Do sali gimnastycznej w związku z tym trafiła przez przypadek, bo tylko wspomniane rzeczy były motywacją do znalezienia się w tym pomieszczeniu. Szybko jednak pożałowała swojej wizyty, bo gdy tylko uchyliła drzwi i wślizgnęła się przez powstałą szparę, ujrzała na materacach jakąś parkę. Parkę w sytuacji nawet niedwuznacznej. O ile normalnie by wyszła, trzaskając drzwiami, tak teraz złapała jakąś niewielką piłkę i cisnęła nią w splecione ciała.
— Ximene! — wrzasnęła, zaciskając dłonie w pięści i jednokrotnie tupiąc nogą — Weź się zachowuj trochę, co? Nie jesteście tu sami! — dodała, energicznie machając rękoma ze wściekłości. Gdy się uspokoiła, położyła sobie dłoń na twarzy, a następnie powoli przeciągnęła nią w dół. — Jesteś obrzydliwa! — dodała jeszcze, sięgając po kolejną piłkę i rzucając nią w Meksykankę.
Z zamyślenia jednak wyrwał ją czyiś głos, zdecydowanie kobiecy którego nie znała, ale usłyszała imię które doskonale znała. Ximene. To ona też była tutaj? Nie chcąc wierzyć własnym uszom postanowiła to sprawdzić udając się w tamtym kierunku. Była tak podekscytowana że wpadła do pomieszczenia gwałtownie otwierając drzwi i prawie uderzając nimi dziewczynę której prawdopodobnie wcześniej słyszała głos. Zignorowała ją jednak i zobaczyła przyjaciółkę w jednoznacznej sytuacji.
- No ładnie ładnie. Nie dość że nie wiedziałam że jesteśmy w tej szkole razem, to jeszcze zabawiasz się tutaj beze mnie, no wiesz ty co? Ale z Ciebie przyjaciółka! Podzieliłabyś się chociaż! - Oczywistym było że Misako żartuję, co potwierdziła tym że po chwili zaczęła się śmiać szczerym głosem. - A tak na poważnie to dałabyś już chłopakowi spokój, wygląda mi na wypompowanego... Kurwa nie dość że nie zaprosiła to jeszcze jak zostaje przyłapana to ma zużyty towar. Tak to się bawić nie będziemy! - Znów się roześmiała, choć dziewczyna którą niemalże uderzyła drzwiami zdaje się miała odmienne zdanie bo jej wyraz twarzy otwarcie wyrażał zniesmaczenie. Wyglądało na to że im się trafiła cnotka niewydymka, ale jeśli znały się z Ximene to miała wrażenie że to raczej nie potrwa długo. No ale nie chcąc wyprzedzać faktów postanowiła się najpierw przedstawić, bo w sumie tak trochę głupio było że ją tak totalnie zignorowała.
- Oh! Wybacz, gdzie moje maniery. Moje imię Misako, miło mi Cię poznać. - Przedstawiła się wyciągając dłoń w geście przywitania. Jeśli mieli jeszcze z niej zrobić suczkę to lepiej było by zacząć z pozytywnym podejściem. Choć mogło to być nieco nierozważne, no ale wyraźnie znała się z Ximene, więc chyba nie było tutaj większego zagrożenia.
Poznawanie Akademii i to dogłębne Ximene zaczęła chyba najwcześniej z nich wszystkich. Salę gimnastyczną wyczaiła dosyć szybko i jak sama nazwa wskazuje poza wyznaczonymi zajęciami, raczej nic nie wskazywało by to miejsce miało być nadmiernie okupowane przez tłumy ludzi prawda? Zapamiętała ten fakt i kontynuowała spacer korytarzami Akademii przez jakiś czas.
Aż do momentu, kiedy to jej uwagę przykuł chłopak, który wyglądał już na pierwszy rzut oka na latynosa. Dobrze. Ximene bez ogródek zaczęła po hiszpańsku gadkę, by ograniczyć ilość osób, które ją zrozumieją, że jej nudno i smutno tak samemu zwiedzać Akademię. Cóż chłopak, na imię miał Jose, albo Jorge, ale czy to w ogóle ważne, każdy ma jakieś imię i tyle, bez namysłu zdecydował się jej towarzyszyć.
I dobrze, bo niedługo znaleźli się sami w sali gimanstycznej, Ximene powiedziała, że potrzebuje specjalnej aktywności fizycznej, co zaskutkowało tym, że po chwili oblizała swoje usta i była już przed chłopakiem na kolanach, a kiedy widać, było, że jest gotowy, popchnęła go go na jeden z materacy i pozbyła się zbędnych części garderoby i postarała się by chłopak przeżył rodeo, bo Ximene lubi być na górze, swojego życia.
Na szczęście zdołała już zaliczyć pierwszą rundę, teraz była w trakcie drugiej, pomiędzy pierwszą a drugą rundą nawet nie robiłą przerwy, chłopak na szczęście wciąż dzielnie się trzymał, kiedy nie wiadomo dlaczego dostała jakąś piłką. A potem wrzask Cesárei i tupanie nogą.
-Ej spokojnie chica, możesz się przyłączyć jak chcesz. Niestety druga rzucona piłka chyba świadczyła o tym, że dziewczyna nie ma ochoty, cóż jej strata, bo facet naprawdę wie co robić i ma czym to robić. Wzruszyła więc ramionami i wstała z chłopaka. W tym momencie dołączyła Misako, na co Ximene zaregowała parsknięciem śmiechem.
Cóż nigdy nie wstydziła się nagiego ciała, ani swojego ani niczyjego innego. Co zresztą udowodniła podchodząc do obydwu dziewczyn, bez jakiejkolwiek dolnej części garderoby i z koszulką podciągniętą pod szyje.
-Przecież mówiłam Ci Misako, że idę dzisiaj zwiedzać Akademię. Trzeba było do mnie dołączyć, a nie spać, to też byś miała ciekawą wycieczkę. Powiedziała, a potem przenosła spojrzenie na Wenezuelkę. Z jakiegoś powodu zawsze strasznie bawiła ją reakcja wszystkich ludzi, którzy wstydzą się kawałka cycka czy coś w tym stylu.
-Cesárea, spokojnie, tylko oddychaj. A właśnie, Misako, Cesárea. Cesárea, Misako. stwierdziłą w ramach przedstawienia się, żeby może skierować uwagę Wenezuelki przede wszystkim na nową dla niej osobę, by nie skupiała się na swoim świętym oburzeniu, mimo tego, że Ximene nie wykonywała najmniejszego wysiłku by się zakryć, zdążyła się nawet odrwócić i puścić oko do pośpiesznie ubierającego się chłopaka.
— Zapomnij o tym! Nawet mi nie proponuj takich rzeczy! — wrzasnęła oburzona, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Jednocześnie zaczęła rozglądać się za kolejną piłką.
Siłą rzeczy jej irytacja na krótką chwilę ustąpiła miejsca zaskoczeniu, kiedy drzwi od sali ponownie się otworzyły, wpuszczając do środka dodatkową ilość światła. Ponieważ stała blisko wejścia, automatycznie przesunęła się kawałek, dla pewności, że w razie czego nie zostanie nimi uderzona przy kolejnej okazji. Jeszcze na krótką chwilę spojrzała w kierunku Ximene, uradowana, że może jak ktoś jeszcze poza nią będzie świadkiem tego wszystkiego, to na przyszłość nie będzie taka skora do zbliżeń w miejscach publicznych.
Jak się okazało, myliła się. Słysząc słowa Azjatki, Cesárea przechyliła głowę w bok i zamrugała kilka razy w szybkim tempie, unosząc dłoń na wysokość klatki piersiowej. Spoglądała to na jedną, to na drugą kobietę, ewidentnie zagubiona. Czy to był jakiś żart? Czy mężczyzna pod Ximene był jedynie manekinem albo aktorem, a tak naprawdę byli ubrani w cieliste stroje?
Gdy — jak się okazało — Misako się przedstawiła i wyciągnęła rękę w jej kierunku, Wenezuelka uścisnęła jej dłoń, ale jej twarz dalej zdradzała najwyższy poziom zniesmaczenia graniczący z chęcią wymiotów.
— Ramírez — odparła, zgodnie z tym, jak z reguły się przedstawiała. Uważała, że szczególnie za granicą było to ułatwienie dla osób, które poznawała, toteż zapoznawanie zaczynała od podania swojego nazwiska. — Cesárea — dodała po chwili, sprostowując. Nawet ze swoją marną wiedzą o kulturze Japonii wiedziała, że tutejszy format nazwisko-imię był popularniejszy, dlatego założyła, że Misako zrozumie, co chciała przekazać w ten sposób. — Cała przyjemność po mojej stronie — dorzuciła na koniec nieco ironicznym półszeptem, ewidentnie niezadowolona, że Azjatka stanęła po stronie Meksykanki.
— Już wiemy! — odparła podobnym tonem jeszcze na wzajemne przedstawienie jej z Misako.
Dopiero po tym przeniosła wzrok ponownie na Ximene. Ximene, która postanowiła do nich podejść, nawet się nie ubierając. Wenezuelka automatycznie zrobiła się czerwona na twarzy. Z obrzydzeniem wyciągnęła ręce przed siebie, zasłaniając większą część ciała Latynoski.
— Możesz chociaż udawać, że masz jakiś poziom i resztki godności? Weź się ubierz, zboczeńcu — warknęła, cofając się o krok w takim tempie, jakby kobieta miała ją czymś zarazić. — A ty nawet jej nie prowokuj! — rzuciła do Misako, zerkając w jej kierunku.
- No dobra, potencjalną zabawkę nam wypompowałaś więc chyba musimy poszukać innego zajęcia, jakieś propozycje? - Uśmiechnęła się, patrząc na Ximenę, a potem przenosząc wzrok na Cesarea, uznała że w tym wypadku chyba najlepiej będzie zapytać tą najbardziej wstydliwą z nadzieją że może nie seksualnie ale może jednak potrafi się dobrze bawić.
No cóż Cesárea musiała się dosyć mocno rozczarować bo ze wszystkich osób weszła właśnie Misako, która już wielokrotn ie widziała ją nago i przede wszystkim nie robiła takiej afery ani z nagiego ciała ani z ruchania w miejscu publicznym, czemu zresztą szybko dała dowód w swoich słowach.
-Ty i Twoje spanie, też lubię spać, ale bez przesady. Ale owszem drinki Misako są po prostu...zabójcze. Musisz koniecznie spróbować przy najbliższej okazji. stwierdziła stojąc w dalszym ciągu nago w lekkim rozkroku, podpierając dłonie na biodrach.
Słysząc kolejne oburzone słowa Cesárei, Ximene parsknęła śmiechem gdyż wydały się jej niezwykle zabawne.
-Czasem mi się wydaje, że masz 6 lub 8 lat, a tylko nieźle wyrosłaś. Seks jest tak naturalny jak oddychanie. stwierdziła, jednocześnie obserwując zbliżającą się do niej Misako. Jak tylko otrzymała klapsa na nai tyłek, to oczywiście kilka razy nim zakręciła tak jak to latynoski potrafią a potem wzdychając naciągnęła bluzkę z powrotem na tułów.
-Fakt, nie chcemy, żeby Cesárea dostała hiperwentylacji powiedziała i zaczęła się rozglądać za dolną cześcią swojej garderoby. Po chwili znalazła stringi rzucone w kąt oraz czarne skórzane spodnie. Przysiadła na materacu by je ubrać i zaraz potem dołączyła do dziewczyn.
-Ok, Cesárea, co chcesz robić, żebyś nie dostała palpitacji serca? Nie zwiedziłyśmy jeszcze całej Akademii. zapytała poruszając przy tym brwiami. Cóż co by nie mówić to poza kwestią zabaw łóżkowych, Cesárea była całkiem dobrą kompanką do spędzania wolnego czasu.
Z tego zastanowienia wyrwał ją dopiero dźwięk jej imienia. Automatycznie spojrzała na źródło, jakim znowu była fioletowowłosa.
— Nikt nie powiedział też, że lubię siebie oglądać — mruknęła szybciej, niż zastanowiła się, czy rzeczywiście chciała uświadamiać rozmówczyniom swoje kompleksy. Przeklęła cicho, chowając ręce w kieszenie bluzy. Miała nadzieję, że po prostu odbiorą to jako taki typ komentarza, a nie zwierzanie się. — Nie przeczę — odparła jeszcze w odpowiedzi na słowa Ximene. — Ale są rzeczy, które mogłabyś praktykować w nieco... "dyskretniejszych" warunkach, wiesz?
Kiedy Misako nazwała Ximene "suczką" i do tego klepnęła ją w tyłek, Cesárea uniosła jedną brew, a usta wykrzywiły jej się w grymasie zniesmaczenia. Nie wątpiła, że kobiety łączyło coś więcej niż standardowa przyjaźń. Natomiast na słowa o jej dyskomforcie, pokiwała szybko głową w celu podkreślenia, jak bardzo zgadzała się z tymi słowami.
Ewidentnie oburzona słowami kobiet na swój temat, nadęła policzki i złapała się pod boki, jednocześnie marszcząc brwi.
— Może mogłybyśmy spróbować tych słynnych drinków Misako? — zaproponowała nieśmiało, kiedy oczekiwania co do wyboru nowego miejsca spadły na nią. — Tylko łapy przy sobie. I wszystko inne też.
Po tych słowach ruszyła do wyjścia, ostatni raz spoglądając w kierunku mężczyzny, z którym umilała sobie czas Meksykanka. Wenezuelka natomiast pokazała mu na odchodne środkowy palec.
[z/t x3]
|
|