RSS
RSS
Biblioteka
bannière
Forum jest własnością personelu i jego członków. Zakaz kopiowania treści forum.

Academy UmbrellaFORUM SZKOLNE · AVATARY ANIME/MANGA/RYSUNKOWE · 250*420

Akademia Umbrella od setek lat zajmuje się wykształceniem młodych osób oraz przygotowaniem ich do życia. Nie jest to jednak taka zwykła szkoła, jaką każdy z nas zna. Nudne lekcje historii, topiąca mózg matematyka, pisanie sprawozdań? Nic z tych rzeczy, gdyż ta szkoła zajmuje się szkoleniem przyszłych zabójców. Strzelanie, alchemia, bezszelestne poruszanie się – to tylko część zajęć, na jakie uczniowie tutaj uczęszczają. Sama szkoła znajduje się na niewielkiej wyspie, o której niewiele osób ma pojęcie. Cała instytucja jest trzymana w ścisłej tajemnicy, a jedyną grupą osób, które o niej wiedzą, to absolwenci, pracownicy oraz zarząd tej szkoły. Obecni uczniowie nie są zaliczani do tej kategorii, gdyż podczas ich nauki nie mogą oni opuścić wyspy. Ci, którzy zostali wysłani bądź zgłosili się do tej szkoły, nie mają innego wyjścia, jak uczyć się fachu zabójcy. Każdy, kto nie zdał do następnej klasy, ma obowiązek powtórzenia roku, a jeśli ktoś decyduje się przedwcześnie odejść, automatycznie podpisuje na siebie wyrok śmierci, poniewa takie osoby podlegają eksterminacji. Próby ucieczki również na nic się zdadzą, bo każdej osobie przebywającej na wyspie, włącznie z kadrą szkoły, zostaje wszczepiony chip, a szkoła ma podgląd na to, gdzie się każdy znajduje. Na samej wyspie prócz szkoły znajduje się również miasteczko, w którym żyją ludzie – nie jest to jednak normalne miasteczko, jak każdy z nas mógłby sobie wyobrazić, gdyż pełni ono rolę więzienia. Wysyłani są tutaj ludzie, którzy zostali całkowicie wydaleni ze społeczeństwa, czy to za kradzieże, morderstwa, gwałty etc. Nikogo więc nie dziwi tutaj, jeśli ktoś umrze lub zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz miasteczka znajduje się też tutaj arena, gdzie corocznie odbywają się zawody, na których ludzie walczą, nie trzymając się żadnych zasad. By wygrać nie trzeba jednak zabijać swojego przeciwnika, a wystarczy wykluczyć go z walki, jednakże „wypadki” się zdarzają. Prawda?

staffeux
11.09.2021Rozpoczął się kolejny event. Co to za trup?
29.08.2021Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym pierwszym mini evencie.
27.08.2021Otwarcie forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Biblioteka  :: ACADEMY UMBRELLA :: Główny budynek Akademii :: Piętro II |
 
Academy UmbrellaGame Master
# BibliotekaSob Lip 31, 2021 2:52 pm
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Kim IlseongClass I A
# Re: BibliotekaNie Sie 29, 2021 3:13 pm
 Jakkolwiek nierealna wydawała się sytuacja, w której się znalazł — nie zaprzątał sobie tym głowy ani wcześniej, nim tu dotarł, ani teraz, gdy już tu był, ani zapewne nie będzie robił tego też później. Jego życie obrało tory, na które nigdy nie spodziewałby się natknąć, tak jednak nie czuł w sobie potrzeby odczucia tej zmiany w bardziej dogłębny sposób. Nie wiedział, co takiego kłębiło się w nim w wyniku tej decyzji; nie był również pewien, w jaki sposób się to wszystko na nim odbije — jeśli się odbije — i, prawdę mówiąc, tak samo jak tego nie wiedział, tak samo go to nie interesowało. Nie żeby biła od niego ignorancja — bardziej czysta obojętność względem tego, co związane z jego życiem i losem.
 Nie była to melancholia, uczucie zmierzania donikąd czy bezradności lub poddanie się. Nie miewał smutków. Jest jak robot, mógłby ktoś powiedzieć i być może niewiele by się pomylił, w ten sam sposób rzucając światło na prawdziwą kwintesencję Ilseonga.
 Chwycił za klamkę, której drzwi wprowadziły go do biblioteki. Zamknął je cicho za sobą i bez zbędnego rozglądania czy witania z bibliotekarką skierował się między regały. Jako że jednak dzień ten nie należał do jego najlepszych, a przynajmniej pod kątem zdrowia, zarówno jego chód, jak i pozostałe ruchy, były powolne. Ręce wydawały się ważyć więcej niż zazwyczaj, a głowa była jakby przepełniona mgłą, której nie mógł rozwiać.
 Znalazłszy się przed jednym z regałów, palcem zaczął przejeżdżać po grzbietach książek, coby łatwiej skupić wzrok i odnaleźć interesujący go tytuł. Zajęło mu to kilka chwil, podczas których musiał się schylać i dla równowagi opierać jedną dłonią o kolano, byle tylko móc przejrzeć publikacje znajdujące się na niższych półkach. Kiedy już jednak odnalazł to, po co tu przyszedł, wyjął książkę i się wyprostował. Masując zesztywniały kark zaczął iść w stronę siedzisk, ale zauważywszy, że jedno z tych było zajęte, zatrzymał się w miejscu i lekko zmrużył oczy; choć widział zaledwie plecy kobiety, bez problemu był w stanie stwierdzić, kim była.
 Zawahał się przez moment. Nie był pewien, czy chciał teraz jakiegokolwiek kontaktu z drugim człowiekiem, nawet mu znanym. Z drugiej strony biblioteka była o tyle mała, że uświadomienie jej o swojej obecności było nieuniknione, a jemu nie widziało się przemierzanie tej samej drogi z powrotem do dormitorium, byle tylko się co do czego upewnić. Podszedł więc do niej powoli i wolną ręką oparł się o ławkę, tym samym pochylając się nad sylwetką Ramírez. Zapominając o jakimkolwiek przywitaniu, wzrokiem zaczął jeździć po tekście, który czytała.
 — Majowie — choć miało być to pytaniem, zabrzmiało jak zwykłe stwierdzenie. Nie żeby nie widział, co zawierał tekst i z tego powodu miał chcieć się upewnić — nie spodziewał się po prostu, że kobieta się tym interesowała. Ale, po pierwsze, czy znał ją na tyle długo, by brak informacji w zakresie jej upodobań miał go w jakikolwiek sposób dziwić?


Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: BibliotekaNie Sie 29, 2021 3:42 pm
 "Ta książka ci wiele wyjaśni", powiedział ojciec Cesárei, kiedy wręczał jej grubą księgę dotyczącą Majów. Problem w tym, że odkąd się z nią zapoznała, zamiast mieć mniej pytań dotyczących historii swojego życia, uzbierała ich jeszcze więcej. Z jednej strony męczącym było przypominanie sobie wszystkich "podejrzanych" detali z ostatnich dwudziestu lat. Z drugiej wiedziała, że ta wiedza znacząco odmieni jej życie i prawdopodobnie wpłynie także na postrzeganie świata. I być może to było od niej oczekiwane.
 W Akademii była już jakiś czas, dlatego bez większych problemów trafiła do biblioteki. Zaczęła od drobnego researchu, aby rozeznać się w możliwościach lokalnego księgozbioru: jak się okazało, książek o Majach i innych ludach indiańskich mieli niemało. Szkoda, że niewiele z obrazkami czy zdjęciami, ale nie narzekała, bo nie była to biblioteka narodowa Wenezueli ani Gwatemali, więc każdy wolumin był na wagę złota. Szczególnie, gdy był po angielsku lub jakimkolwiek innym języku, który akurat znała. Mimo wszystko na te po hiszpańsku się nie nastawiała.
 Złapała książkę o pierwszym według alfabetu tytule i razem z nią przeszła do jednego ze stolików, wcześniej rozglądając się. Od czasu do czasu przyłapywała się na tym, że pozwalała sobie na zbyt luźne podejście do miejsca, w którym aktualnie się znajdywała. Czy biblioteka w szkole mającej uczyć ludzi mordowania była bezpiecznym miejscem? Pozostawało jej to sprawdzić, zajmując miejsce i zagłębiając w lekturze. W pewnym momencie z niewielkiego towarzyszącego jej plecaka wyciągnęła zeszyt i długopis w celu robienia notatek istotnych, w jej mniemaniu, rzeczy. Nie spodziewała się jednak, aby miała dużo takich rzeczy znaleźć; aktualnie żyła nadzieją, że w ogóle lektura będzie zawierała informacje jej jeszcze nieznane.
 Chociaż co jakiś czas (może nawet trochę nieświadomie) się rozglądała po pomieszczeniu, ostatecznie wciągnęła się w lekturę do tego stopnia, że zaczęła ignorować otoczenie. Usłyszała, że ktoś przyszedł, zerknęła tylko gdzie osoba się kierowała, nawet nie próbując dowiedzieć się kto to był. I na tym polegał jej błąd, bo chwilę po tym podskoczyła nerwowo na krześle, wystraszona. Odwróciła głowę w kierunku rozmówcy, jednocześnie unosząc brwi.
 — Ilseong! — Ciężko stwierdzić, czy było to upomnienie, aby więcej tego nie robił, czy po prostu podniosła głos z radości i zaskoczenia. Wstała z krzesła, zachowując się tak, jakby chciała się z nim poprawnie przywitać: uściśnięciem ręki. Zamiast tego jednak przysunęła się do pochylonego mężczyzny i delikatnie zetknęła swoim policzkiem z jego.
 Przywitania tego typu pomiędzy znajomymi (może poza samymi mężczyznami) były normalnością w Wenezueli, a Latynoska wciąż nie wyzbyła się niektórych odruchów, które, w szczególności dla Azjatów, mogły być zaskakujące albo i kłopotliwe.
 Uśmiechnęła się, zaczesała część włosów za ucho i wskazała dłonią miejsce obok siebie, proponując Koreańczykowi, by usiadł obok niej. Sama natomiast oparła się rękoma o oparcie swojego krzesła i spojrzała w kierunku książki.
 — A i owszem, Majowie — zaczęła, widocznie zastanawiając się nad czymś chwilę. — A wiesz, że... — urwała, znów się zastanawiając. — Nie, o tym ci nie powiem, bo ci będzie niemiło. Ale... yyy... wiesz, że... — Ewidentnie coś chciała powiedzieć, jednak zamiast tego rzuciła się do książki i zaczęła ją wertować, ostatecznie podsuwając do Ilseonga obrazek świątyni. — Patrz tu — wskazała paznokciem na głowę węża znajdującą się przy wejściu na główne schody i postukała w nią dwukrotnie. — Dwa razy w roku, w równonoc wiosenną i jesienną, słońce świeci na balustradę w taki sposób, że cień wygląda jak poruszające się ciało tego węża. — Całą tę historię opowiedziała praktycznie na jednym wdechu, pokazując palcem po kolei na róg obrazka, w którym miało być słońce, a następnie na balustradę. Kiedy mówiła, w jej głosie mężczyzna mógł usłyszeć przejęcie, chociaż... nie było to dla niej nic nowego. Tak naprawdę była to jedna z pierwszych rzeczy, której się dowiedziała o Majach. Nie chciała jednak pogłębiać tej znajomości poprzez opowiadanie o wymyślnych torturach, które mieli stosować jej przodkowie, a do tego niekoniecznie uważała, że opowiadanie o tych powiązaniach były czymś, co powinna robić już na tym etapie.
 Odetchnęła głośniej, nabierając powietrza w płuca i zerknęła w kierunku bibliotekarki, jakby obawiała się, że ta zaraz przyjdzie ją ochrzanić za głośne zachowanie.
 — A ty? Co tam masz? — spytała, wskazując brodą na książkę trzymaną przez bruneta. Przysunęła się nieco bliżej (znowu, jako Wenezuelka miała we krwi stawanie blisko rozmówców) i przechylając głowę wyczekująco spojrzała raz na przedmiot, a po chwili znowu na twarz mężczyzny.
 Zdaniem Ramírez był zaskakująco przystojny, szczególnie jak na Azjatę. Jednocześnie jednak nie wykluczała, że myślała tak przez ogólne braki w męskich rówieśnikach w swoim życiu.


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Kim IlseongClass I A
# Re: BibliotekaNie Sie 29, 2021 8:54 pm
 Zauważając kątem oka, że kobieta podnosi się z krzesła, odsunął się nieznacznie. Zamarzł jednak, gdy poczuł na swoim policzku bijące od niej ciepło — tego nie spodziewał się jeszcze bardziej, niż wcześniej tekstu. Nie był przyzwyczajony nie tylko do tego typu powitań, ale ogólnie do cielesności. Podanie sobie ręki było jego wyżynami.
 Czekając, aż ta się od niego odsunie, zerknął na nią.
 — Nie rób tak — powiedział, ale w jego tonie nie było żadnego upomnienia czy innej irytacji, a zwykła neutralność. Odepchnął się dłonią od stolika i wyprostował. “To niestosowne”, dodał jeszcze pod nosem w ten sam sposób, ale uświadamiając sobie, że mógł zabrzmieć oschle (nie żeby zwracał szczególną uwagę na to, w jaki sposób odnosił się do innych, ale skoro już kobieta była wobec niego przyjazna, starał się stonować), naprostował: “...u mnie”.
 Odsunął krzesło i usiadł na nim bokiem, jednym łokciem opierając się o stolik. Założył nogę na nogę i spojrzał na Latynoskę, która zaczęła opowiadać mu o swojej lekturze. Wspomnienie, jakoby miała mu o czymś nie powiedzieć przemilczał, nie wykazując tym większego zainteresowania, ale kiedy wskazała na zawartość książki, powędrował wzrokiem tam, gdzie kazała. Przyjrzał się obrazkowi.
 — Hologram ósmego wieku? — zapytał, kładąc palce na stronie, coby odwrócić ją w swoją stronę nieco bardziej. Przeczytał to, co znajdowało się pod zdjęciem, zaraz po tym ponownie prostując książkę do pierwotnego ułożenia. Przez krótki moment zaczął zastanawiać się, skąd u niej zainteresowanie tematem — czy może zakładała, że kwestia Majów znajdzie się na zajęciach, zważając na ich niekonwencjonalne metody? — Ponoć to oni deformowali sobie czaszki? — Przeniósł spojrzenie na Ramírez.
A ty? Co tam masz?
 Zerknął na okładkę swojej książki i odłożył ją z kolana na ławkę.
 — Słownik. — Angielskiego, dokładniej. Pod ręką miał swoją kieszonkową wersję, angielsko-koreańską, ale chciał poznać konkretniejsze znaczenie niektórych słów, zamiast samo określenie. W szczególności chodziło mu o bardziej fachowe wyrażenia, coby nie pogubić się podczas zajęć. — Nie jest moją najmocniejszą stroną.“Angielski”, dodał po chwili dla sprostowania. Czasem konstruował zdania w zły sposób lub używał nieodpowiedniego czasu, ale zazwyczaj udawało się zrozumieć sens jego wypowiedzi. — Ale to pewnie zdążyłaś już zauważyć. — Otworzył słownik, ale wtedy też się zatrzymał i wbił nieobecny wzrok w wakat. Uświadomił sobie, że czegoś mu brakowało, ale czego — do tego właśnie próbował dojść. — Kartka — mruknął do siebie po chwili. — Masz kartkę? — zapytał i podniósł wzrok na kobietę. Sięgnął do tylnej kieszeni, by upewnić się, że wziął ze sobą cokolwiek do pisania — bo chociaż zazwyczaj był zorganizowany, tak dzisiaj przez gorsze samopoczucie czuł się nieco odrealniony.


Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: BibliotekaPon Sie 30, 2021 12:02 am
 Na krótką chwilę zamarła słysząc "upomnienie". Przechyliła głowę nieco zdziwiona, nie rozumiejąc na tym etapie swojego faux pas. Na słowa o niestosowności ściągnęła delikatnie brwi, zerkając ponownie w kierunku bibliotekarki, która i tak ich nie widziała, ukryta za regałami. Na ostatnie słowa, prostujące całą sytuację, uniosła palec wskazujący na wysokość twarzy, jakby chciała coś powiedzieć. Ostatecznie jednak ułożyła ręce wzdłuż ciała i wykonała kilka szybkich, "azjatyckich" ukłonów.
 — Przepraszam! — rzuciła prędko, prawdopodobnie wyglądając przy tym nieco komicznie.
 Dopiero w tym momencie Ramírez uświadomiła sobie, że może wypadałoby zrobić krótką przerwę od kultury Majów i zainteresować się tym, co wypadało, a co nie w Japonii, może przy okazji Korei i ogólnie w Azji.
 Nieco zgrzana od "wymachów" ciałem (i podniesionego ze wstydu ciśnienia), rozpięła bluzę, a następnie zdjęła ją i powiesiła na oparciu swojego krzesła. Na słowa o hologramie natomiast uśmiechnęła się szeroko i pokiwała energicznie głową.
 — Nie pomyślałam o tym wcześniej, ale... no, w sumie... to tak!
 Niewątpliwą radość sprawił jej Ilseong samym faktem przyjrzenia się jej książce. Ludzi raczej jej pierdolenie o Indianach niezbyt ciekawiło, toteż gdy robił to Azjata — a więc ktoś zupełnie spoza tego kręgu kulturowego — poniekąd poczuła się doceniona.
 Gdy usłyszała pytanie, rozchyliła usta ze zdziwienia. Naprawdę, była zdziwiona faktem, że wiedział chociaż tą jedną, symboliczną rzecz. Usiadła na krześle i z niemalże teatralnym skrzypnięciem i kamienną twarzą przysunęła się do mężczyzny. Pod tym kątem, kątem "latynoskiej bliskości", była chyba już niereformowalna. Albo miało to chwilę zająć.
 — Znasz się na Majach? — spytała podekscytowanym, acz już trochę ściszonym głosem. Niewątpliwie ucieszyłoby ją znalezienie kogoś o podobnej "zajawce" jak ta jej, chociaż nawet nie oczekiwała tego po Ilseongu. Oczekiwała przeczącej odpowiedzi, jednak "dla zasady" postanowiła spytać.
 Przeniosła wzrok z mężczyzny na położoną przez niego książkę i uniosła brwi, widząc, że rzeczywiście był to słownik. Z jej perspektywy nuda. Mogli to być chociaż Inkowie!
 Ze zrozumieniem pokiwała głową, gdy Koreańczyk przyznał się do problemów z angielskim, a następnie wypuściła powietrze nosem w formie zduszonego śmiechu, gdy ten uznał, że już się przekonała co do tego.
 — Wydaje mi się, że jest lepiej niż myślisz. — Uśmiechnęła się pokrzepiająco, po czym uniosła się lekko, aby zajrzeć mężczyźnie do książki. — Też nie jestem ekspertką i wydaje mi się, że mój certyfikat jest nieco naciągany, ale... jak chcesz, to mogę z tobą posiedzieć nad tym. Tylko wymowę pewnie będziesz musiał z kimś innym poćwiczyć. — Zaśmiała się krótko, będąc w pełni świadomą, że jej akcent było słychać aż do bólu.
 Ale przynajmniej nie mówiła w ten stereotypowy sposób, którego ludzie oczekują po osobach z Ameryki Południowej — nie potrzebowała się nagminnie posiłkować słowami po hiszpańsku.
 Na pytanie o kartkę pokiwała głową, otworzyła swój zeszyt na środku i wyrwała podwójną. Nie zauważyła tego, jednak w rogu jednej strony narysowany był mały Kukulkan. Podała papier Ilseongowi, po chwili także przysuwając długopis. Miała dwa, a rozmówca wydawał się mieć problemy ze znalezieniem swojego.
 W pewnym momencie wyciągnęła ręce przed siebie, w ten sposób ześlizgując się trochę na kartce po blacie. Kawałkiem papieru zasłoniła rozmówcy stronę w książce.
 — Będziesz umiał powiedzieć, co znaczy... "wyrafinowany"? —  Zadała pytanie, jednocześnie unosząc do góry jedną brew.


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Kim IlseongClass I A
# Re: BibliotekaPon Sie 30, 2021 5:12 am
 “Tak też nie rób”, chciał powiedzieć, kiedy ta zaczęła się tak pieczołowicie kłaniać, ale darował już sobie ciągnięcie tematu i być może jeszcze większe wprowadzenie jej w zakłopotanie. Mógł mieć tylko nadzieję, że jej ukłony nie były swego rodzaju parodią, jednak nie zamierzał już tego dociekać.
Znasz się na Majach?
 Spojrzał na nią i nie odpowiadał przez chwilę, jakby próbując zrozumieć pytanie. Po chwili, kiedy sens do niego doszedł, odwrócił wzrok.
 — Tyle, co ze szkoły — stwierdził; cywilizacje ery prekolumbijskiej nigdy nie były przedmiotem jego zainteresowania, ale miał pamięć do szczegółów. Niestety musiał więc ostudzić jej zapał swoją odpowiedzią, tak jednak musiał przyznać, że zaskakiwało go to, z jakim podekscytowaniem podchodziła do tematu — i wtedy też spojrzał na jej ramię, to wytatuowane. Niewiele mu to powiedziało; jedynie tyle, że musiała mieć naprawdę sporą obsesję. — Jest jakiś powód, dla którego aż tak cię to interesuje? — zapytał w końcu, chociaż sam nie wiedział, czy odpowiedź ta była potrzebna mu do życia. Zrobił to chyba z samej uprzejmości, widząc, jak bardzo ekscytuje ją ta tematyka — ale nawet i do takich uprzejmości rzadko się posuwał.
Wydaje mi się, że jest lepiej niż myślisz.
 Nie wiedział, na jakim poziomie konkretnie był, ale wiedział, że miał w niektórych aspektach angielskiego problemy; na pewno nie nazwałby siebie najgorszym, był mimo to świadom, że mogło być lepiej — i zapewne nie tylko sama nauka pomoże mu z istniejącymi lukami w wiedzy, ale i fakt, że od teraz do komunikowania się z innymi musiał używać tego właśnie języka. [...] jak chcesz, to mogę z tobą posiedzieć nad tym — kiedy to powiedziała, milczał przez chwilę w zastanowieniu. Nie był tym typem osoby, co uczyła się w grupie, ale rozsądek kazał mu przyjąć pomoc od kogoś, kto znał się na tym lepiej niż on.
 — Byłbym ci wdzięczny — odparł, po tym przyglądając się temu, jak Ramírez wyrywa kartkę i którą następnie podała mu wraz z długopisem. “Dziękuję”, mruknął, ostatni biorąc do ręki. Dopiero też wtedy uświadomił sobie, że być może w bibliotece było ksero, z którego mógłby podebrać to, co mu potrzebne. Sprawdzi następnym razem.
 Przysunął do siebie kartkę i zaczął wertować słownik; usłyszawszy słowo, które wypowiedziała kobieta, a które jednocześnie było głównym powodem jej pytania, od razu zrozumiał jego oznaczenie. Z tym że nie potrafił tego wytłumaczyć.
 — Wiem, co oznacza — odpowiedział, mając nadzieję, że poprzez to zrozumie, co takiego miał na myśli.
 Spojrzał na papier, który przysłonił mu książkę, tym samym zauważając na nim jakieś bazgroły. Przyjrzał im się.
 — Ciekawa jaszczurka — rzucił pod nosem, wracając do przeglądania słownika i jeżdżeniu wzrokiem po jego zawartości.
 Przez jakiś czas siedział w ciszy i zapisywał na kartce to, co go interesowało. Po tym na chwilę zerknął w stronę kobiety i zaczął się jej przyglądać. Wiedział, że nie powinien o to pytać — i nie zamierzał — ale na ten moment ciekawiło go, kim była i po co dokładnie tu była. Gdyby miał brać pod uwagę fakt, że wywodziła się z elity, wtenczas za punkt zaczepienia uznałby jej nazwisko, które poniekąd kojarzył — i tak właściwie to właśnie przez nie ciekawość ta wzrosła. Był świadom jednak tego, że nazwisko to było popularne, tak samo jak jego, a tym Kimem nie był, dlatego też ostatecznie uznał, że nazbyt interpretował.
 Aby jakoś usprawiedliwić to, że się na nią patrzył, powiedział:
 — Pomogłabyś mi, gdybyś kazała napisać mi coś konkretnego, a potem sprawdziła tekst.


Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: BibliotekaWto Sie 31, 2021 7:20 pm
 W sumie nie wiedziała, jakiej odpowiedzi konkretnie oczekiwała od Koreańczyka. Być może nawet tej, ale z całą pewnością nie żadnej, która zrobiłaby z niego fana kultury Majów. Nie była więc załamana, skinęła jedynie głową. Mimo wszystko szkoda.
 Gdy zapytał ją o powód, dla którego ją to tak bardzo interesowało, na ułamek sekundy zastygła w bezruchu. Nie chciała wyjść na wariatkę (większą niż była?), a do tego nie uważała, że jego to rzeczywiście interesowało. "Pewnie z grzeczności pyta", uznała.
 Z tego powodu olewczo machnęła ręką zanim odpowiedziała na pytanie.
 — Ciekawi mnie historia regionu — odparła i zachichotała cicho. Sztucznie. I jeżeli jeszcze to jej nie wydało wystarczająco w tym drobnym oszustwie, to mogło to być to, że w rzeczywistości nawet nie pochodziła z regionu "obleganego" przez Majów. A przynajmniej nie ona sama, bo jej gwatemalscy przodkowie już tak. — A ty nie masz w kręgu zainteresowań jakiegoś państwa czy czegoś? — dodała w ramach "płynnej" zmiany tematu.
 Uśmiechnęła się szeroko, kiedy Ilseong przyjął jej propozycję odnośnie nauki angielskiego. Na podziękowanie kiwnęła głową, rzucając prostym, hiszpańskim "de nada*". Natomiast gdy zabrał się za słownik, przez kilka sekund przyglądała się Azjacie, następnie odwracając twarz w kierunku własnej książki. Na jego kolejną wypowiedź również zareagowała kiwnięciem głowy, ale delikatny uśmiech nie znikał z jej twarzy.
 Zrobił to dopiero, kiedy usłyszała o jaszczurce. Zerknęła na przyczynę tego określenia, w tym momencie uświadamiając sobie swój rysunek.
 — To nie jest jaszczurka — fuknęła, nadymając lekko policzki. Przysunęła się kilka centymetrów i opierając łokciem o blat, pochyliła w kierunku mężczyzny. — To Kukulkan — wyjaśniła "mistycznym szeptem", przypominającym głos wyroczni i innych wiedźm w filmach. Po tym przez krótką chwilę bezczelnie wbijała wzrok w rozmówcę, aż do momentu, w którym już zupełnie bezceremonialnie wyprostowała się i wróciła do swojej lektury.
 Podczas tej dłuższej chwili ciszy poza czytaniem książki zaczęła też robić multum notatek, co jakiś czas wertując zeszyt lub zmieniając stronę, na której zapisywała informacje. Próbowała sobie wszystko usystematyzować w celu ułatwienia połączenia kropek. Denerwowało ją, że to "śledztwo" musiała przeprowadzić na własną rękę, a prawdy miała się nie dowiedzieć szybciej niż dopiero po wyjeździe z Akademii.
 Kątem oka zauważyła, że Ilseong patrzył w jej kierunku. Posłała mu ciepły uśmiech i wróciła do swoich zajęć. Gdy się odezwał, dalej zwisając nad książką, zerknęła w jego kierunku.
 — Coś napisać? — powtórzyła, prostując się i opierając plecami o oparcie krzesła. Zastanowiła się chwilę. — Nie wiem... chcesz mi opisać jakiś... najbardziej przełomowy dzień w swoim życiu? — zaproponowała wreszcie, siadając bokiem i przewieszając ramię przez oparcie siedziska.


* de nada — żaden problem

Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Kim IlseongClass I A
# Re: BibliotekaSro Wrz 01, 2021 5:47 pm
Ciekawi mnie historia regionu.
 Po otrzymaniu odpowiedzi przyglądał się jej przez krótką chwilę, zaraz po tym rzucając równie krótkim “rozumiem”. Kiedy moment później tym razem ona zadała mu pytanie, znowu zamilkł; chociaż należało do względnie prostych, miał z nim problem — ale problemy miewał nie tylko w przypadku wytypowania swoich preferencji względem jakiegoś państwa, a zainteresowań w ogóle.
 — Nie — odpowiedział w końcu i wrócił do swojego zajęcia, coby nie sprowokować do pociągnięcia tematu — nawet jeśli niekoniecznie było co ciągnąć. Prawdopodobnie chciał po prostu zapobiec innym potencjalnym pytaniom, na które też nie miałby pewności jak odpowiedzieć, tym samym pokazując swój brak zainteresowania w czymkolwiek. Nie miał problemu z tym, że brakowało mu pasji — ale zdążył się już przekonać, że coś takiego nie pokazywało go w najlepszym świetle. Nie chodziło jednak o przypodobanie się komuś, a o wyuczoną uprzejmość, by jakkolwiek podtrzymać rozmowę i nie dać przeświadczenia, jakoby wymiana informacji podczas konwersacji była jednostronna.
 Z drugiej strony nie był tu po to, by zawierać relacje.
To nie jest jaszczurka.
 Zerknął w stronę kobiety, po tym spoglądając na szkic jeszcze raz, dla pewności.
To Kukulkan.
 — Kukulkan — powtórzył po niej, spodziewając się jeszcze jakiegoś dodatkowego wyjaśnienia, ale to nie nadeszło. Obserwował więc tylko, jak ta bez słowa wraca do swojej poprzedniej pozycji i kontynuuje czytanie.
 To…
 …Była specyficzna sytuacja. Poniekąd ciekawa — ale specyficzna.
 Po tym jak w nieplanowany sposób poprosił ją o pomoc, a następnie usłyszał jej propozycję, jego ręka zatrzymała się w środku zapisywania kolejnego wyjaśnienia. Powoli przełożył kartkę na drugą stronę, by i w tę wpatrywać się tak samo nieobecnym wzrokiem.
[...] najbardziej przełomowy dzień w swoim życiu? rozbrzmiało echem w jego głowie, obijając się u poste ścianki jego umysłu — bo taki właśnie był w tym momencie — całkowicie pusty.
 Gdyby miał zdefiniować przełom, uznałby to za sytuację zmieniającą nie tylko położenie, ale i wnętrze. Ostatnie, choć w jego życiu zachodziły zmiany, zazwyczaj pozostawało nietknięte; potrafił być jak pomnik przełożony z miejsca na miejsce — mimo że sceneria się zmieniała, ten pozostawał nietknięty, z miną tą samą, jaką mu wykuto.
 Minęło więc pięć minut, a następnie dziesięć, podczas których długopis ani razu nie dotknął kartki. W końcu jednak, kiedy pochylił nadgarstek, zaczął po prostu pisać o dniu, który najbardziej utkwił mu w pamięci; o dniu, gdy wszyscy ludzie zanieśli się płaczem. Płakali w domach i na ulicy, a on zastanawiał się, czy płacz ten był szczery, czy wyuczony tak samo jak reszta zachowań.
 Spojrzał na zaledwie dwa zdania, które napisał, po czym zaczął je przekreślać, uświadamiając sobie zbyt dużą powagę i charakterystyczność tego wydarzenia. Ostatecznie napisał o dniu, podczas którego jego szkołę odwiedziła ważna osobistość, a on — wraz z kilkoma innymi osobami — został wytypowany do zagrania koncertu na fortepianie. Na koniec osobistość ta usiadła z nim przed instrumentem, by zrobić pamiątkowe zdjęcie, a zdjęcie to zawisło zarówno w szkole, jak i w jego domu. Dzień ten być może nie należał do najbardziej przełomowych, ale matka stwierdziła, jakoby był ważny — więc za taki go uznał.
 Darując sobie ostatnie zdanie, przesunął kartkę w stronę kobiety, a sam wstał i odszedł, aby wypożyczyć słownik. Uznał, że w aktualnej sytuacji nie będzie w stanie zrobić tego, co zamierzał, więc koniec końców lepiej wyjdzie na zajęciu się tym w pokoju.
 Gdy wrócił, nie zajmował już swojego miejsca.
 — Idę. — Zerknął w stronę jej książki. — Miłego czytania.  — Zasunął krzesło, na którym siedział, i skierował się w stronę wyjścia.

[ z/t ]



Kim Ilseong
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Spy
Pseudonim :
Horus
Wiek :
26
Obrażenia :
2%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: BibliotekaCzw Wrz 02, 2021 1:08 am
 Za wszelką cenę próbowała zdusić w sobie chęć zaśmiania się po tym, jak przedstawiła rozmówcy Kukulkana. Z pewnych przyczyn te ograniczone reakcje Ilseonga bawiły ją. Przywykła do tej wylewności rodaków do tego stopnia, że taki częściowy wręcz brak reakcji wydawał jej się zabawniejszy niż jakby w jakiś otwarty sposób zaczął przeżywać "napastowanie" z jej strony.
 Kontynuowała swoje "badania" w milczeniu, czasem tylko zerkając na towarzyszącego jej Koreańczyka. Gdy ten nagle wstał, zmarszczyła brwi w niezadowoleniu — zastanawiała się, czy planował opuścić pomieszczenie bez żadnego słowa. W międzyczasie jednak przysunęła do siebie jego pracę i na prędko przeczytała kilka zdań, uśmiechając się na widok paru błędów. Już wiedziała, że będzie miała co robić w najbliższej wolnej chwili.
 — Cześć, miłej nauki! — odpowiedziała, kiedy mężczyzna jeszcze na chwilę do niej wrócił. Wenezuelka jednak jeszcze została w bibliotece na niecałą godzinę dłużej. Kiedy uznała, że w tej książce akurat było dość sporo informacji, których nigdy wcześniej nie poznała, wzorem Ilseonga wypożyczyła egzemplarz, a następnie opuściła pomieszczenie.


[z/t]


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Sonia EvansClass I A
# Re: BibliotekaPią Wrz 10, 2021 9:34 pm
#5 - 4 dzień po przybyciu Soni i dzień po rozmowie z Masashi

Wczorajsza rozmowa z Masashi dała Soni do myślenia. A co jeśli miał rację? Może faktycznie powinna spojrzeć prawdzie w oczy i stanąć przed tym, który ją tutaj sprowadził, o ile taki w ogóle się pojawi. Ale również nabrać odwagi na to by dowiedzieć się więcej o tym, który był jej ojcem i czy w ogóle był tutejszym absolwentem. Jeśli wykluczyłaby te domysły byłaby nieco spokojniejsza. Starała się też pogodzić świadomość, że jej babcia może być w niebezpieczeństwie jeśli tylko by spróbowała czegoś nieodpowiedniego. Ta wiedza, te podejrzenia mówiły jej zdecydowanie za dużo. Wzięła wdech i postanowiła zacząć od biblioteki. Odnalezienie sali nie było takie łatwe, sporo drzwi, sal, uliczek, pokoi....cholera, że też musiało tutaj być tyle pomieszczeń! Ale w końcu udało się! Z ulgą na twarzy weszła do środka. Ruszyła powolnym krokiem w stronę półek, szukając między nimi starych woali, które mówiłby coś więcej o tym miejscu, jego absolwentach. W końcu wątpiła by była tutaj wywieszka najzdolniejszych zabójców jak w jej szkole najzdolniejszych uczniów. Jednak nigdy, nie mów nigdy, w końcu nie wiadomo co to za miejsce i jakie jeszcze posiada zakamarki.
Sonia Evans
Academy Umbrella

Specjalizacja :
SPY
Pseudonim :
Wiewióra
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Arsene LeveilleurClass I A
# Re: BibliotekaSob Wrz 11, 2021 7:08 pm
Od jakiegoś już czasu zauważyłem, że podświadomie rozglądam się na konkretnymi książkami w moim akademikowym pokoju. Wiem, że ich tam nie ma i wiem, że je zostawiłem, w sumie nie tyle zostawiłem, co nie zostały wzięte ze mną, mogliby mi chociaż pozwolić zrobić jakąś listę rzeczy do zabrania czy coś. Ciekawe, czy jeśli bym taką zrobił i powiedział, że te przedmioty są konieczne, KONIECZNE do zabijania, to by mi je przywieźli. Miałem w domu taki fajny parowar, bardzo groźna broń, bo… e… można w kogoś nim rzucić? Tak. Tak, to jest to. Błagamoddajciemitenparowar.
No to co, do biblioteki. Nie byłem pewien, czy książki o szachach tam się znajdą, ale warto było spróbować. Powinni jakieś mieć, chociażby najpopularniejsze klasyki. Pierwszym, co zrobiłem po wejściu do pomieszczenia, było zapoznanie się księgozbiorem, który był nadzwyczaj… normalny? Ma to niby sens, skąd mieliby wytrzasnąć tysiące książek o tytułach w stylu „Zabijanie dla Idiotów: Poradnik”. Ale i tak pewnie znalazłyby się tutaj jakieś bardziej specjalistyczne książki, np. o strzelaniu. …Czy normalnie istnieją takie książki? Nie wiem, nigdy nie sprawdzałem, jakoś nie wpadło mi to do głowy. Może coś o strzelaniu olimpijskim? Ale raczej by nie pisali co i jak robić, bo to wszystko praktyka. A może jednak? Skup się Arsene, skup się, bo inaczej zostaniesz tu do zmroku!
Skierowałem się do półek opisanych nazwą „Hobby” i zacząłem szukać. Książki kucharskie, szydełkowanie, joga… Uuu, origami, te twory zawsze ciekawie wyglądają. Jest, szachy. Zacząłem po kolei wyciągać każdą książkę, sprawdzałem tytuł, autora i pobieżnie też zawartość. Większość z nich zawierała jedynie podstawy i otwarcia dla początkujących, czyli nie dla mnie. Ale znalazło się też kilka perełek. Dvoretsky i Vukovic, bierzemy bez patrzenia. Do tego jeszcze trzy kolejne książki rosyjskich autorów. Jeśli rosyjskie to musi być dobre. Nie byłem jednak w stanie znaleźć nic od Soltisa, tego się nie spodziewałem. Trzeba będzie się w takim razie odnosić do tych ruskich, których nie kojarzyłem. Czyli co, łącznie 5 książek? Powinno wystarczyć na start. Chyba serio będę musiał zrobić im listę i poprosić o import…
Na wszelki wypadek postanowiłem jeszcze raz poprzeglądać półki, a nawet też i półki niezwiązane z tematem. Tak na wszelki wypadek, może coś przeoczyłem albo książka była w złym miejscu. Przejeżdżałem po grzbietach, starając się szybko identyfikować, czy coś mi nie umknęło, aż tu nagle BAM. A nie, czekaj, to biblioteka, nie można krzyczeć. bam Przypadkowo wpadłem na jakąś osobę, dziewczynę. Ups. – Sorki – rzuciłem jedynie, nie wiedząc w sumie co zrobić. Czy to ten moment, w którym uciekam gdzie pieprz rośnie? Oby się nie wściekła, nigdy nic nie wiadomo.
Arsene Leveilleur
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Mate
Wiek :
20
Obrażenia :
0%

Sonia EvansClass I A
# Re: BibliotekaPon Wrz 13, 2021 1:03 pm
Sonia przeglądała półki jedna, po drugiej zastanawiając się czy w ogóle coś znajdzie. W końcu jakoś nie bardzo miała do tego natchnienie. No i co dziwne...znajdowały się tutaj w sumie wszystkie WSZYSTKIE książki jakie można znaleźć w bibliotekach. Aż dziwne co nie. Znalazła sporo ciekawych tomiszy, ale żaden nie był związany z tym, czego szukała. W końcu gdy trafiła na dział z księgami absolwentów okazało się, że w sumie co dalej...nie wiedziała kogo szuka, nie wiedziała w sumie nic. Kurwa mać, czy to musi być takie zagmatwane?
- Ja pierdole jeśli tutaj jesteś weź kuźwa wyjdź i wyjaśnij...
Burknęła pod nosem przekładając kolejną stronę jakiejś książki, która za diabła nie była tym, czego szukała. Już totalnie zrezygnowana oparła czoło o regał i westchnęła, gdy niespodziewanie została pchnięta tak, że o mało nie runęła na tyłek. Uniosła wzrok widząc, totalnie...przerażoną osobę, która nie wiedziała co ma ze sobą zrobić? Czy wyglądała aż tak źle, że tutejsze dzieciaki się jej boją? Dopiero po chwili dotarło do niej, że pewnie jest taki jak ona, zielony, nie mogący odnaleźć się w tym dziwnym...jestestwie majestatu wielkiego GURU.
- Luz, nic się nie stało.
Zapewniła w końcu, nie będzie na niego naskakiwać, nie jeszcze i nie tutaj. Będzie czas i miejsce na takie akcje.
- Szukasz czegoś konkretnego?
Zapytała bo w sumie miała okazję przejrzeć nie jedną okładkę, nie jedno wybrzuszenie na książce.
Sonia Evans
Academy Umbrella

Specjalizacja :
SPY
Pseudonim :
Wiewióra
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Arsene LeveilleurClass I A
# Re: BibliotekaCzw Wrz 16, 2021 6:37 pm
Uff, nic się nie stało. Kryzys zażegnany, można się rozejść. Mimo tego, że wiedziałem, że w budynku panuje zakaz zabijania, i tak się trochę bałem. Nigdy nic nie wiadomo, na kogo się tu trafi. Poza tym, są gorsze rzeczy od śmierci… a przynajmniej tak ktoś mi kiedyś powiedział. A może to z jakiegoś filmu było? Nie pamiętam w sumie.
O ja… chyba spotkałem anioła. Wpadam na nią, a ona zamiast się na mnie wydzierać, chce mi pomóc. Oczywiście, każdą pomoc przyjmę! – Tak, ale nie wiem czy tu jest, przeszukałem już ze dwa razy.  – Miałem szczęście, że książki, których akurat brakowało, miałem kiedyś w posiadaniu. Wiedziałem więc, jak ich okładki wyglądają. – Wszystko co ma Soltisa za autora. Przód jest zawsze taki minimalistyczny. Ze dwa kolory i kilka figur szachowych. Wyglądają trochę, jakby były dla dzieci. – Może to dlatego nie mogłem ich znaleźć? Dzieciaki tu raczej nie trafią. Ale co jeśli jakiś dorosły lubuje się w bajkach dla dzieci? Albo zrobi sobie tu jakiegoś bachora... Ciekawe co się dzieje ze spłodzonymi dzieciakami...
Oh, ale gdzie moje maniery i te sprawy, przecież mogę się odwdzięczyć i pomóc szukać książek, których ona potrzebuje! – A ty? Masz coś na oku? Wiesz, widziałem taką fajną książkę o origami, może by ci się spodobała. O, jogę też widziałem!  – Jak ona nie weźmie, to chyba sam wrócę po nią. Próbowałem wiele różnych hobby, dziesiątki. Ale origami jeszcze nigdy. Trochę kusiło, może składanki z papieru zostaną moją trzecią miłością? Albo złożę raz i będę miał dosyć… Czekaj, maniery. Nie przedstawiłem się jeszcze. – Tak w ogóle, to jestem Arsene. – rzuciłem, uśmiechając się lekko. Nowe znajomości, yay! Im więcej tym lepiej.
Arsene Leveilleur
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Mate
Wiek :
20
Obrażenia :
0%

Sonia EvansClass I A
# Re: BibliotekaSro Wrz 22, 2021 8:07 pm
Jak to mawiają, strach ma wielkie oczy jednak będąc w takim miejscu, może powinni się bać? Może powinni być bardziej...silni psychicznie i gotowi w razie czego się bronić? No w sumie, kto jak kto, inni tak ale czy ona byłaby w stanie tak atakować za nic? Owszem, gdyby jej ubliżył, czy zaczął się ciskać, ale nie...nic z tego był równie przerażony co ona pierwszego dnia. Na szczęście trafiła tak jak on, na kogoś jak sądziła...normalnego. Przynajmniej tak sądziła o poznanych osobach ale pewności nie miała. W końcu pozory potrafią mylić prawda?
- Może pominąłeś mimo wszystko? Chociaż...tyle tutaj woluminów, że ciężko ogarnąć. Chociaż...jeśli jest ktoś kto się zajmuje tutaj prowadzeniem spisu bibliotecznego to nie powinno być to problemem.
Przyznała z uśmiechem na ustach, oczywiście nie było też problemem, to by przeszukać jeszcze raz półki, ale sądziła że szybciej będzie znaleźć takie rzeczy właśnie u bibliotekarza o ile taki ktoś jest.
- Em no...w sumie. Szukam spisu absolwentów. Wiem, że to głupie, w końcu wątpię by w takim miejscu prowadzili spis wszystkich tych co ukończyli tą Akademię...no ale...może tam znajdę odpowiedź...
Wyjaśniła wzruszając ramionami. Zastanawiała się czy w ogóle trafiłaby w sedno czy wręcz przeciwnie.
- Sonia.
Przeniosła wzrok zaciekawiona na chłopaka. Była ciekawa jak zareaguje na to, czego szukała. A może wie gdzie to znaleźć.
Sonia Evans
Academy Umbrella

Specjalizacja :
SPY
Pseudonim :
Wiewióra
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Sponsored content
# Re: Biblioteka
Academy Umbrella


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach