczą, nie trzymając się żadnych zasad. By wygrać nie trzeba jednak zabijać swojego przeciwnika, a wystarczy wykluczyć go z walki, jednakże „wypadki” się zdarzają. Prawda?

staffeux
11.09.2021Rozpoczął się kolejny event. Co to za trup?
29.08.2021Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym pierwszym mini evencie.
27.08.2021Otwarcie forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala gimnastyczna  :: ACADEMY UMBRELLA :: Główny budynek Akademii :: Piętro I |
 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
Academy UmbrellaGame Master
# Sala gimnastycznaSob Lip 31, 2021 2:35 pm
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Game MasterGame Master
# Re: Sala gimnastycznaNie Sie 29, 2021 2:46 pm
W głośnikach na korytarzach oraz w dormitoriach rozległ się dźwięk: Wszyscy pierwszoklasiści mają zjawić się na sali gimnastycznej usytuowanej na pierwszym piętrze głównego budynku akademii. Niezastosowanie się do rozkazu będzie łączyło się z konsekwencjami. Głos zamilkł. Część uczniów zastanawiała się czym te konsekwencje mogą być, nikt jednak nie był na tyle głupi by się o tym przekonać. Wszyscy wiedzieli że to nie była jakaś normalna szkoła tylko akademia która robiła z ludzi maszyny do zabijania. Lepiej było stosować się do poleceń.

Na sali gimnastycznej było już oczywiście wszystko przygotowane. Która w czasie gdy wszyscy uczniowie dotarli na sale była jeszcze pusta. Tak naprawdę nie licząc samych uczniów na całej sali nie było nikogo poza nimi. Część uczniów zaczęła czuć niepokój, inni cierpliwie czekali, a jeszcze inni zaczęli się zastanawiać czy to nie pułapka i czy nie powinni uciekać. A co ty zrobisz?

Jest To mini event rozpoczynający fabułę, każdy kto ukończył informator może dołączyć do eventu.
Game Master
Academy Umbrella

Pseudonim :
Gejm Majster
Wiek :
999
Obrażenia :
Nieśmiertelny

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala gimnastycznaNie Sie 29, 2021 4:52 pm
Bezcelowe błąkanie się po okolicach Akademii, choć potencjalnie mogło zaowocować losowymi spotkaniami z mniej lub bardziej ciekawymi pupilami tegoż przybytku, z czasem zaczęło nużyć Masamune. Nic więc dziwnego, że gdy na całej placówce zostało ogłoszone, by uczniowie zebrali się w sali gimnastycznej, na twarzy Shoguna pojawił się szeroki uśmiech. Wizja tego, że w końcu miało się coś zadziać z inicjatywy osób odpowiedzialnych, mocno go ekscytowała. Prawie tak samo jak możliwość bycia w większym skupisku uczniów, zamiast pojedynczych jednostek, zwykle mijanych po drodze. Trochę szkoda, że Akahoshi nie będzie miał z tego tytułu, najpewniej, szansy na bycie w centrum uwagi, bo spodziewał się rutynowego spotkania organizacyjnego na początek roku. Bardzo, ale to bardzo by mu odpowiadało, jakby w tej kwestii się jednak pomylił. Sprawę konsekwencji zupełnie ignorował, bo do ich wyegzekwowania na jego osobie raczej nie miał zamiaru dać powodu.
Na miejsce szedł pewnym, żwawym krokiem. Trzymał ręce w kieszeniach i pozwalał części ubioru, która zwisała z jego ramion, falować w czasie chodu niczym peleryna. Tym razem zupełnie ignorował mijanych uczniów, będąc skupionym tylko na dotarciu do sali gimnastycznej. Przez chwilę jednak rozpatrywał, czy aby nie wejść w jakiś widowiskowy sposób, chociażby przez mocne kopnięcie drzwi wejściowych, by przynajmniej tak zaskarbić sobie uwagę już obecnych w środku osób. Ostatecznie odszedł od tego pomysłu. Tym razem sobie odpuści i będzie czekał na lepszą okazję, żeby pokazać wszystkim, z kim będą mieli do czynienia.
Dotarłszy na miejsce, Masamune objął spojrzeniem pomieszczenie. Widok innych uczniów, jednych zaniepokojonych, drugich gotowych na najgorsze, wydawał się dla bohatera dość zabawny. On sam, wciąż uśmiechnięty od ucha do ucha, po prostu był czujny i wyczekiwał tego, co miało nastąpić. Jeżeli przewidywane było coś innego niż nudne wystąpienie dyrektora i inne, typowe dla rozpoczęcia roku pierdoły. Na chwilę obecną pozostało mu jedynie czekać, bo najwidoczniej jeszcze nic się nie zaczęło.
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: Sala gimnastycznaNie Sie 29, 2021 6:23 pm
 Nie można powiedzieć, że Ramírez jakkolwiek rwała się do przyjścia na salę gimnastyczną w tym momencie. Kiedy usłyszała komunikat, wraz ze swoją współlokatorką siedziały w pokoju (Cesárea wciąż w piżamie!), toteż nagłe ogłoszenie zbiórki wymusiło na niej szybkie ogarnięcie się do wyjścia.
 — Wiesz, myślałam, że do rozpoczęcia roku dadzą nam jeszcze trochę spokoju — westchnęła, kiedy siedząc na podłodze wiązała buty.

 Ostatecznie wraz z Dianą opuściły pokój i skierowały się do budynku uczelni. W holu miały okazję spotkać kolejną znajomą dla Wenezuelki twarz: Ilseonga.
 — Naprawdę, nie wiem o co chodzi, ale jeżeli z tego wyniknie praca domowa to się zesram — mruknęła, chowając dłonie do kieszeni rozpiętej bluzy.
 Nawet pomimo tego, że być może w przyszłości miała stać się istotną dla polityki Wenezueli postacią, nie planowała nawet udawać, że często czasem jej się po prostu czegoś nie chciało. Na ten moment nie planowała także zmiany swojego wulgarnego sposobu wysławiania się. W końcu będzie się o to martwić jak już będzie rzeczywiście występować na arenie międzynarodowej jako reprezentantka państwa, a nie uczennica pierwszego roku.
 Szła krok czy dwa przed towarzyszami, jednak wciąż pomiędzy nimi — jakby z automatu przyznała sobie tytuł "liderki" tego zespołu. W pewnym momencie zatrzymała się i rozłożyła ręce na boki, w ten sposób zatrzymując rozmówców. Obróciła się przodem do nich, pokazując zaciśnięte zęby.
 — Ej, ale oni nie każą nam się chyba napierdalać już teraz, co? — spytała, zaciskając usta w wąską kreskę i patrząc po ich twarzach. — Oby to był tylko apel.
 Westchnęła ponownie, pokręciła lekko głową i kontynuowała maszerowanie na salę gimnastyczną. Z zainteresowaniem rozejrzała się po pomieszczeniu, potem zerkając na Dianę, a następnie na Ilseonga. Miała nadzieję, że z ich twarzy wyczyta nastawienie do obecnej sytuacji.

Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Uriee UemuraClass I A
# Re: Sala gimnastycznaNie Sie 29, 2021 10:16 pm
Uriee po przyjeździe tutaj, a raczej porwaniu, zaczął zwiedzać zakamarki tej szkoły. Od dyrekcji, czy osób postronnych dowiedział się, gdzie się znajduje i czym grozi łamanie przepisów, bądź próba uciekania stąd. Chciał jeszcze pożyć, więc jakiekolwiek opuszczenie i sabotaż tego miejsca nie wchodził w grę. Ten nieznośny dźwięk w głośnikach dobiegał w całej szkole. Ledwo się tu zjawił, a już coś było wymagane. Nie, żeby w ogóle chciał tu być. Pojawił się tu całkowicie nie z własnej woli. No cóż. Musiał przyzwyczaić się do nowego życia, które zapowiadało się, że nie będzie za łatwe. Ogłoszenie brzmiało, jak wstawienie się na obowiązkowy apel. Ruszył więc swoje cztery litery i skierował się do sali gimnastycznej. Po drodze minął wiele osób, ale szczególnie na nich uwagi nie zwracał. I chociaż czuł się tu pewnie, to jeszcze wolał nie wychylać swojej czarnej czupryny. Na sali oprócz uczniów nie było nikogo. Przypadek? Pułapka? Chyba nie będą chcieli pozabijać ich pierwszego dnia. Chyba. Wzdychnął i ruszył pod ścianę, opierając ją przy tym swoimi plecami. Niech ten cyrk skończy się, jak najszybciej. Dopiero teraz zaczął się przyglądać uczniom, którzy się tu znajdowali.  Większość z nich wyglądała całkowicie normalnie. Nie zabrakło oszołomów, którzy przykuwali swoim wyglądem. W razie ataku po prostu zwieje. Jest w tym bardzo dobry. 
Uriee Uemura
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Assassin
Pseudonim :
Black Rabbit
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Kim IlseongClass I A
# Re: Sala gimnastycznaNie Sie 29, 2021 10:52 pm
 Kiedy przez głośniki rozbrzmiała wiadomość, Ilseong akurat stał przed automatem i wybierał napój. Spojrzał w kierunku źródła dźwięku, po czym przeniósł wzrok z powrotem na maszynę. Jak na złość gazowanych było najwięcej, a tych nie dzierżył. Były za słodkie, a poza tym nie lubił, jak mu coś w ustach pykało.
 Stał więc tak i nie odchodził, próbując zmusić swoje szare komórki do podjęcia decyzji, kiedy po kilku minutach na nowo przypomniał sobie o komunikacie. Westchnął, wystukał coś i wrzucił drobne. Po tym skierował się w stronę sali.

Naprawdę, nie wiem o co chodzi, ale jeżeli z tego wyniknie praca domowa to się zesram.
 Spojrzał na Ramirez, na którą wraz z Dianą natknął się po drodze. Nie zastanawiał się zbyt wiele nad zebraniem; oczekiwał po nim zwykłego przedstawienia zasad oraz kadry, ale jeśli rzeczywiście wyniknie z niego coś innego — cóż, i tak nic nie miał do powiedzenia w tej kwestii. Kolejne pytanie kobiety wzbudziło w nim jednak małą wątpliwość.
 — Ostateczna segregacja? — Chociaż nie brał tego pod uwagę na poważnie (w końcu mieli się wszystkiego dopiero nauczyć, a tak czy inaczej mordercom do zabijania żaden papierek niepotrzebny), to nie byłoby to ostatnią rzeczą, jakiej mógł się spodziewać. Akademia już sama w sobie była specyficzna, więc zapewne tak samo specyficzna mogła być w swoich metodach.
 Rozejrzał się krótko, kiedy już dotarli na salę. Wyłapując z tłumu znajomą mu twarz Uemury, kiwnął mu lekko, a następnie odwrócił wzrok przed siebie. Miał nadzieję, że dosyć szybko przejdą do rzeczy.


Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Diana DahlanClass I A
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 1:03 am
Właśnie otwierała napój energetyczny, kiedy z głośników rozległo się wezwanie na salę gimnastyczną. Zerknęła na kolorową puszkę, zastanawiając się, czy warto zabrać ją ze sobą, a potem na współlokatorkę, wciąż siedzącą w piżamie na łóżku. Sama była już dawno ubrana i uczesana. Lubiła wcześnie wstawać, chociaż przez to, że jeszcze nie przyzwyczaiła się do nowego miejsca, sypiała źle.
   Ją warto zabrać – oceniła i pociągnęła łyk w oczekiwaniu, aż Ramírez zbierze się do wyjścia. Cokolwiek się szykowało, obecność pewnej siebie i wygadanej koleżanki mogła okazać się bardzo pomocna.

   W hallu wpadły na Azjatę, którego Diana kojarzyła z widzenia i tego, że był znajomym Cesárei. Zobaczyła, że chłopak również trzyma w ręce puszkę i z lekkim uśmiechem wykonała w jego stronę gest mający udawać toast.
   – Praca domowa byłaby optymistyczną wizją – rzuciła w odpowiedzi na żart współlokatorki.
Nie podzielała jej dobrego humoru.

   Szła krok za Ramírez, akceptując przejęcie przez nią "dowodzenia" i skupiając się na obserwowaniu otoczenia oraz innych uczniów zmierzających na salę. Twarz Ilseonga zdawała się nic nie wyrażać, pozostali uczniowie wyglądali raczej na zaskoczonych i zaspanych, niż żądnych mordu. Sama nie była pewna, czego się spodziewać. Zapisując się do Akademii, przygotowała się na najgorsze. Rozumiała, że może zginąć, jednak byłoby jej głupio odpaść z gry już pierwszego dnia. Uznała, że jednak nie ma sensu przedwcześnie dramatyzować. Apel pierwszego dnia szkoły to w końcu coś zupełnie normalnego, po prostu udzieliła jej się nerwowa atmosfera. Postanowiła mimo wszystko zachować czujność.
   Ostateczna segregacja?– dobiegło ją pytanie Ilseonga.
   – Nie mamy broni – stwierdziła. – Chyba nie każą nam walczyć na gołe pięści?
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Ximene SantiagoClass I A
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 3:09 pm
Poranki to nie jest ulubiona pora dnia Ximene, humor jej wtedy szczególnie niedopisuje. Dobrze, że tym razem powstrzymała się przed nadmiernym piciem wczorajszego wieczoru, a na jej biurku wciąż stała nieotwarta butelka rumu Captain Morgan. Jeżeli patrzeć by na ilość wypitego rumu to spokojnie mogłaby już przyjąć miano wilka morskiego.

Teraz była już po prysznicu i właśnie rozczesywała swoje długie, kruczoczarne włosy, kiedy usłyszała informacje o obowiązkowej zbiórce.
-¿Qué tipo de pendejada es esto? krzyknęła i uderzyła pięścią w biurko, po czym wywróciła oczami. Ubieranie się w pośpiechu i bieganie na jakieś zebranie, zamiast rozkoszowanie się buteleczką rumu to było ostatnie na co miała ochotę. Fukając ubrała się w charakterystyczne dla siebie, czarno-wiśniowe kolory, między innymi w czarne spodnie, ze skóry, satynową bluzkę koloru wiśniowego, oraz czarną skórzaną kurtkę. Na szyi miała specyficzny satynowo-koronkowy choker, a paznokcie pomalowane na czarno.

Czego się spodziewała po spotkaniu? Właściwie to sama nie wiedziała, niby to była szkoła więc można się było spodziewać dosyć klasycznego zebrania szkolnego. Z drugiej strony była to szkoła dla zabójców, więc Ximene nie zdziwiłaby się gdyby dobrano ich w pary i kazano walczyć na noże albo na gołe pięści. Albo z jakimiś instruktorami. Cóż wszystko się zaraz okaże. Czy Ximene się bała? Nie, miała do wypełnienia misje, jaką była nauka sztuki zabijania i właśnie po to tutaj przyjechała. Chyba wiedzą co robią, i co ma być to będzie.

Kiedy weszła do sali, zauważyła, że całkiem sporo ludzi tutaj już było. Powiodła wzrokiem po sali by zobaczyć osoby, z którymi się zaznajomiła. Jej wzrok padła na Ramirez i to do niej skierowała swoje kroki.
-Hola, bonita. Co za uroczy poranek. Czy ktoś wie coś więcej po co nas tutaj wezwano? przywitała się składając soczystego buziaka na jej policzku.
Ximene Santiago
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
La Navaja, La Muñeca
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Misako ShiraharaClass I A
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 3:58 pm
Kiedy rozległ się dzwięk w głośnikach Misako spała, a dokładniej to została przez ten pieprzony głośnik obudzona. Nie nawidziła być budzona, bo wtedy przez cały dzień miała gburowaty humor. Rzuciła w ścianę pierwszym co się jej nawinęło pod ręke, na szczęście tym razem była to tylko niewinna maskotka której nic się nie stało po zderzeniu ze ścianą.
- Kurwa! Już wstaję, zamknąć ryja... - Wstała zaspana, nie zdążyła nawet prysznica wziąć więc ubrała się w to co akurat miała pod ręką czyli krótka czarna spódniczka do połowy ud i biała bluzka na ramiączkach. No i na nogach czarne pończochy i czarne buty. Jeśli komuś taki ubiór się nie podoba to nie jej problem, była i tak wystarczająco zaspana że nałożenie czegokolwiek było niemałym wyzwaniem, styl to było ostatnie na czym jej w tej chwili zależało, chciała pójść na ten pieprzony apel i wrócić do spania, albo iść i wypić drinka przy barze.

W końcu dotarła do sali gimnastycznej po czym rozejrzała się dookoła i zobaczyła swoją przyjaciółkę w towarzystwie innej dziewczyny której nie rozpoznała jeszcze w tamtej chwili, jednak po chwili kiedy podeszła bliżej rozpoznała w niej dziewczynę która poznała nie tak dawno temu, tylko jak jej było na imię? Cesaro? Chisari? No dobra po prostu CAESAR! Tak to zrobi robotę. A przynajmniej miała taką nadzieje, nie miała ochoty walczyć więc miejmy nadzieje że dziewczyna ma jakieś poczucie humoru.
- Hej Ximene! Ave Cezar! - Roześmiała się, naprawdę nie chciała urazić dziewczyny, ot głupi dowcip. Okaże się czy nie okaże się błędem.

- Tak w ogóle patrzę na to co się tu dzieje i wygląda na to jakby z nami w jakieś gierki grali. Najpierw wołają na apel, nie mówiąc o tym że ten głośnik brutalnie mnie obudził ze snu, a teraz stoimy tu jak durnie czekając na bóg wie co, bo żaden nauczyciel nawet nie raczył się zjawić. Oby to było warte marnowania mojego snu. - Oczywiście była poirytowana i miała ochotę wygarnąć to pierwszej osobie która się zjawi na tej scenie, wiedziała jednak że to by przysporzyło jej niemałych kłopotów a ona jeszcze chciała żyć więc musiała przełknąć dumę i po prostu zawrzeć ryja.
Misako Shirahara
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Barmaid
Wiek :
20
Obrażenia :
0%

Valerie DelacourClass I A
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 4:01 pm
Jak przystało na punktualną pannicę, na sali zjawiła się jako jedna z pierwszych i od razu wcisnęła się w róg sali. W przeciwieństwie do większości uczniów, tych dumnych i chcących mordować w najlepsze, dla Valerie taka potencjalna przyszłość wcale nie wydawała się kusząca. Nie chciała nikogo krzywdzić, nie prosiła się o ten los, a jednak... zabij lub zostań zabitą. O ironio, jedyne co trzymało ją przy życiu to egzotyczny instynkt przetrwania. Była niczym porzucony szczeniak, którego wcześniej przywiązano do łańcucha, kopano dla zabawy i zapominano nakarmić. Smutny, mały i przede wszystkim przestraszony zwierzaczek. Mimo to, gdy jeden z uczniów zapędził ją w kozi róg, nawet takie skamlające stworzenie zaczynało obnażać kły...
Nie patrzcie na mnie, mnie tutaj wcale nie ma, a nawet jeśli jest inaczej to i tak jestem nieistotna! Jej niepozorna postura i ogólnikowa, wręcz cukierkowa niewinność właśnie to starała się wykrzyczeć. Nie miała pojęcia, dlaczego ich tutaj wezwano. Może urządzą ostatnią selekcję i niepasujących z jakiś przyczyn od razu zechcą rozstrzelać? A może urządzą battle royale? Albo...
- Spokojnie, bez paniki, zwróć uwagę na otoczenie...
Od razu zaczęła identyfikować stojące przed nią osoby , odszukując się najsłabszego ogniwa i potencjalnej żywej tarczy. Ściana z mięsa była lepsza niż stanie na otwartej przestrzeni bez jakiejkolwiek osłony. W razie gdyby grunt pod nogami miałby stać się niesprzyjający, bliskość ścian i będący nad jej głową kosz powinien dać szansę na sensowniejszy manewr. Gorzej jeśli coś wyłoniłoby się ze ściany i jednocześnie nie dawało żadnej okazji do skorzystania z martwego pola...
- To wada ale tutaj przynajmniej nie zostanę zadeptana przez panikującą dzicz - powtarzała we własnych myślach, analizując jeszcze ze cztery scenariusze. Co jeden był czarniejszy, gdyż brak kadry nauczycielskiej wykluczał miłe niespodzianki.
W jebanej szkółce dla morderców.
Valerie Delacour
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Lanius
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Game MasterGame Master
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 4:58 pm
Każdy z uczniów miał własną teorię, podejrzenia lub obawy przez tym co miało nastąpić. Część była niecierpliwa, inna część chciała stamtąd wyjść, nikt jednak nie odważył się ruszyć z miejsca. Przynajmniej do czasu, kiedy to nagle zamknęły się wszystkie rolety w oknach i zgasły wszystkie światła.  Na sali zrobiło się tak ciemno że uczniowie nie widzieli nawet co się znajduje przed ich oczami. Na sali zawrzało, można było usłyszeć latające przekleństwa na prawo i lewo, odgłosy paniki i bezowocnego poszukiwania wyjścia. Nawet jeżeli ktoś ostatecznie trafił do drzwi to nie mógł ich otworzyć bowiem gdy spróbował pociągnąć za klamkę okazywało się że drzwi były zamknięte na 4 spusty.

Chwilę po tym rozległy się odgłosy strzałów, przez echo jakie się nosiło po sali nie było możliwości z której strony napływają strzały, zaskakujące jednak było to że pomimo całkowitych ciemności nigdzie nie można było zobaczyć rozbłysków broni. Mimo to na sali zapanował istny chaos, można też było usłyszeć odgłosy konania oraz bólu.

Po około 5 minutach światła się zapaliły i można było zobaczyć że nigdzie nie ma krwi, nikt nie jest martwy i prócz paru siniaków czy zadrapań nic się nikomu nie stało. Za to na scenie nagle na krzesłach pojawiło się całe ciało pedagogiczne a przy mównicy stał właśnie siwy postawny mężczyzna którego twarz zdobiły liczne blizny po cięciach.
Mężczyzna przywitał uczniów gromkim śmiechem. - Ha Ha Ha, przysięgam, to się nigdy nie nudzi! Powinniście zobaczyć swoje własne twarze! - Śmiał się w najlepsze aż nagle zamilknął, a jego twarz zrobiła się grobowo poważna. - A teraz przejdźmy do interesów. Jak mniemam większość z was wie czym się ta szkoła zajmuje. I powiem wam tyle. Dla niektórych z was znalezienie się tutaj to błogosławieństwo, a dla innych przekleństwo. Ale najważniejsze jest to że jak się już tutaj znaleźliście to jedyną drogą powrotu jest ukończenie tej szkoły lub powrót do domu w trumnie. Osobiście mam w dupie jak się tutaj znaleźliście więc jak zamierzacie płakać nad własnym losem to róbcie w swoich dormitoriach. Albo od razu palnijcie sobie kulkę w łeb. Pragnąłbym tylko powiedzieć żebyście nie próbowali ucieczki, każdy z was ma chip dzięki któremu z łatwością możemy was namierzyć. Próba ucieczki jest karana śmiercią. A i jeszcze jedno. Pomimo tego czym się szkoła zajmuje, na terenie samego kampusu obowiązuje zakaz zabijania się nawzajem. Jak się pójdziecie zabijać w mieście to wasza sprawa, nie obchodzi mnie to. Ale na moim kampusie ma być porządek. Spóźnialscy którzy nie zdążyli na przedstawienie. Wiem że tam jesteście, możecie wejść, nie zabiję was... tym razem. A więc, jakieś pytania? Byle mądre, nie mam czasu odpowiadać na idiotyczne pytania typu "dlaczego ja?" - Stał patrząc na wszystkich dookoła. Rysy jego twarzy nieco zmiękły, ale nadal roztaczał wokół siebie aurę która mówiła że nie warto tego człowieka denerwować oraz że jest on piekielnie niebezpieczny.

Kolejka dowolna

Czas na odpisanie macie do 1 września (środa) do godziny 20
Game Master
Academy Umbrella

Pseudonim :
Gejm Majster
Wiek :
999
Obrażenia :
Nieśmiertelny

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala gimnastycznaPon Sie 30, 2021 7:18 pm
Choć nie było tego po nim widać, Masamune był dość niezadowolony z faktu, że musiał czekać bezczynnie, aż w końcu coś się wydarzy. Nieraz rozpatrywał myśl, czy nie zaczepić jakiegoś innego ucznia, a najlepiej jakąś uczennicę, by gadką sobie nieco uprzyjemnić w jakiś bardziej produktywny sposób czas. Chyba za bardzo zależało mu na próbie tworzenia efektu tajemniczego, pewnego siebie bohatera, który w całym tym chaotycznym tłumie zachowywał spokój i z uśmiechem na ustach wyczekiwał nadchodzących wydarzeń. Bo raczej wstyd nie był powodem, dla którego Akahoshi zrezygnował z podjęcia prób socjalizowania się z innymi rówieśnikami.
Powieki mu mimowolnie drgnęły, gdy nagle na sali nastała ciemność. Uśmiech zniknął z jego twarzy, a na jego miejsce pojawił się grymas podirytowania. Nieprzyzwyczajone jeszcze do ciemności oczy były bezużyteczne i trzeba było liczyć na inne zmysły, co było dość niekomfortowe. Nie tylko to jednak sprawiło, że czarnowłosemu nieco popsuł się humor.
- Scena jak z marnego filmu akcji. - Nie mógł powstrzymać się przed głośnym skomentowaniem powstałej sytuacji, acz zrobił to na tyle cicho i zostało to zapewne na tyle ogłuszone przez osoby obok, że nikt nie powinien tego usłyszeć.
Akahoshi starał się jednak nie stracić głowy. Nastanie ciemności powinno być też wzięte jako sygnał, że w końcu coś się miało na tej sali zadziać. Wciąż jednak ograniczony zmysł wzroku nie pozwalał na wiele, a ze słuchem też nie było lepiej przez hałas stwarzany przez przestraszonych i nieprzegotowanych uczniów. Chyba nawet ktoś niechcący potrącił bohatera w tych ciemnościach. Na szczęście tylko tyle, bo przy bardziej konkretnych macankach albo mocniejszym uderzeniu, Masamune machinalnie by się zamachnął nogą na potencjalnego agresora, mając w głębokim poważaniu, czy przy okazji nie zahaczyłby o kilka niefortunnych, niewinnych głów.
Huki wystrzałów wystarczyły, żeby bohater zareagował jakoś konkretniej. Momentalnie wyciągnął ręce z kieszeni, upadł na jedno kolano i mocno uchylił do przodu, by stać się jak najmniejszym celem dla potencjalnych strzałów. Przez hałas i mrok nie mógł zlokalizować skąd dochodził ten - jeżeli nie seria takowych - atak. Panujący wokół harmider nie pomagał. Masamune prychnął pod nosem na bezsensowność sytuacji, w jakiej się znalazł. Wraz z narastającą adrenaliną narastała też desperacja i to była tylko kwestia czasu, kiedy bohater przestanie działać głową i zacznie działać zgodnie z instynktami.
Pomimo tego, na jego twarzy ponownie zawitał chytry uśmiech.
- To może dla czegoś takiego mnie tutaj właśnie wysłali - stwierdził pod nosem, gdy przypomniał sobie przez chwilę o swoich rodzicach.
Zanim zaczął dogłębniej analizować sytuację, listę możliwych rozwiązań, albo nawet wzięcie pod uwagę rzucenie tego wszystkiego w cholerę, ponownie nastała światłość. Czarnowłosy zamknął przy tym jedno oko, a chwilę potem rozejrzał wokół. Na pierwszy rzut oka nie wydawało się, żeby doszło do czegoś tragicznego; czegoś, na co mogły wskazywać hałasy panujące w czasie mroku. Masamume powoli podniósł się na równe nogi, wciąż gotowy, jakby znowu miało dojść do niespodziewanego rozwoju wydarzeń. Zwrócił się w stronę sceny, wcześniej pustej, a teraz wypełnionej jednostkami dorosłymi.
Brew mu drgnęła w irytacji na słowa siwego mężczyzny, który zabrał głos.
- Ty bezczelny chujowaflu - powiedział pod nosem z zadziornym uśmiechem, akceptując, że został wrobiony w tę szopkę.
Z prawą dłonią w kieszeni wysłuchał reszty przemówienia. Nie dowiedział się z niej niczego ciekawego. Widocznie poza sceną z mrokiem i wystrzałami, miał być to dość sztampowy apel, wyjaśniający niewtajemniczonym parę spraw. Akahoshi co nieco wiedział od swoich rodziców, więc jemu nie bardzo się to przydało.
Średnio go interesowało, jakie pytania mogą mieć inne osoby. Nawet jeśli znalazłby się ktoś, kto zapytałby o coś znaczącego, to i tak bohater prędzej czy później by się o tym dowiedział. Westchnął, wzruszył ramionami, obrócił na pięcie i zaczął odchodzić w kierunku wyjścia. Po drodze uniósł lewą rękę na znak pożegnania, acz nie wiadomo w sumie z kim. Chyba robił to bardziej dla przedstawienia.
Nie mniej jednak, nawet kierując się w stronę wyjścia, był gotów zareagować, jakby znowu miało się wydarzyć coś wykraczającego poza plany czarnowłosego. Na co w sumie, jakby miał być szczery, liczył. Lubił, kiedy zajęcie samo go znajdywało, a on sam nie musiał się trudzić z jego odnalezieniem.
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 3:17 pm
 Na swoich towarzyszy popatrzyła z zaniepokojeniem, gdy ci zabrali głos w sprawie jej wątpliwości. Nawet, jeżeli tak nie było, to wydawali się być o wiele spokojniejsi niż ona i dokładnie tego Wenezuelka im zazdrościła. W tym momencie, kiedy ich przyszłość w sumie nie była jasna, odnosiła wrażenie, że nie tylko widać po niej obawy, ale i wszyscy jakby specjalnie się na nią gapią, by to wyczuć. Jak do tej pory obejmowała rolę "przywódcy", teraz bezwiednie zgarbiła się, jakby próbowała się skurczyć i zniknąć.
 Widząc Ximene, wyprostowała się, chociaż wyraz jej twarzy nie zmienił się. Przynajmniej dopóki kobieta nie powiedziała do niej "bonita", bo wtedy przez twarz Wenezuelki przemknął cień uśmiechu. Nadstawiła się w celu przywitania bokiem policzka, jednak zamiast zwykłego, typowego dla ich kultury "otarcia", rzeczywiście została w niego pocałowana. Czerwona na twarzy wcisnęła głowę między ramiona, jakby próbując zapobiec dalszym czułościom tego typu.
 Już otwierała usta, by odpowiedzieć Meksykance, kiedy dołączyła do nich Misako. Cesárea zareagowała na słowa "ave Cesar", chociaż gdyby zrobiła to w pełni świadomie, może uznałaby, że to zasługa wcześniejszego wołania Ximene przez Japonkę. Początkowo Latynoska zmrużyła oczy, próbując sobie przypomnieć, z kim miała do czynienia. Wiedziała, skąd się znały, jednak nie była pewna godności Azjatki.
 W nieco wymuszony sposób uśmiechnęła się, słysząc, co Misako miała do powiedzenia. Nie mogła się z nią nie zgodzić ale niekoniecznie było jej do śmiechu. Pokiwała jedynie głową na znak zrozumienia i współczucia.
 — To są Ximene i Misako — wskazując dłonią na kobiety, przedstawiła je, jednocześnie spoglądając na swoich pierwotnych towarzyszy — A to Diana i Ilseong. Poznajcie się — dodała, tym razem wskazując na nich, a patrząc na Meksykankę i Azjatkę.
 Chociaż domyślała się, że niekoniecznie mogło je to obchodzić jakoś bardziej, Wenezuelka nie uważała za grzeczne zignorowanie jej znajomych, toteż postanowiła kwestię zapoznania nadrobić za nich wszystkich.
 Wtem, zgasły światła.
 — Co jest, kurwa — szepnęła zdezorientowana. Od razu poczuła, jak przyspieszyło jej tempo bicia serca. Nie bała się ciemności, nie miała też klaustrofobii, jednak taka zbieranina ludzi w jednym - jak się okazało, zamkniętym - pomieszczeniu nie wydawało jej się niczym bezpiecznym.
 Odruchowo pisnęła, gdy usłyszała pierwsze strzały. Najszybciej jak się dało sięgnęła rękoma tam, gdzie ostatni raz widziała Dianę i jednocześnie naciskając na jej kark (by ta opuściła głowę) i ciągnąc ją do siebie za koszulkę, cofnęła się o krok, wpadając na — jak się przynajmniej domyślała — Ilseonga. Sama również trzymała głowę nisko i kucnęła, wymuszając to także na Malezyjce. Plecami natomiast dalej czuła mężczyznę za sobą. Wykorzystywała go poniekąd jako osłonę: nie dało się tego inaczej ująć.You're welcome.

 Gdy sytuacja już się uspokoiła, Ramírez niepewnie otworzyła oczy, natychmiast je mrużąc przez zapalone światło. Zerknęła w kierunku sceny i widząc, że na niej pojawili się... nauczyciele(?), zaczęła wstawać i przy tym "podciągnęła" także lekko swoich znajomych. Spojrzała także z uniesionymi brwiami na Ximene i Misako, następnie rozejrzała się po pomieszczeniu, cały czas szybko oddychając przez usta.
 W momencie, gdy mężczyzna na scenie zaczął się śmiać i szydzić z nich, Cesárea spiorunowała go wzrokiem.
 — Mój ojciec by się wkurwił — mruknęła bardziej do siebie, niż do towarzystwa, następnie jeszcze chwilę coś szumiąc pod nosem po hiszpańsku. Z całą pewnością nic miłego. — Nic wam nie jest? — dodała w końcu, spoglądając po kolei na każdego z rozmówców. Zerknęła także w stronę stojącego nieopodal chłopaka, którego o ile słów nie była w stanie dosłyszeć, tak po samym tonie pomrukiwania wiedziała, że o tym "żarcie" myślą w podobny sposób. Wskutek tego kącik ust jej drgnął w słabym uśmiechu.
 Kiedy dyrektor zaczął zwykłą przemowę, Wenezuelka zbystrzała i wyprostowała się, wbijając w niego wzrok. W międzyczasie zerknęła na Dianę i Ilseonga, po czym wzruszyła lekko ramionami: jakby chciała pokazać, że nie miała pojęcia co się dzieje. Rozumiała słowa mężczyzny, ale cała ta sytuacja wyraźnie ją zniechęciła do przebywania w tym miejscu. Nie, żeby to cokolwiek miało zmienić.
 — Myślicie, że tak będzie co chwilę czy w końcu im się znudzi? — rzuciła cicho do wszystkich rozmówców, kiedy dyrektor zrobił przerwę na pytania.


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Kim IlseongClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 3:53 pm
Chyba nie każą nam walczyć na gołe pięści?
 Nie wiedział, ale im dłużej o tym myślał, tym mniej prawdopodobne wydawało mu się, aby cokolwiek podobnego miało mieć miejsce. Jeśli ktoś w całości opłacił rekrutację, a ostatecznie miał zostać wydalony już pierwszego dnia, wtenczas akademia mogłaby narobić sobie niedogodności ze strony nie tylko studenta, ale i tych, którzy za nim stali. Jeśli stali.
 On też stał dalej, wyczekując czegokolwiek, co skłoniło kadrę do zebrania ich tutaj, kiedy po kolei do Ramírez zaczęły podchodzić nieznane mu kobiety. Nie zainteresował się tym jednak na dłużej, niż wymagało od niego spojrzenie na ich twarze. Po tym zerknął na wciąż trzymaną między palcami puszkę; jak bardzo niestosowne byłoby to z jego strony, gdyby ją teraz otworzył?
 Nagle światła zgasły. Salę nawiedził mrok, a wraz z nim zaniepokojenie wśród zebranych. Zamiast jednak dać się ponieść temu napięciu, nie ruszał się z miejsca. Przeniósł wzrok z punktu, gdzie wcześniej widoczna była puszka, teraz spojrzeniem ogarniając obszar dookoła; nie widział nic, ale miał nadzieję zobaczyć cokolwiek, chociażby przebijający się przez ciemność strumień światła, wskazujący na czyjeś wejście. W zamian doszły go odgłosy strzałów; tak samo jak było w przypadku komunikatu, tak samo i teraz starał się odnaleźć źródło dźwięku (choć echo w sali mogło mu to utrudnić) i przy okazji odnaleźć jakiekolwiek rozbłyski. Dopiero kiedy uświadomił sobie, że takowych nie ma (ale nie wykluczał, że strzały były rzeczywiste), zainteresował się kucającymi obok kobietami; spojrzał w dół i podążył ich śladem, jednocześnie delikatnie kładąc dłoń na plecach Latynoski, coby zwróciła na niego uwagę.
 — Zegnij obydwie ręce w pięść, jedną oprzyj się o podłogę, drugą się zasłoń — w jego głosie nie było paniki, ale tym raczej nie powinno się kierować — nawet w przypadku rzeczywistego niebezpieczeństwa pozostawał tak samo spokojny, z tym że nie była to kwestia zachowywania zimnej krwi w kryzysowych sytuacjach, a zwykłej niemożności odczucia grożącego mu niebezpieczeństwa.
 Poprawił jej rękę tak, aby ta była zgięta poziomo, dzięki temu mogąc osłonić się przed biegnącymi i spanikowanymi ludźmi. Po tym przejechał z jej pleców na kark, by upewnić się, że jej głowa była pochylona. Podparcie się zgiętą ręką miało utrzymać równowagę, w razie gdyby ktoś wpadł na nią od tyłu, i zapobiec nadepnięciu na palce, natomiast pochylenie głowy chroniło ją nie tylko przed potencjalnym postrzałem, ale i zderzeniami ze strony biegnących. Sam zrobił podobnie, ale zamiast być nieruchomym, zerknął za siebie. Wzrok powoli przyzwyczajał się do ciemności, z tym że dalej trudno było o wyłapanie szczegółów — nie widział jednak, aby ludzie uciekali przed kimś konkretnym i tak samo nie zauważył, by ich ilość się zmniejszyła. Zakładał więc, że drzwi były zamknięte.
 Gdy światła zostały na nowo zapalone, najpierw podniósł głowę i się rozejrzał, a później wychwycił umiejscowiony na końcu sali personel. Wyprostował się powoli i chwycił za puszkę, którą podczas kucania schował między nogi.
 Cóż. Bywało i tak.
Nic wam nie jest?
 — Nie — rzucił tylko pod nosem, wsłuchując się w słowa dyrektora. Gdy przemowa dobiegła końca, schował jedną rękę do kieszeni i spojrzał w bok, jakby chcąc wyłapać kogokolwiek, kto zamierzał pokwapić się o zadanie pytania. — Kto wie — odpowiedział na kolejne pytanie Ramírez, wzrokiem wracając już przed siebie. Może akademia przynajmniej pochwali się krótkimi apelami. Naprawdę chciał się napić.



Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Heidi KatsumataClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 4:05 pm
Miała przedziwny sen. Tego dnia marzyła o łące, wielkiej kolorowej powierzchni pełnej kwiatów, oraz o swojej matce, która położyła się pośród roślin i w nich zniknęła; została pochłonięta przez ziemię, a jej głos zaginął gdzieś między szumem okolicznych drzew. Śpiew ptaków zagłuszał krzyki Heidi, próbującej  nieudolnie przywołać do siebie rodzica niczym niechciane niemowlę aż w końcu straciła swój głos, a wraz z krzykami odszedł i sen. Wybudziła się zadziwiająco wcześnie, wpierw zapominając o tym, co tak naprawdę jej się śniło. Zostało z nią poczucie niedokończonego wątku, przerwanej rozmowy, ale nie mogła dokładnie stwierdzić, co ją męczyło przez całą noc. Po ubraniu się oraz doprowadzeniu wyglądu do porządku, usiadła na łóżku i zaczęła wpatrywać się w ścianę. Starała się odgadnąć swoje nocne marzenie. Czas leciał, a jej pusty wzrok nie zmieniał miejsca, w którym był skupiony. Mrugała tylko w momencie, gdy poczuła dyskomfort, szepcząc jakieś hasła pod nosem, jakie miały ją naprowadzić na motyw utraconego snu. Czuła, że zapomniała o czymś ważnym.
Tymczasem z zamyślenia wyrwał ją nieprzyjemny dźwięk i informacja o zbiórce na sali gimnastycznej. Powoli wstała z łóżka, a następnie założyła buty, opierając się jedną ręką o ścianę i szepcząc coś o tym, iż śpiew ptaków brzmiał bardziej jak rozstrojone skrzypce niż cokolwiek innego. Zdawało jej się, że słyszy pogłos melodii w swoich uszach, ale to przecież nie było możliwe. Podczas spaceru w stronę miejsca zbiórki, obserwowała twarze innych uczniów i słuchała o czym rozmawiają, porzucając swoje senne śledztwo. Rozciągnęła jednym ziewnięciem nieużywane w tym dniu mięśnie swojego bladego lica, a następnie uśmiechnęła się nieznacznie, kierując wzrok na sufit. Wydało jej się to śmieszne jak szybko czas minął, ale była zadowolona, iż w końcu będzie mogła rozpocząć naukę. Im szybciej zacznie, tym szybciej skończy. Jej opiekun nie będzie mógł Heidi dłużej powstrzymywać przed osiągnięciem celu, skończą mu się wymówki, dotyczące jej niedoświadczenia.
Przekraczając próg sali, złożyła ze sobą dłonie, za plecami, rozglądając się po pomieszczeniu. Powoli mijała kolejne osoby, przyglądając się im. Gdy przeszła obok skąpo ubranej, fioletowowłosej dziewczyny, to obejrzała się za nią, rzucając jeszcze jedno spojrzenie na jej nogi, a potem wróciła do obserwowania ludzi przed sobą oraz wymijania ich. Uśmiechnęła się i pokręciła głową, starając się opanować swoje myśli. Okazało się, że wślizgnęła się na salę w ostatniej chwili przed rozpoczęciem apelu. Nie miała nawet czasu, żeby się zestresować ciemnością. Niecodzienny sposób przywitania uczniów wydał jej się ciekawą alternatywą. Nie wiedziała czemu, ale spodziewała się jakiegoś estetycznie przyjemnego powitania w postaci wyświetlonego, najlepiej ze starego projektora, filmu promującego akademię lub ładnego oświetlenia, które miało skupić uwagę uczniów na występie przedstawiciela szkoły. Niestety nie zdążyła się nawet przyzwyczaić do mroku, który opanował salę, ponieważ rozległy się strzały, a wraz z nimi nieciekawe odgłosy, sugerujące cierpienie innych uczniów. Niemniej jednak, zanim Heidi udało się zareagować, to została popchnięta na ziemię, ledwo amortyzując upadek wystawionymi do przodu rękami. Poczuła nieznaczny ból na kolanach, który sugerował, że podkolanówki, jakie miała na sobie zsunęły się, a jej skóra została minimalnie uszkodzona. Głowa Dee pozbawiona była myśli, a wzrok błądził w ciemności, szukając źródła wystrzałów. Po jakimś czasie zaczęła powoli wstawać, pochylając się jednak nieco do przodu, licząc na to, że tyle wystarczy, aby uniknąć śmierci. Cała ta sytuacja nie miała dla niej sensu i gdy otworzyła buzię, aby przekląć, światła zapaliły się, a ona, z resztą uczniów, została wyśmiana przez siwego mężczyznę na scenie.
Słuchając jego wywodu, zamrugała parę razy, przyzwyczajając się tym razem do światła, a potem wystawiła jedną nogę do przodu, aby obejrzeć zdarte kolano. Skrzywiła się widząc pąsowe ślady na skórze i podciągnęła obie podkolanówki, zakrywając piekące rany. Utożsamiała się z reakcjami, które wybrzmiały obok niej. Zirytował ją również dźwięk głosu mężczyzny, ale nie mogła oderwać wzroku od blizn na jego twarzy. Zacisnęła dłoń w pięść, powstrzymując groteskową ochotę na przejechanie swoimi długimi palcami po licznych szramach na twarzy przemawiającego.
Heidi Katsumata
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Assassin
Pseudonim :
Shrike
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Valerie DelacourClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 8:10 pm
Odgłos zamykających się rolet i zgaśnięcie światła, w połączeniu z wcześniej tworzonymi czarnymi scenariuszami, automatycznie awansował do sytuacji zagrożenia życia. Valerie chciała jęknąć, skulić się w rogu sali i przeczekać najgorsze, licząc na cud, lecz kontrola nad samą sobą nie była jej dana. Nawet najwięksi psychole nie chcieli stracić życia, o ile ich wcześniej ustalony cel nie został w pełni zrealizowany. Dlatego jej bardziej przystosowana do obecnych warunkach strona od razu chwyciła za długopis i pozbyła się jego klikającej końcówki, pora rozpocząć prawdziwą prowizorkę. Pamiętając o położeniu najbliższych ludzi, na ślepo, próbowała chwycić stojącego przed nią chłopaczka (z nadzieją, że nie zaczął biegać po sali jak oszalały). Na szczęście był zbyt skołowany na panikę. Mając go bliżej, jej ręka od razu powędrowała bliżej jego gardziołka, z kolei narzędzie zagłady szturchnęło jego plecy.
- Kiwnij palcem albo krzyknij, a zginiesz - powiedziała cichutko prosto do jego uszka, najbardziej nienaturalnie jak tylko była w stanie. Jej japoński kulał, wiec z dwojga złego wolała zgrywać każdego tylko nie tę przestraszoną, białowłosą dziewczynkę. Rasowy zabójca od razu by ją przejrzał ale przestraszony dzieciak? Zdawał się sądzić, że naprawdę ktoś do niego mierzy z gnata, i to z przystawki! Uchwyt był silniejszy gdy do mroku dołączyły efekty dźwiękowe, na jakieś dwie minuty. Po tym czasie zrozumiała to, że padli ofiarą kawału i dlatego resztę czasu spędziła podpierając ścianę z założonymi rękoma. Biegającym i zapewne potykającym się o kilka osób panikarzem nie przejmowała się już wcale.
Z przemowy morderczego dziadka od razu zaczęła wynotowywać w myślach kilka reguł rządzących tym światem. Niczym na chędożonym Korriban, nie mogli mordować się w samej Akademii oraz przy świadkach, jeśli już. Wszystko co działo się poza ośrodkiem to wolna amerykanka! Nie miała pewności czy uznać to za wadę lub zaletę, każda eskapada na zewnątrz zapowiadała się na potencjalnie ostatnią przygodę.
- Pięknie.
Dziwił fakt, że nie wspomniano słowem o podniesieniu ręki na instruktorów. Czyżby uznali to za oczywistość lub byli wystarczająco pewni siebie, że nie istniał scenariusz w którym włos im by z głowy spadł? Jeżeli dać ponieść się emocjom i ekstrawaganckim pomysłom, aż prosiłoby się sprawdzić to w praktyce.
Wcześniejszej wzmianki o użalaniu się nad sobą i samobójstwie nawet nie rozpatrywała, to była oczywistość i nawet taki mazgaj jak Valerie łkał tylko w pokoiku i bał się podciąć żyły. O ironio, alternatywą było plamienie rączek krwią w inny sposób i temu jakoś nie chciała się przeciwstawić...
- Ludzie są dziwni. - Biorąc pod uwagę ogólną wiedzę, co to za miejsce, pannie Delacour brakowało jasnego kryterium - co jeśli trafiła do złej gromady? Zaczęła przebijać się przez tłum, bliżej sceny, jeszcze przed oddaniem głosu ewentualnym niepewnym. Przecież nie będzie drzeć mordy z drugiego końca sali.
- Za pozwoleniem - powiedziała głośniej i wyszła przed szereg, po czym przekręciła delikatnie główkę w prawą stronę, wpatrując się w poharatanego mężczyznę. - Jesteśmy zapisani na różne specjalizacje. Co jeśli w trakcie wyjdzie, że w pierwotnej osiągamy niedostateczne wyniki, zaś w innej bylibyśmy w górze stawki? Byłoby to równoznaczne z natychmiastowymi przenosinami? - nie wiedziała jak to działa i wolała mieć pewność. W siebie jako fightera Valerie nie wierzyła, nie żeby z resztą profesji było lepiej, ale tonąca brzytwy się pyta. Z kolei jej Laniusowa cząstka miała wątpliwości co do ciała, w którym operował. To tylko osiemnastoletnia dziewczynka.
- Jeśli mam tu przetrwać, mam zamiar wycisnąć z ciebie wszystko co tylko się da, Mała.
- Oraz druga kwestia, jesteśmy ograniczeni w przynależności do jednego kółka zainteresowań czy też nie? - Cztery. Z tego co rzuciło się w oczy, właśnie tyle pasowałoby do usprawnienia tego wątłego truchła. Wyjątkiem było jedno, mające zająć się miękką stroną i oswojeniem z pewnymi okrucieństwami, z którymi jeszcze nie miała styczności.
Zwykle wymieniało się jeszcze trzecią rzecz, co w wykonaniu Laniusa zabrzmiałoby mniej więcej tak: kiedy będę mógł wydusić z ciebie ostatnią cząstkę twego przydługiego życia, starcze? Na tyle na ile byłoby to pocieszne, tchórzliwy koteczek Valerie nie pozwoliła na artykulację tego zapytania i tylko tutaj jej hardziejszy charakter uległ na sekundę załamaniu. Delacour zeszczałaby się ze strachu przed głośnym przemówieniem, najemnikowi nawet wtedy nie zadrgałaby powieka.
Valerie Delacour
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Lanius
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Misako ShiraharaClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 9:03 pm
Nie wyglądało na to żeby Latynosce jakoś specjalnie przeszkadzało nawiązanie do rzymskiego generała, zresztą jej imię było łudząco podobne. Kto wie, może spróbuje ją tak przywitać innym razem, a może jednak lepiej nie kusić losu? Zresztą to nie było teraz istotne. Kiedy została przedstawiona pozostałej dwójcę Misako ułożyła palce w V i przekrzywiła niego głowę w bok, uśmiechając się szeroko.
- Hejka naklejka. Miło mi was poznać! - Nagle poczuła na sobie czyiś wzrok. Prawdopodobnie zignorowała by to gdyby kątem oka nie zobaczyła że dziewczyna jeszcze się za nią obejrzała. Postanowiła to wykorzystać i "nieświadomie" mocniej pokręciła biodrami co spowodowało podniesienie się spódniczki dzięki czemu dziewczyna mogła nieco dokładniej przyjrzeć się jej nogą. Uśmiechnęła się do siebie i delikatnie przygryzła wargę. Już wiedziała że to był czas na łowy. Nie zdążyła jednak nawet odejść od grupki bo nagle rolety spadły a światła zgasły. Misako nie była w stanie zobaczyć nawet czubka własnego nosa. - Co tu się właśnie odjebało do cholery? - Najpierw pusta sala, teraz ciemna sala, dookoła pełno panikarzy którzy, sądząc po dźwiękach jakie do niej dochodziły biegali i wpadali na siebie. Nagle rozległy się strzały. Odruchowo przykucnęła i sięgnęła po swój nóż do ziół, marna z tego broń ale jak już będzie musiała się bronić to było to lepsze niż gołe ręce. Próbowała ustalić skąd dochodzą albo dostrzec chociaż jakieś błyski, ale nic z tego. Żadnych błysków a potencjalny kierunek wystrzałów był tłumiony przez echo panujące na sali. Ni stąd ni zowąd światła się zapaliły, zamrugała kilkukrotnie próbując przyzwyczaić oczy do światła. Zobaczyła że na scenie siedzą już nauczycie i jakiś siwy dziadzio przyozdobiony w blizny stoi przy mównicy. Rozejrzała się poszukując źródła jęków które słyszała gdy światła były zgaszone. Wyglądało na to że prócz tych co pewnie po ciemku na siebie powpadali nic się nie stało. Nie było krwi, trupów ani osób w agonii. - WHAT THE ACTUAL FUCK?! - Zaklęła po angielsku. Na scenie pojawili się nauczyciele, a przy mównicy stał jakiś siwy dziadzio przyozdobiony w blizny i stroił sobie z nich żarty. Dalsza część jego gadaniny jakoś jej nie wzruszyła, przybyła tu skończyć tą szkołę więc niespecjalnie się przejmowała groźbami. Będzie jednak musiała uważać w mieście, jednocześnie jednak będzie to dobre miejsce to testowania nowych trucizn. O tak, zapowiadało się całkiem ciekawie. Nie przykuwała już większej uwagi do tego co się dzieje na scenie, bo przypomniała sobie że ma dużo ciekawszą sprawę do załatwienia. Kiedy wszyscy w miarę się uspokoili bo niedawnych wydarzeniach, Misako z uśmiechem na twarzy odezwała się do grupki. - Wybaczcie mi, ale muszę się odłączyć, bowiem mam ofiarę w zasięgu wzroku. - Puściła porozumiewawcze oczko do Ximene, jej przyjaciółka doskonale powinna wiedzieć o co jej chodziło. Inni mogli błędnie zrozumieć słowo "ofiara", ale to nie miało dla niej najmniejszego znaczenia. Ruszyła pewnym krokiem w stronę dziewczyny która ją wcześniej obczajała kręcąc przy tym nieco tyłkiem. Choć właściwie pod spódniczką raczej nie było tego widać tak wyraźnie. Podeszła do dziewczyny z flirciarskim uśmieszkiem. - No hej. Shirahara Misako, miło mi Cię poznać. - Wyciągnęła rękę w geście powitania, po czym zbliżyła twarz do jej ucha i zaczęła szeptać: - Widziałam jak patrzysz na moje nogi, jeśli chcesz, mogę ci je pokazać z bliska w jakimś zacisznym miejscu. - Delikatnie przygryzła płatek jej ucha, tak by nikt poza nią tego nie zauważył. Odsunęła się od niej, puściła jej oczko a jej mina zmieniła się na neutralną jak gdyby nigdy nic. Nie chciała przecież dziewczynie zrobić niepotrzebnego widowiska.
Misako Shirahara
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Barmaid
Wiek :
20
Obrażenia :
0%

Diana DahlanClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 10:04 pm
Kiedy zastanawiała się nad tym, czy zginie, usłyszała wołanie po hiszpańsku, a potem zauważyła, że do Ramírez podbiega jakaś ciemnowłosa dziewczyna i bezceremonialnie całuje ją w policzek. Wzdrygnęła się na widok takiego bezwstydnego okazywania czułości publicznie. Na początku pobytu na wyspie doznała lekkiego szoku i czuła się niekomfortowo z faktem, że Cesárea witała się z nią, muskając ustami jej policzek. Zdążyła się jednak do tego przyzwyczaić i zaczęła traktować to jako manifestację bliskości ich relacji. W tym momencie poczuła coś jakby ukłucie zazdrości, widząc zażyłość współlokatorki z kimś innym.

Nie zdążyła dłużej się nad tym zastanawiać, bo do grupy podbiła kolejna osoba, tym razem nieznana Dianie Azjatka, wykrzykująca słowa powitania.
A więc ta pierwsza to Ximene – podsumowała w myślach, nie odezwała się jednak, czekając na jakiś ruch ze strony nowo przybyłych. Sama wolała się nie wychylać, zwłaszcza mając na uwadze niepewność sytuacji, w której wszyscy się znaleźli. Jednakże jak zwykle to Ramírez przejęła stery.
To jest Diana, a to Ilseong.
Ledwie zauważalnie skinęła głową w stronę dziewczyn, chociaż nie odniosła wrażenia, żeby były zainteresowane znajomością z nią.

I wtedy zgasły światła.

Nie lubiła ciemności. Wzrok był jej najważniejszym zmysłem. Matka zawsze powtarzała, że w ciemności są duchy i diabły. Nie spodziewała się, aby akurat one mogły jej tam zagrozić, ale ludzie wcale nie byli lepszą opcją.

A potem rozległy się strzały i pisk Cesárei.
Więc jednak nie gołe pięści – zdołała pomyśleć, zanim zaskakująco silne ręce Wenezuelki, chwytając Dianę jednocześnie za kark i bluzkę, pociągnęły ją w dół. Puszka z wypitym do połowy energetykiem upadła na podłogę, ale w panującym dookoła chaosie nikt nie mógł zwrócić na to uwagi.
Szkoda.
Przez ułamek sekundy sądziła, że to atak ze strony Ramírez, ale szybko pojęła, że koleżanka próbuje ją w ten sposób ochronić. Czuła na sobie przyspieszony oddech Cesárei i ciepło ciała dziewczyny. Jej własne tętno też podskoczyło.

Tak naprawdę to wszystko trwało tylko chwilę. Zmrużyła oczy, gdy na sali gimnastycznej z powrotem rozbłysły światła. Jednak nie ukazało się przed nią pobojowisko. Żadnej krwi. Żadnych wnętrzności. Żadnych podziurawionych ciał.
Zrobili sobie z nas żart.
Rozejrzała się po innych uczniach. Niektórzy wciąż jeszcze nie otrząsnęli się z szoku, na twarzach innych zaczynała się malować już złość.
Jest w porządku – odpowiedziała na zadane z troską pytanie Ramírez, unikając jednak mimowolnie wzroku Latynoski.
Myślicie, że tak będzie co chwilę czy w końcu im się znudzi?
Mam nadzieję, że nie – mówiąc to ściszyła głos i nieco nachyliła się w stronę znajomych. – Gdybym chciała przedstawień, zapisałabym się do szkoły teatralnej.
Co za pretensjonalność i strata czasu – dodała w myślach.
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Uriee UemuraClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 11:17 pm
Zdecydowanie było tu za cicho. Ta szkoła nie była czymś normalnym, więc nadal spodziewał się jakieś niespodzianki. Kiwnął głową znajomej twarzy. W zasadzie nie miał tu zbyt wielu znajomości na chwilę obecną, ale zawsze można było to zmienić. Pytanie tylko, czy będzie mu się to chciało. Coraz więcej uczniów się pojawiało. Dobre miał przeczucie, gdy zgasły światła. Nie przejął się tym zbytnio, bo raz, że nie miał na to ochoty, a dwa, że nikt przy zdrowych zmysłach nie wybije pół szkoły tuż przed rozpoczęciem edukacji.
Mało efektowne. Zwłaszcza, że strzały były tak sztuczne, że czuł się niczym w kinie. Przedstawienie jednak trwało krótko i ku jego oczom, światła się zapaliły oraz ukazał się mężczyzna. Prawdodobnie dyrektor? Lub ktoś ważny. Był mało taktowny i służbista z niego był marny. Mówi się, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze, a te tutaj wypadło źle, przynajmniej w oczach Uemury. Dalej podpierał ścianę, słuchając przy tym tych wypocin. Znalazł się, chociaż, ktoś odważny do zadawania pytań. On jednak wolał rozpracować wszystko po cichu, metodą obserwacji i dedukcji. Jedno było pewne. Chciał, jak najszybciej opuścić tę salę, ten cyrk i ten tłok.
Uriee Uemura
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Assassin
Pseudonim :
Black Rabbit
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Ximene SantiagoClass I A
# Re: Sala gimnastycznaWto Sie 31, 2021 11:31 pm
Cóż, trzeba otwarcie stwierdzić, że Ximene lubiła robić rzeczy 'bardziej' niż przeciętny latynos czy latynoska, stąd też zamiast muśnięcia policzków Wenezuelki, pojawiły się prawdziwe całusy na policzkach. Aż jej się prawie nie chciało wierzyć, że można się tak przy tym zaczerwienić, ale Cesarea czasem jest wstydliwa niczym dziecko, co jest obiektem nieustannych żartów Ximene.
Wtedy obok pojawiła się Misako, niezmiernie wkurzona na to, że musi się wcześnie obudzić i wstać. Swoją drogą dziewczyna musi mieć naprawdę niezły sen, skoro nie obudziła się na krzyk w pokoju samej Ximene i wściekłe uderzenie w biurko.
To szkoła. Każda szkoła lubi na początku pokazać jaka jest ważna, nic nowego. powiedziała w odpowiedzi na stwierdzenie Misako. W końcu to nie pierwsza i nie ostatnia szkoła, która lubiła zrywać uczniów z rana by przeprowadzić jakąs nadętą uroczystość i przywołać wszystkich do porządku.
Kiedy dwójka znajomych Ramirez została przedstawiona Ximene skinęła lekko głową. Nie była osobą naiwną, która by ufała wszystkim na wejściu, a już na pewno nie w pieprzonej szkole dla zabójców.
Miło poznać. Encantada. rzuciła unosząc kąciki ust do góry.
A potem cóż, zgasły świata. Po prostu kurwa cudownie, nie wiadomo czy było to celowe czy zamierzone, jednak mięśnie Ximene napięły się, a dziewczyna była gotowa zarówno do walki, jak i do ucieczki, w zależności od tego co się wydarzy. Kiedy padły pierwsze strzały, ze względu na to, że nie było wiadome skąd padają, po prostu kucnęła nisko na ziemi, tak nisko jak można było, tak jak uczono ją od małego, na wypadek gdyby wrogi kartel zaatakował jej rodzinną willę w Acapulco. Starała się jednocześnie zobaczyć, czy może ktoś się zbliża w ciemności, kto będzie chciał ich dobić czy coś takiego. Widziała, że Misako i Cesarea są nadal w jednym kawałku, tak jak chyba Ilseong i Diana.
Zaraz potem okazało się, że to wszystko to był żart ze strony szkoły. Niezłe poczucie humoru.
-Pierdoleni żartownisie. Wszystko w porządku, dobrze wiedzieć, że z wami też. rzuciła do stojących obok niej. Przeniosła spojrzenie na Ramirez, tuż po tym jak puściła oko do Misako, która najwyraźniej nie miała zamiaru się dzisiaj nudzić. Słuszne podejście, dobrze dla niej.
-Coś mi mówi, że szkoła może nam fundować takie interesujące przeżycia od czasu do czasu. zauważyła z przekąsem i westchnęła. Jak jesteś wychowywany tak jak Ximene w otoczeniu broni, zabójców i tego, że możesz zginąć w każdej chwili, to jednak mniej na Tobie takie pokazy robią wrażenie. Przemowa mająca zrobić wrażenie. Płaczemy tylko w dormitoriach, nie uciekamy, nie zabijamy się w szkole, wszystko jasne. Ximene czekała na to co będzie dalej, a najlepiej na koniec apelu. Butelka rumu w pokoju na pewno zaczęła już odczuwać samotność.
Ximene Santiago
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
La Navaja, La Muñeca
Wiek :
28
Obrażenia :
0%

Takeshi SaitoClass I A
# Re: Sala gimnastycznaSro Wrz 01, 2021 7:54 pm
Tego dnia Takeshi wstał wcześnie, aby skorzystać z ostatnich dni wolnego, przed rozpoczęciem się roku akademickiego. Głęboko pragnął oczyścić swój umysł z całych negatywnych myśli, które kłębiły oraz nie dawały chłopakowi spokoju przez ostatnie miesiące. Już samo przybycie na wyspę stanowiło dla niego niejako katharsis i na nowo otworzyło ścieżkę, którą miał zamiar kroczyć w stronę realizacji  swojego marzenia. Krwawego marzenia w którym siebie postrzega jako artystę, tworzącego na ulotnym płótnie stanowiącym, dogorywające, ludzkie istnienie.
Takeshi rozpoczął poranek od prostego śniadania, złożonego z płatków oraz mleka kokosowego urozmaiconego przeglądaniem aktualnych wiadomości na telefonie. Zaskoczyło go, jak w ciągu zaledwie paru dni, odkąd tutaj przybył, stracił całkowicie zainteresowanie zewnętrznym światem, jednak pozbycie się nawyków wyrobionych przez lata, nie przychodzi z łatwością. Czuł potrzebę zajęcia czymś rąk oraz umysłu, a wczytywanie się w kolejny bezsensowny artykuł na temat korupcji wśród polityków wydawał się do tego wręcz stworzony. Po zjedzonym śniadaniu, chłopak poczuł drobny ścisk w okolicach miednicy, udał się więc do toalety celem zdefekowania nieczystości zawartych w jego jelitach. Walka z bestią trwała dobre pięć minut i trwałą by zapewne jeszcze chwilę dłużej, gdyby nie przerwał batalii głos dobywający się z głośnika. - Jebany, nawet nie dadzą człowiekowi wysrać się w spokoju. Powiedział sam do siebie Takeshi i włożył nieco więcej krzepy w czynność, którą zajmował się od ostatnich kilku minut. Chłopak rzucił jeszcze kilka przekleństw, aby wyrazić niezadowolenie, że zamiast spędzić poranek na bieganiu oraz pływaniu, będzie musiał zmienić plany i udać się do sali gimnastycznej. Musi? W zasadzie byłby skłonny zaryzykować i sprawdzić jakie konsekwencje przygotowali dla niepokornych uczniów. Z drugiej jednak strony nie ma zamiaru pierwszego dnia popadać w niełaskę psorów oraz wybiegać przed szereg i rzucać się w oczy. Jako doświadczony myśliwy, wiedział doskonale że każdy na sali będzie starał się, znaleźć wśród zgromadzonych najsłabsze ogniwo, ofiarę na której wszyscy się skupią. Jak już padnie na pechowca, nikt nie będzie oponował, skutkiem wyjścia przed szereg będzie prawdopodobne zaliczenie do ofiar. Z tą myślą kończył powoli proces defekacji. Z toalety bardziej wybiegł niż wyszedł. Zarzucił na siebie standardowy zestaw ciuchów – szare palto z długimi spodniami, czerwony szal, czarne buty i rękawiczki. Z daleka widział, że większość osób zdążyła go wyprzedzić. Niektórych z nich widział wcześniej, kiedy kręcił się po kampusie, biegając czy pływając. Godną zauważenia rzeczą były grupy osób, które rozmawiały ze sobą jakby się wcześniej znały. Kiedy dotarł już na miejsce, większość osób była obecna w sali. Stanął więc w kącie, aby zanadto się nie wyróżniać i swobodnie obserwować przepływ ludzi oraz oceniać każdego. Brakowało nauczycieli, w zasadzie w ogóle go to nie dziwiło. Spóźnianie się nauczycieli od zawsze było normą, a kiedy tak rozmyślał w pewnym momencie zgasło światło. W pierwszej chwili pomyślał sobie - w końcu przyszli, zaszczycą nas swoją obecnością. Po chwili jednak rozległy się szczały. Zdawał sobie sprawę jak duży ścisk panuje w sali i że raczej nie powinien oberwać kulą gdy ma przed sobą ścianę mięsa w postaci innych uczniów, jednak nieco się zaniepokoił kiedy do wystrzałów dołączył odgłosy konania i agonii. Postanowił przyklęknąć i nie tyle obserwować co próbować wywnioskować po dźwiękach co się dzieje. Czół cały czas stały nacisk innych uczniów na siebie, więc domniemany sprawca raczej jeszcze nie przebił się ze swoją bronią dostatecznie blisko aby zagrozić chłopakowi. Był jednak w pełnej gotowości odskoczyć na bok jeżeli sytuacja tego będzie wymagać. Minuty przeciągały się w nieskończoność, aż w końcu zapaliło się światło. Przez pierwsze sekundy raziło w oczy, potem obraz stawał się coraz wyraźniejszy, aż w końcu Takseshi zdał sobie sprawę, że nikomu nic nie jest. Natomiast wszyscy uczniowie w większym lub mniejszym stopniu dali się nabrać na jak się po chwili okazało, przedstawienie odegrane przez psorów. Godne pożałowania ale nie najgorsze - pomyślał. Z dość krótkiej i konkretnej przemowy dzidziunia, najbardziej Takeshiego zaintrygował punkt w którym powiedział, że nie wolno zabijać na terenie kampusu. Czyli nie zakazują bójek, można się napierdalać ile wlezie ale jak ktoś zginie to olaboga, bój się boga.
Takeshi Saito
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Takeshi Saito
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Masashi KamiyamaClass I A
# Re: Sala gimnastycznaCzw Wrz 02, 2021 3:25 pm
Był to piękny słoneczny poranek. Misashi delektował się nim czytając książkę w swoim dormitorium popijając resztki herbaty, z woreczków, które zabrał na wyspę. Wiedział doskonale, że będzie musiał się za nią niedługo rozejrzeć, licząc że sklepy funkcjonujące na tej wyspie będą w stanie zaspokoić jego wyrafinowany potrzeby dotyczące tego szlachetnego trunku. Nie był jednak na tyle głupi, by tak szybko opuszczać bezpieczne mury Akademii do miejsca pełnego gwałcicielów i morderców. Wpierw pozna tą wyspę z teoretycznego punktu widzenia, rozglądając się za jakimiś mapami tego miasta, zanim zdecyduję się opuścić szkołę. Szczególnie, że słysząc historie o bardziej spokojnej podróży większości uczniów, nie należy chyba do faworytów kadry nauczycielskiej.
Dlatego słysząc komunikat wzywający do stawienia się do sali gimnastycznej gwałtownie wstał i udał się w kierunku miejsca zbiórki. Nie było potrzeby na własnej skórze przekonywać się jakie konsekwencje będą oczekiwać dla nieobecnych. Na pewno ktoś będzie na tyle głupi, by poznać je na własnej skórze.
Na salę przybył ubrany w jeden z jego eleganckich garniturów oraz w okularach. Nie za elegancki, bo kto wie, czy nie będzie zaraz poplamiony krwią. Nie przyjął jednak pseudonimu Smart, tylko dlatego że jest ponadprzeciętnie inteligentny.
Docierając na miejsce, oparł się o ścianę naprzeciw sceny, skupiając wzrok na każdej znajdującej się na sali osobie. Zaintrygowanie, przerażenie, znużenie. To tylko część emocji jakie skrywali obecni na sali. Część była już w grupach i swobodnie rozmawiała, część stała samotnie. Niektórzy byli nawet na tyle zżyci, że byli gotowi ocierać lub też całować się publicznie po policzku. Młodzieniec zapisał sobie werbalną notkę, by dowiedzieć się, jak tak szybko się ze sobą zżyły i czy nie znały się już przed przybyciem na wyspę. Masashi sam uznał, że spokojnie będzie obserwował sytuację, nie czując potrzeby rozmowy. Nie miał gwałtownej potrzeby zawiązywania nowych znajomości, a lepiej odróżnić świrów i psychopatów od zwyczajnych ofiar porwań, zanim zrobi pierwszy ruch. Sam sądził, że odróżni ich tylko, gdy każą im zabić pierwszego, najlepiej bezbronnego człowieka. Ci co mają jeszcze odrobinę empatii zawahają się, ci co są już całkowicie zepsuci, zrobią to z ogromną przyjemnością. Masashi wiedział, że w normalnych okolicznościach należałby być może do pierwszej grupy. Gdyby nie świadomość, że nie ma na tej wyspie ludzi świętych. A jeśli jakimś cudem są to zbyt długo nimi nie zostaną...
Niespodziewał się jednak, że Akademia ułatwi mu zadanie znajdując mniej lub bardziej świadomie znacznie lepszy sposób na poznanie jego pierwszorocznych kolegów z klasy. Światła zgasły, rozległy się strzały. Ludzie zaczęli biec w panice. Atmosfera udzieliła się również Azjacie, który schylił głowę i przyparł się mocno do ściany, chcąc odepnąć każdego, kto zakłóci jego przestrzeń. Gdy w końcu światła zgasły, a na scenie pojawili się nauczyciele, wzrok Masashiego skupił się bardziej na uczniach aniżeli kadrze. Ku jego niewielkiemu zdziwieniu, część osób posiadało jeszcze coś takiego jak empatia. Niektórzy byli przerażenie, inni wkurzeni. Sam dyrektor nie mówił według chłopaka zbyt wielu ciekawych rzeczy. Pewnie po za faktem, że nie można nikogo zabijać na kampusie i innych oczywistych faktów, nie było w żadnym z jego słów zbyt wiele prawdy. Szczególnie po usłyszeniu zdania "Mam w dupie jak się tu znaleźliście". Największą jednak uwagę Masashiego skupił mężczyzna o kobiecych rysach twarzy, który kierując się do wyjścia w środku apelu stanie się najprawdopodobniej pierwszą ofiarą konsekwencji.
Masashi Kamiyama
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Smart
Wiek :
21
Obrażenia :
2%

Game MasterGame Master
# Re: Sala gimnastycznaCzw Wrz 02, 2021 9:14 pm
Większość uczniów siedziała cicho, na części uczniów nie zrobiło przedstawienie większego wrażeniu, a inna część była zajęta sobą plotkując między sobą albo poznając nowych ludzi. Nie przeszkadzało to dyrektorowi, wystarczyło że nikt nie odważył przerwać mu w trakcie mowy. A także wyglądało na to że nikt nie wyszedł, choć jedna osoba szła już w stronę drzwi.
- HEJ TY! Dziewczynko, czy ja powiedziałem że można wyjść? Nie przypominam sobie, więc stój gdzie stoisz, albo jeśli twierdzisz że jesteś tak wybitny i nie możemy cię niczego nauczyć to proponuje mały zakład. I bez obaw jako że to pierwszy apel wprowadzający nie zginiesz. Znaj moją łaskę. Zasady są proste. Rzucę tą o to piłeczką baseballową. Jeśli uda ci się jej uniknąć, pozwolę ci wyjść i wrócić do swoich spraw. Jednak jeśli trafię to zapewniam Cię że będziesz miał niezłego siniaka, o ile nie stracisz przytomności. I to się tyczy wszystkich tych, którym się tak bardzo spieszy. Każdy może spróbować szans. Pewnie chcielibyście spytać, a co jeżeli złapie ktoś piłkę. Zapewniam was że z waszym poziomem umiejętności to niemożliwe.

Każdy kto chce wyjść wcześniej z eventu może spróbować swoich sił w wyzwaniu dyrektora. Złapanie piłki jest niemożliwe gdyż piłka którą rzuca dyrektor jest zbyt szybka i zbyt mocna.

1-20 - Próbując się uchylić przed piłką źle wymierzasz i piłka trafia prosto w głowę przez co tracisz przytomność i odzyskujesz ją dopiero na wieczór. -5% hp + niesamowity ból głowy.
21-45 - Próbujesz usunąć się z trajektorii lotu, jednak potykasz się i piłka trafia cię w brzuch. -2% HP + masz nudności i ciężko ci ustać na nogach.
46-70 - Udaje Ci się uniknąć piłki oraz możesz wyjść z eventu a dodatkowo otrzymujesz +2 PU i uznanie wśród kolegów jeśli ci na tym zależy.

Rzucacie na zręczność, dla przypomnienia wynik to wasza aktualna zręczność + wynik kostki dzielony na 2. W przypadku liczby niepodzielnej na 2 np. 41 40/2=20+1

Kiedy dyrektor zabawił się ze wszystkimi chętnymi, przeszedł do spraw bardziej organizacyjnych. - No dobra szczeniaki, jak jesteście zainteresowani poznaniem lepiej osób które was będą uczyć to teraz wam przedstawię część z nich. Koizumi Iemitsu (wskazał na szarowłosego mężczyznę z którego twarzy ciężko było wyczytać emocje. Niby był lekko uśmiechnięty, było jednak coś w nim niepokojącego.) będzie was uczył obsługi broni palnej co byście się z własnej broni nie pozabijali. Następnie mamy Koizumi Itsuko (wskazał na szarowłosą kobietę siedzącą obok Iemitsu, samo spojrzenie na nią mówiło że ta kobieta ma w sobie wiele elegancji.) będzie was uczyć aktorstwa i sztuki. Teraz mamy Nakajima Akihito (Wskazał na mężczyznę o serdecznym uśmiechu który kompletnie nie pasował do reszty kadry.) będzie was uczył podstaw medycyny co byście się mogli w razie kłopotów sami połatać. Ichimonji Hisashi (wskazał na mężczyznę o poważnym i wręcz przeszywającym spojrzeniu) będzie prowadził zajęcia terenowe, na jego lekcjach radziłbym się stosować do poleceń, bywa narwany. Na koniec jeszcze mamy Ninomiya Akira (wskazał na mężczyznę w okularach który sprawiał jakby go nudziło to całe zebranie i najchętniej poszedłby spać.) będzie was uczył sztuki zabijania. Co dokładnie oznaczają te lekcje? Przekonacie się na każdej z nich, nie mam dla was całego dnia. Nie są to jednak wszyscy nauczyciele którzy będą was uczyć. Będziecie mieli jeszcze nauczycieli od zielarstwa, sztuki skradania i sabotażu a także obsługi broni białej. Ci nauczyciele jednak nie będą pochodzić z Japonii i jeszcze nie dotarli na wyspę.

Dyrektor zamyślił się przez chwilę. - Ahh tak! Nie myśl że o tobie zapomniałem. Pamiętam twoje pytania dziewko. Co do pierwszego to sami wybieraliście specjalizację więc powinniście się skupić na tym co dotyczy waszej specjalizacji. A jak nie zdacie to zawsze możecie powtarzać rok, jednakże w skrajnych wypadkach MOŻE zezwolę na zamianę specjalizacji. Podkreślam może bo to w waszym zasranym interesie leży żeby tą szkołę przeżyć, albo opuścić tą wyspę w trumnie. A jeśli chodzi o drugie pytanie to nie jesteście ograniczeni tylko jednym kółkiem, ale liderem można być wyłącznie jednego, a no i oczywiście nie możecie też być w każdym jednym. Możecie dołączyć do dwóch kółek, jednak jeśli się wykażecie to być może dostaniecie pozwolenie na dołączenie do trzeciego. A teraz jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to sugeruję by zadać je teraz.
Game Master
Academy Umbrella

Pseudonim :
Gejm Majster
Wiek :
999
Obrażenia :
Nieśmiertelny

Cesárea RamírezClass I A
# Re: Sala gimnastycznaCzw Wrz 02, 2021 9:38 pm
 Ramírez z uniesionymi brwiami słuchała wypowiedzi dyrektora w stosunku do chłopaka, którego niezadowolenie wcześniej podzielała. Trzykrotnie zamrugała w szybkim tempie, gdy mężczyzna zaproponował wyzwanie dotyczące piłki. Wenezuelka z niemałym zainteresowaniem patrzyła na kilka osób, które postanowiły spróbować swoich sił.
 — Też chcę spróbować! — oświadczyła głośniej, unosząc rękę do góry, aby dyrektor ją zauważył. — Patrzcie i uczcie się — rzuciła po tym do swoich znajomych, puściła im oczko i z podejrzaną pewnością siebie wystąpiła naprzód.
 Pochyliła się do przodu, przygotowując się do potencjalnego uniku. Kącik jej ust uniósł się do góry, kiedy zobaczyła, jak mężczyzna bierze zamach. Była pewna swojego zwycięstwa, w końcu wyścigi samochodowe w grach poniekąd też wymagały zręczności.
 A z resztą, przecież dyrektor nie mógł aż tak dobrze rzucać w tym wieku. Niektórym uczniom próbującym przed nią na pewno nie powiodło się z ich własnej winy, a nie dlatego, że mężczyzna był aż tak dobry w te klocki.
 Wenezuelka ledwo zdążyła się poruszyć w celu wykonania uniku, kiedy piłka dosięgnęła jej głowy. Zdążyła jedynie wydać z siebie zbolały dźwięk, po czym nieświadoma tego co się właśnie stało, nieprzytomna upadła na podłogę.


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Academy UmbrellaGame Master
# Re: Sala gimnastycznaCzw Wrz 02, 2021 9:38 pm
The member 'Cesárea Ramírez' has done the following action : Dices roll


'k100' : 10
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Sponsored content
# Re: Sala gimnastyczna
Academy Umbrella


Strona 1 z 2 1, 2  Next
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach