RSS
RSS
Sala treningowa
bannière
Forum jest własnością personelu i jego członków. Zakaz kopiowania treści forum.

Academy UmbrellaFORUM SZKOLNE · AVATARY ANIME/MANGA/RYSUNKOWE · 250*420

Akademia Umbrella od setek lat zajmuje się wykształceniem młodych osób oraz przygotowaniem ich do życia. Nie jest to jednak taka zwykła szkoła, jaką każdy z nas zna. Nudne lekcje historii, topiąca mózg matematyka, pisanie sprawozdań? Nic z tych rzeczy, gdyż ta szkoła zajmuje się szkoleniem przyszłych zabójców. Strzelanie, alchemia, bezszelestne poruszanie się – to tylko część zajęć, na jakie uczniowie tutaj uczęszczają. Sama szkoła znajduje się na niewielkiej wyspie, o której niewiele osób ma pojęcie. Cała instytucja jest trzymana w ścisłej tajemnicy, a jedyną grupą osób, które o niej wiedzą, to absolwenci, pracownicy oraz zarząd tej szkoły. Obecni uczniowie nie są zaliczani do tej kategorii, gdyż podczas ich nauki nie mogą oni opuścić wyspy. Ci, którzy zostali wysłani bądź zgłosili się do tej szkoły, nie mają innego wyjścia, jak uczyć się fachu zabójcy. Każdy, kto nie zdał do następnej klasy, ma obowiązek powtórzenia roku, a jeśli ktoś decyduje się przedwcześnie odejść, automatycznie podpisuje na siebie wyrok śmierci, poniewa takie osoby podlegają eksterminacji. Próby ucieczki również na nic się zdadzą, bo każdej osobie przebywającej na wyspie, włącznie z kadrą szkoły, zostaje wszczepiony chip, a szkoła ma podgląd na to, gdzie się każdy znajduje. Na samej wyspie prócz szkoły znajduje się również miasteczko, w którym żyją ludzie – nie jest to jednak normalne miasteczko, jak każdy z nas mógłby sobie wyobrazić, gdyż pełni ono rolę więzienia. Wysyłani są tutaj ludzie, którzy zostali całkowicie wydaleni ze społeczeństwa, czy to za kradzieże, morderstwa, gwałty etc. Nikogo więc nie dziwi tutaj, jeśli ktoś umrze lub zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz miasteczka znajduje się też tutaj arena, gdzie corocznie odbywają się zawody, na których ludzie walczą, nie trzymając się żadnych zasad. By wygrać nie trzeba jednak zabijać swojego przeciwnika, a wystarczy wykluczyć go z walki, jednakże „wypadki” się zdarzają. Prawda?

staffeux
11.09.2021Rozpoczął się kolejny event. Co to za trup?
29.08.2021Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym pierwszym mini evencie.
27.08.2021Otwarcie forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sala treningowa  :: ACADEMY UMBRELLA :: Główny budynek Akademii :: Podziemia |
 
Academy UmbrellaGame Master
# Sala treningowaSob Lip 31, 2021 2:40 pm
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala treningowaSro Wrz 01, 2021 9:05 pm
Dźwięki jego kroków odbijały się echem po opustoszałym pomieszczeniu. Z rękoma w kieszeniach i lekkim uśmiechem przyozdabiającym jego lico, Masamune spacerował po terenach akademii, w której niedługo przyjdzie mu się szkolić w niewdzięcznym fachu zabójcy. Na miejscu pojawił się dość niedawno więc zapoznanie się z terenem uznał za bardzo dobry sposób spędzenia czasu, który ewentualnie zaowocuje w przyszłości, póki zajęcia jeszcze się nie rozpoczęły. Choć wypad do okolicznego miasta również było całkiem kuszącą alternatywą i potencjalnie mogło zaoferować więcej w kwestii produktywności i interesujących wrażeń, to jakoś czarnowłosy postanowił odłożyć ten plan na bok. Wszystko w swoim czasie.
Oczęta Akahoshiego pobieżnie przebadały wnętrze sali, a on sam aż gwizdnął z wrażenia. Sprzęt wydawał się być świetnej jakości i raczej nie było można mu nic zarzucić. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo to w praktyce wyjdą wszystkie defekty. Klatka MMA, która chyba najbardziej przykuwała uwagę swoim wyglądem i wielkością, również robiła wrażenie. Tak bardzo, że Masamune stanął na chwilę przed wejściem do niej i już zaczął rozważać sprawdzenie wnętrza, jednak nie mając partnera odrzucił ten pomysł.
Spacerował wolno po pomieszczeniu, przyglądając się każdej bieżni, każdej sztandze, każdej dostępnej tu zabawce z bliska. Niczego jednak jeszcze nie ruszał, a ograniczał się do oględzin wyłącznie wzrokowych. Jakoś nie widziało mu się robić czegoś więcej. Nie chciał się przemęczać. Do czasu.
Uśmiech na twarzy czarnowłosego poszerzył się, gdy stanął kawałek dalej od zwisającego ze ściany worka treningowego. Ten przykuł uwagę bohatera najskuteczniej i najlepiej zadziałał na jego brak motywacji do ćwiczeń. Masamune pochylił głowę raz w jeden bok kilka razy, raz w drugi. Następnie postukał czubkiem buta jednej nogi o ziemię kilkakrotnie, co następnie powtórzył z drugą nogą. Potem, nagle i błyskawicznie, wyprowadził wysokie kopnięcie z prawej nogi. Głośny trzask uderzenia o worek rozległ się po sali, a po nim słychać było rytmiczne, ucichające z sekundy na sekundę, dzwonienie łańcuchów, na których ów worek wisiał i się nań lekko kołysał. Bohaterowi bardzo podobała się reakcja celu i uczucie, jakiego doznał, gdy uderzył nogą. Rozejrzał się jeszcze raz po sali, jakby upewniał się, że jest tutaj wciąż sam. Potem wyciągnął ręce z kieszeni, zerwał marynarkę, którą nosił na ramionach, odszedł dalej od worka i odłożył wspomnianą część ubioru czy to na jakiejś ławeczce, czy zawiesił na rączce którejś bieżni.
Akahoshi wrócił na swoją poprzednią pozycję, tym razem lekko podskakując w miejscu. Posłał kolejne kopnięcie z prawej nogi, po którym wyprowadził szybko kolejne, nie opuszczając uprzednio kończyny. Po krótkiej przerwie zaatakował ponownie, niskim kopnięciem, po którym natychmiast, bez opuszczania nogi, wyprowadził kopnięcie wyższe. Trzaski poszczególnych uderzeń łączyły się z dzwonieniem łańcuchów i ewentualnym piskiem podeszw obuwia bohatera w kakofonię, jednak dla Masamune była to muzyka dla uszu. Nie jakaś najlepsza, a bardziej mocne dwa na pięć, ale muzyka. W ten sposób kontynuował jeszcze trochę ten lekki trening, wyprowadzając różne rodzaje kopnięć, ale nie omieszkując też zadać kilka ciosów pięściami. Wszystko jednak na spokojnie, bo nie miał zamiaru się tutaj napocić. Przynajmniej nie za bardzo.
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Valerie DelacourClass I A
# Re: Sala treningowaPią Wrz 03, 2021 3:13 pm
Kiedy wpadniesz między wrony, musisz krakać tak jak one. Valerue brała tę maksymę do serca, nie mając innego wyboru. Jakkolwiek to nie zabrzmi, chwilowo to akademia była najbezpieczniejszym miejscem, w którym Francuzka mogła się schronić. Jakieś uczniowskie prawa, póki co, jeszcze ją chroniły. Gorzej poza tym obiektem, w końcu ta wyspa to jakieś jebane więzienie z podejrzanymi obywatelami. Nie mówiąc już o śledzeniu ruchu wszystkich mieszkańców wyspy i karami za próbę ucieczki, ze śmiercią jako najłagodniejszą nagrodą. Fakt, że istniał klub tortur, sugerował inne zastosowanie dla zbędnej i nadal żywej materii ludzkiej...
Jeśli miała przetrwać ten pierdolnik, musiała wziąć się w garść i potrenować. To, że w końcu będzie musiała komuś świadomie urżnąć łeb było oczywiste, aczkolwiek jeszcze jakoś dusiła te myśli gdzieś w głębi siebie. Co innego bardziej praktyczne podejście do kwestii niebezpośrednio związanych z zabijaniem; czego efektem było skierowanie kroków do sali gimnastycznej, wraz ze stosownym rynsztunkiem. Co tu dużo mówić, Delacour może i miała nienajgorszą kondycję, w kategorii cywili-nastolatków, ale jak na warunki tego miejsca - pozostawała ona zdecydowanie niewystarczająca.
- Cichutka i niezauważona, niczym maleńka myszka...
Francuzka weszła do środka niemalże na paluszkach, gdy tylko usłyszała, że ktoś bawi się tam w najlepsze. W Umbrelli nie znała praktycznie nikogo, za wyjątkiem pewnej szalonej Meksykanki i prawdę mówiąc... zwyczajnie bała się kogokolwiek zaczepić. Pół biedy gdyby trafiła na w miarę bratnią duszę, która znalazła się tutaj przez przypadek lub wbrew własnej woli. Ponad połowa uczniów i tak wylądowała tutaj na własne życzenie, a to budziło w białowłosej mieszane uczucia. Czyż to nie dziecięca naiwność, gdy liczyła na wprowadzenie w życie zasady: skoro ja ich nie widzę to i oni mnie? Jeżeli ktoś spytałby, jakiej płci była osoba okładająca worek treningowy, nie potrafiłaby na to odpowiedzieć. Zerknięcie w tamtym kierunku na ułamek sekundy oraz generalna postura wcale tego nie ułatwiała.
Mimo to najgorszą częścią było odpalenie bieżni z drugiego krańca sali, jak na złość to ustrojstwo zdawało się być głośniejsze niż ostatnim razem. Wskoczenie na nią i pierwsze kroki wcale nie ułatwiały sprawy, szczególnie gdy te zaraz przerodziły się w trucht.
Gulp.
Niby po kilku metrach to ustąpiło, lecz nadal była bardziej spięta niż plandeka na żuku.
Valerie Delacour
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Lanius
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala treningowaNie Wrz 05, 2021 1:42 am
Masamune z założenia nie planował jakoś specjalnie spędzać czasu na kopaniu worka treningowego. Ot, chciał wyprowadzić kilka ciosów, dla sprawdzenia jakości sprzętu i dla własnej, małej satysfakcji. Gdy tak jednak zaczął odczuwać przyjemne reakcje worka na kolejne uderzenia, zapomniał o swoich pierwotnych planach. Kopanie worka sprawiało mu niezłą, acz pewnie głupią, frajdę. Taką, że zupełnie zapomniał o bożym świecie. Choć głównym powodem był fakt, że czarnowłosy wychodził z założenia, że w pomieszczeniu pozostanie sam jeszcze przez dłuższy czas, więc przejmowanie się czymkolwiek poza samym sobą było zbędne.
Pożałować tej beztroski mógłby nawet całkiem prędko. Jakby się odpowiednio szybko nie opamiętał, to pewna osoba, która niepostrzeżenie również odwiedziła salę i postanowiła zająć się swoimi treningowymi sprawami, mogłaby skończyć i się ulotnić. Akahoshi jednak w końcu przypomniał sobie, że w sumie nie był tutaj dla ćwiczeń, ale tylko dla wstępnego rozpoznania. Westchnął długo i poprawił włosy, które na czas ćwiczeń mogły cieszyć się samowolką i lataniem to tu, to tam. Związane byłyby mniej problematyczne, ale przecież bohater nie był gotowy na tak intensywny ruch i nie miał nic, żeby przygotować do tego sobie odpowiednią fryzurę. Gdy już odszedł myślami od worka treningowego, informacje z zewnątrz zaczęły być przez niego nieświadomie rejestrowane. Jakby stało się to wcześniej, to Masamune zauważyłby wtargnięcie nowej osoby chwilę po tym, jak się w ogóle tutaj zjawiła. A tak to dopiero dźwięk działającej bieżni i kroków na niej sprawiły, że w ogóle zdał sobie sprawę, że nie był sam. Odwrócił się w stronę źródła tych dźwięków i po ćwierć-sekundowej analizie wizualnej, niezbyt głośno gwizdnął pod nosem z wrażenia. I już coś zaczęło go tam we wnętrzu boleć, że nie zauważył tego, co się wokół niego działo, wcześniej. Bo wtedy miałby więcej czasu na interakcję.
- Czyżbym nie tylko ja miał pozornie dziwne pomysły? - odezwał się nieco głośniej, jakoby ignorując białogłowę, gdy szedł w miejsce, gdzie zostawił swoją marynarkę.
W bardziej normalnych okolicznościach, ktoś mógłby uznać, że Masamune gadał sam do siebie. Wszakże nie zwracał się, pozornie, do nikogo konkretnego, a sam był zajęty zbieraniem swojego ubrania. Skoro jednak był sam na sam z nieznajomą, liczył, że ta natychmiast zrozumie, że jego słowa były skierowane do niej, nawet jeżeli mową ciała na to nie wskazywał.
- Aż ciśnie mi się na usta powiedzenie "wielkie umysły myślą podobnie", ale nie chciałbym, żeby zabrzmiały one jak jakaś obelga - powiedział ponownie, gdy nałożył marynarkę ponownie na swoje ramiona.
Można było sobie zadać pytanie, czy Akahoshi określał wspomnianą frazę jako obrazę odnośnie porównywania toku rozumowania jego do nieznajomej, czy może odwrotnie? Zważywszy na jego ego, pierwsza opcja wydawać by się mogła właściwa. Ale gdy wie się o jego tendencjach do komplementowania niewiastom, nie jest to wtedy takie oczywiste.
Masamune schował lewą rękę do kieszeni i stając w miejscu, raczej dość oddalony od białowłosej, odwrócił się w jej kierunku. Z jednej strony oczekiwał jakiejś reakcji z jej strony. Z drugiej, chciał popodziwiać dziewczę korzystające z bieżni. Bo w jego mniemaniu było na co popatrzeć.
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Valerie DelacourClass I A
# Re: Sala treningowaPon Wrz 06, 2021 10:33 pm
A więc, ze strategicznego punku widzenia, poniosła absolutną klęskę na froncie ekstremalnych introwertyków, już na samym początku; w ogóle wchodząc do zatłoczonego pomieszczenia i trafiając na istnego gadułę. Swoją drogą, trochę dziwił fakt, że roznoszący się po salce głos należał do mężczyzny, a przecież nie wygląda! Omal nie stanęła na baczność, co poskutkowałoby ładnym wyłożeniem się na bieżni i zaryciem japą w ruchomą część, wraz z triumfalnym zjechaniem na podłoże. Do miana absolutnej ciapy brakowało jej odrobinkę i tylko dlatego zdążyła ulokować nogi na bocznych, nieruchomych częściach urządzenia.
- Od kiedy dbanie o to, aby inwestycja w salę treningową nie poszła na marne, to dziwny pomysł? - odparła, po japońsku, z wyraźnie europejskim akcentem i trudnością przy dwóch najdłuższych słówkach. Valerie i płynny język tubylców jeszcze nie do końca szli ze sobą w parze, choć nie można jej zarzucić tego, że się nie stara (zważywszy na charakter tego miejsca).
Z samego podziwiania, choć zapewne bliżej było temu do gapienia się na tyłek, a chyba wszyscy wiemy jak dobrze strój sportowy podkreślał figurę, były nici. Opcja dialogowa miał to do siebie, że paluszki Francuzki szybko znalazły się na wyłącznik i ona sama zaraz odwróciła się w kierunku rozmówcy. Post scriptum, z ekspozycji dekoltu nici.
- Lepiej korzystać zawczasu i wypracować przewagę nad resztą, nim sami wpadną na ten pomysł lub zostaną tutaj odesłani - rzekła, może niekoniecznie w punkt, gdyż tego co powiedział chłopak nie zrozumiała w całości. Nie wyłapała rzeczonego powiedzenia i gdy próbowała je rozszyfrować, to posypała się dalsza część wypowiedzi; więc improwizowała.
- Udawaj pewną siebie, udawaj pewną siebie...
- Fighter? - spytała, przenosząc na chwilę wzrok na worek treningowy i skracając dystans do rozmówcy. Przecież nie będzie drzeć japy przez pół sali, diabli wiedzą kogo jeszcze tutaj przywieje, a nic tak nie krępowało jak dwudziestoosobowe stado niedoszłych morderców; co takim w głowie siedzi, chuj wie.
Valerie Delacour
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Lanius
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala treningowaWto Wrz 07, 2021 12:54 am
Gdyby Masamune nie zajmował się sprawą ponownego nałożenia części swego stroju, to na widok reakcji nieznajomej zapewne by przynajmniej coś skomentował, a może nawet i się przejął, że do czegoś takiego doprowadził. A tak to nawet nie przyszło mu do głowy, że mógł mieć do czynienia z kimś, kto na nagłą, niespodziewaną odzywkę potrafi się zdekoncentrować. Chyba za bardzo wierzył w minimalne kompetencje uczniów Akademii Umbrella.
- Zważywszy, że ośmieliłem się z niej skorzystać przed oficjalnym rozpoczęciem roku, jakoś wydaje mi się choć minimalnie nietaktowne. Stąd określiłem to za dziwny pomysł. I liczyłem, że tylko ja na niego wpadnę.
Teraz brakowało wtargnięcia jakiegoś woźnego, który na widok dwóch "nieproszonych gości", wywoła niezłe zamieszanie, tym samym potwierdzając przypuszczenia czarnowłosego. A na standardy tej placówki aż strach pomyśleć, co takiego potrafiłby Ci zrobić taki woźny.
Na szczęście, lub nie, Masamune potrafił doceniać niewieście piękno w jakimkolwiek ubraniu. Bez wątpienia pewne konkretne stroje, które nie okalały tak wiele skóry, byłyby preferowane. Ale bohater miał na tyle rozwiniętą wyobraźnie, że jakby chciał zobaczyć białowłosą w bikini, to zobaczyłby ją w bikini. Tylko w swojej głowie, ale jednak. W jego mniemaniu sytuacja ubraniowa rozmówczyni była więc jak najbardziej pozytywna z potencjałem na bycie lepszą. Tyle. Aż tyle.
Uśmiech na twarzy bohatera lekko się poszerzył na kolejne słowa koleżanki z klasy.
- Postawa godna podziwu i naśladowania. Rodzi jednak pytanie, czy masz jakiś punkt odniesienia, żeby zakładać, że powinnaś "wypracować przewagę nad resztą"? - Przy pytaniu przymrużył oczy.
Pytanie miało na celu sprawdzić, przynajmniej pobieżnie, profil psychologiczny białogłowy. Czyżby uważała się za gorszą od innych? Czy po prostu była tak ambitna, że bez względu na to, które miejsce w hierarchii pod względem umiejętności by nie zajmowała, to wciąż chciała piąć się wyżej, a najlepiej najwyżej od innych? W takim wypadku Akahoshi mógłby znaleźć w niej bratnią duszę. Albo wykorzystać jej podejście, żeby się bardziej przypodobać.
Jakoś jeszcze nie zwracał szczególnej uwagi na jej widocznie niejapoński akcent i dość proste słownictwo. Bycie grammar yakuzą raczej by mu nie pomogło w ustanowieniu pozytywnych relacji z tę uroczą dziewoją.
Kącik wciąż uśmiechniętych zadziornie ust Masamune rozwarł się, ukazując część jego uzębienia, gdy nieznajoma postanowiła podejść bliżej. Miło z jej strony, że mógł się jej lepiej przyjrzeć, samemu nie musząc się do niej fatygować. Zachowanie to dawało też bohaterowi pewne informacje o osobie jego rozmówczyni. Acz dodatkowe weryfikacje zawsze były mile widziane.
- Moje imię to nie Faitaa, a Masamune. Akahoshi Masamune - odpowiedział nieco rozbawionym tonem, widocznie wskazując na żartobliwość swojej wypowiedzi, gdy patrzył w oczy białowłosej - A poważnie odpowiadając na Twoje pytanie...
Rzucił krótkie spojrzenie na worek treningowy.
- ...to pozwolę Ci odpowiedzieć sobie samej. Choć ciężko to nazwać nieodsłanianiem swoich kart, to przynajmniej spróbuję tak uczynić.
Wrócił spojrzeniem do swojej rozmówczyni i po chwili patrzenia na nią bez słowa, zmienił uśmiech na najpogodniejszy i najniewinniejszy, jaki potrafił.
- Chciałbym też bardzo przeprosić, że moją chęcią, żeby się do kogoś odezwać, najwidoczniej przerwałem Ci ćwiczenia. Nie taki był mój zamiar.
Czy mówił jednak szczerze, czy chciał tylko zmienić - nie wiedzieć w sumie po co - temat?
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Valerie DelacourClass I A
# Re: Sala treningowaCzw Wrz 09, 2021 7:52 pm
Kompetencje Umbrelli, dobre sobie. jak dotąd jedyne co faktycznie zrobili, to pobierali hajs na start albo porywali tych, którzy nijak mogli im się przeciwstawić. Może z paroma wyjątkami, jak to było z najazdem na placówkę w której przebywała Valerie, ale i tak odwaliła za nich połowę roboty! Może i tą mniejszą, z tylko jednej sekcji niby takiej tajnej bazy, ale jednak.
- Zważywszy na to, jakimi metodami zachęcają studentów do edukacji tutaj, oboje nie robimy niczego nietaktownego - odparła, kładąc nacisk na słówka "zachęcają" i "nietaktownego". Pomijając brak zapisu w regulaminie i niekorzystaniu z sal treningowych lub głupiej karteczki na drzwiach, ultimatum "zostajesz tutaj albo zdychasz" brzmiało zdecydowanie... niemiło. Dobrze, że przynajmniej od jeszcze nie do końca przekonanych wolontariuszy, nie pobierają czesnego. Tak na marginesie, dziwnym trafem, to właśnie w woźnych, Valerie upatrywałaby tej milszej części personelu. To nic więcej jak wyobrażenie starszego pana, nucącego skoczną melodię w trakcie zbierania resztek zawartości czaszki jakiegoś pechowego uczniaka.
- Miałam okazję poznać konkurencyjny odpowiednik akademii, których Japończycy zmasakrowali. Biorąc pod uwagę to, do czego jest zdolny ten naród i co na wstępie tutaj już podkreślali... - zaśmiała się lekko i podrapała z tyłu głowy. - ... nie zdziwiłabym się, gdyby zaczęli łączyć nas w pary, na podstawie sympatii i na zaliczenie roku urządzili walki na śmierć i życie. Albo kazali poderznąć gardła rodzinie i przyjaciołom, do wyboru do koloru. Jeśli czytałeś Pieśń Lodu i Ognia, coś jak z Nieskalanymi...- dodała, przestając chichotać, choć na jej twarzy jeszcze przez chwilę gościł ciepły i niewinny uśmiech. Wbrew pozorom to nie była ekscytacja tą czy inną wizją, a strach; a radość całkiem nieźle zdawała się go kamuflować. Jeśli była w błędzie to i tak przewaga w sprawności nad resztą nigdy nie zaszkodzi, w to że pozwolą jej odejść po całym cyklu szkoleniowym, wątpiła. Samą przewagę rozpatrywała nie tylko fizycznie ale i mentalnie.
Bujna wyobraźnia wcale nie pomagała.
Jeśli Valerie miała jakąś ambicję, to było nią pozostanie przy życiu i odpłacenie pewnym ruskom pięknym za nadobne, gdyby któryś ostał się przy życiu. W przeciwnym wypadku... to zależy, co jeszcze poświęci, będąc tutaj. Gdzieś w tyle głowy tliło jej się powiedzenie, zemsta jest rozkoszą bogów. Póki co jednak pozostanie przy czymś prostszym, zabij lub zostań zabitą.
- Gomenasai...? Miałam na myśli specjalizację. Valerie, albo Lanius, w sumie obojętnie - rzekła i wyciągnęła rękę na przywitanie, w typowo europejskiej manierze.
Na pewno obojętne?
To skomplikowane i wolała nie mącić cudzej percepcji, bo jeszcze z brutali trafi do czubków.
- Karty zaczną odsłaniać się dopiero wtedy, gdy karzą nam kogoś zabić - odparła, bez jakiegokolwiek cienia radości w głosie. Na razie wszyscy skrywali się za fasadami, i wcale nie chodziło tutaj o świadomą grę, bo mówić o możliwości swobodnego ujebania innej osoby to jedno a wcielić to w życie... to spora różnica.
- Nie masz za co przepraszać, przecież to jest miejsce w miarę publiczne i niebawem zapewne będzie tutaj ciaśniej, tak że nawet palca nie wciśniesz - powiedziała, myląc pewne słówka na koniec, a raczej sądząc że ich brzmienie jest nieco bardziej neutralne.
Valerie Delacour
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Lanius
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Masamune AkahoshiClass I A
# Re: Sala treningowaNie Wrz 12, 2021 1:48 am
Masamune już zaczął układać sobie w głowie jakiś obraz swojej nowej znajomej. W przeciwieństwie do niego, ta zdawała się nie akceptować systemu panującemu, lub potencjalnie panującemu w akademii. Zdawała się myśleć zgodnie z powiedzeniem "jak Kuba bogu, tak bóg Kubie". Problem polegał na tym, że w tym wypadku mowa była o istnym Kubie Rozpruwaczu. Każdy miał jednak prawo do swojego podejścia. Jego poprawność zostanie zweryfikowana z czasem.
- Kto wie, kto wie - odpowiedział i wzruszył ramionami - Główny problem polega na tym, że to my jesteśmy zdani na łaskę osób operujących tym wszystkim. Warto się zastanowić, kiedy na ich kaprysy chcemy się zgodzić, i potrójnie zastanowić, jeżeli chcemy na nie powiedzieć "nie".
Bohater mówił bez troski w głosie. Nie miał co się przejmować, póki tak naprawdę nic jeszcze nie było wiadome. Znaczy, Masamune miał powierzchowną wiedzę na temat działania Umbrelii od swoich rodziców, jednak mogło się okazać, że dla jego roku, wszystkie te informacje mógł wyrzucić do kosza. Nietrudno jednak wyjść z założenia, że w panujących na tej wyspie warunkach, za niesubordynację można zapłacić najwyższą cenę.
Zamknął lewe oko, gdy jasnowłosa mu się przedstawiła. Z imienia raczej nie japonka, co też można było wywnioskować po jej akcencie i trudnościami z językiem. Nie żeby to przeszkadzało bohaterowi. Uważał to nawet za dobre doświadczenie. I informację przydatną na kiedyś tam.
- To zależy - odpowiedział i otworzył z powrotem oko. Położył dłonie na swoich biodrach. - Jeżeli to zabójstwo miałoby być jakąś swoistą aktywnością grupową, to na pewno znajdą się tacy, którzy będą chcieli go dokonać bez pokazywania pełni swoich możliwości. Kolejne uroki tego miejsca.
Zaśmiał się krótko. Może mówił w tym wypadku o samym sobie?
- Ja osobiście nie mogę się doczekać, żeby się przekonać, jak to wszystko rzeczywiście będzie wyglądać. To będzie istna draka, jak życie w tej akademii będzie się mało różniło od normalnej szkoły. Tylko zamiast uczyć się biologii przez siekanie żab, uczysz się jak kogoś najlepiej ukatrupić przez...siekanie tego kogoś.
Przymrużył oczy, gdy spoglądał na Valerie. Jego ton również stał się nieco bardziej tajemniczy.
- Też mnie ciekawi, jak inni sobie z tym wszystkim poradzą. Znajdą się tacy, co nie są świadomi swojego daru i cały czas pytają, co do diaska tutaj robią. Mówić o zabijaniu nie jest trudno. Problemy pojawiają się, kiedy przechodzi się do praktyki. Szczególnie jak się wcześniej nigdy czegoś takiego nie robiło.
Nawet Masune, nawiązując do scenariusza wspomnianego przez jego rozmówczynię, nie mógł na sto procent powiedzieć, jakby wyglądała sytuacja, gdyby miał zabić własnych rodziców. Nawet jakby sami nie byli szkolonymi zabójcami, tylko szarymi Kowalskimi. Zapytany, pewnie i jasno odpowie, że nie byłoby problemu. Ale jakby już się za to naprawdę zabierał, to cholera wie, jak emocje i wspomnienia zaczęłyby mu pętać ręce i nogi.
Jego uśmiech nabrał bardziej łagodnego i beztroskiego wyglądu.
- To prawie jak z tymi wszystkimi Casanovami, co mówią o sobie jak o ekspertach w sprawach damsko-męskich, a poza mamą i siostrą innej dziewczyny nawet za rękę nie trzymali. - Nadał tematowi bardziej humorystyczny ton. - I czyżbym mówił tutaj o sobie? Nieeeeeeee~
Zachichotał. Na sprawę przeprosin wzruszył ramionami.
- Skoro Tobie to odpowiada, to nie ma co drążyć temat.
Wyszczerzył zęby w figlarnym uśmiechu i zamknął lewe oko.
- Choć miałabyś szansę wyegzekwować jakąś rekompensatę za zawracanie Ci gitary podczas ćwiczeń.
Próbował zasugerować jakąś wspólną aktywność, skoro i tak byli tu sami i chyba nie chcieli się jeszcze nawzajem pozabijać. Ale był też ciekaw reakcji Valerie. Znowu chcąc, dyskretnie, poznać jej sposób bycia.
Masamune Akahoshi
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Fighter
Pseudonim :
Shogun
Wiek :
18
Obrażenia :
0%

Sponsored content
# Re: Sala treningowa
Academy Umbrella


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach