Fear is only as deep as the mind allows.
Miejsce urodzenia: Japonia, wyspa Honsiu, Tokio
Wzrost: 150 cm
Waga: 50 kg
Przynależność: Elite
Znaki szczególne: Porcelanowo biała skóra; rozległy, piękny japoński tatuaż na plecach z Zimorodkiem w centrum; niemal zawsze nosi tradycyjne, japońskie szaty
Sposób przyjęcia: Rekomendacja
Śnieg powoli prószył, zasypując delikatnym, miękkim puchem cały teren ogrodów. Wiśniowe drzewo pochylało się nad oblodzonym oczkiem wodnym. Krzewy róż pozostawały przykryte białą pokrywą. Widok był przepełniony monochromatyzmem, zapierał dech w piersi i napawał spokojem. Delikatne dzwoneczki zawieszone na ozdobnym słupie werandy obok lampiony pobrzękiwały, poruszane delikatnymi podmuchami wiatru.
Niczym dotychczas niezmącona cisza została przerwana przez odgłos kroków.
Minako 'Sakura' Nomura zerknęła w prawą stronę werandy. Po drewnianej posadzce zmierzał w jej stronę młody Saito Odikadze, nowy nabytek w szeregach straży jej rodziny. Jej mąż dbał o to, by nic nie zakłócało jej spokoju w odosobnionej posiadłości, gdzie w spokoju spędzała czas oczekiwania na narodziny dziecka. Yakuza zezwoliła na ten proceder, jako iż rodzina Nomura od lat była zasłużona w jej szeregach i Sakura, jak i jej mąż, Hebi oboje byli niezwykle uznanymi i przydatnymi jej członkami. Tamaki zajmował się strategią przeróżnych przedsięwzieć i akcji, ona tymczasem była doskonałym szpiegiem...
Nie od zawsze była szpiegiem, kiedyś była niezwykle utalentowaną gejszą. Zwróciła uwagę jednego z szefów yakuzy, ze względu na swój bystry umysł. Została porwana i wysłana do Akademii. Tam poznała Tamakiego, który był świadomyprzedsięwzięcia związanego z wyszkoleniem kobiety na szpiega dla szeregów Yakuzy. Miała sobie poradzić lub zginąć. Poradziła sobie śpiewająco, a dodatkowo zyskała sympatię młodego Nomury, który po opuszczeniu wyspy zapragnął mieć ją stale przy boku. Po kilku latach osobnej działalności oświadczył się jej.
W ten sposób znaleźliśmy się w tym miejscu, w tym czasie...
Jasnooka japonka spoglądała na chłopaka. Podszedł i skłonił się, a następnie uklęknął przy niej.
- Nic nie zakłóca ciszy. Raportuję, że wszystko jest pod kontrolą Minako-sama – powiedział. Kobieta kiwnęła krótko głową i się uśmiechnęła. Pogładziła delikatnie swój wyraźnie duży i zaokrąglony brzuch. Chłopak zerknął nań, zaciekawiony i zmieszany.
- Jak myślisz Saito, to będzie chłopiec, czy dziewczynka? - zapytała, zmieniając zupełnie temat. Odikadze był zaskoczony takim pytaniem. Zrobił zmieszaną minę i spojrzał na ogród, a potem na kobietę.
- Ehm... Chłopiec... Tamaki-san na pewno byłby zachwycony z dziedzica – stwierdził co mu do głowy przyszło. Minako uśmiechnęła się i głaskała brzuch dalej, spokojnie, okrężnymi ruchami.
- Bez wątpienia... Ale ja myślę, że to będzie dziewczynka... Dziewczynka o skórze białej jak śnieg, a włosach czarnych jak krucze skrzydła, delikatna jak płatki wiśni i zabójcza jak zatrute jabłko – powiedziała kobieta. Chłopak uniósł brwi na taki opis. Zerknął na jej brzuch i kiwnął głową, zdezorientowany. Nie miał pojęcia co powinien na to powiedzieć. Skojarzyło mu się to z Europejską opowieścią o Królewnie Śnieżce...
~Yasei No Yobigoe~
Pięcioletnia Tsuru bawiła się w sali gościnnej, rzucając piłkę i układając dla niej przeszkody. Śnieg prószył w ogrodzie. Dziś były jej urodziny, otrzymała już dużo prezentów od mieszkańców posiadłości. Najbardziej podobała jej się ozdobna spinka z motylem, którą podarowała jej mama. Ojciec jeszcze nie wrócił do domu, a robił się już wieczór. Suwane drzwi ustąpiły i do pomieszczenia zajrzał jeden ze strażników. Minako podniosła wzrok na mężczyznę, mała Tsuru nie przeszkadzała sobie jednak w zabawie.
- Minako-san, Tamaki-sama powrócił, zaprasza cię i panienkę Tsuru do głównej sali – przekazał i skłonił się ponownie. Minako podziękowała, po czym odłożyła książkę, którą czytała. Podeszła do Tsuru i pogłaskała ją po głowie.
- Tsuru-chan. Chodź. Tata przyjechał – oznajmiła. Dziewczynka spojrzała na nią parą identycznych jak jej, jasnych oczu i obdarowała zachwyconym uśmiechem. Uwielbiała swojego tatę. Podniosła się zaraz szybciutko i poprawiła kimono. Podała mamie rękę, by mogły razem pójść powitać ojca. Tsuru była dodatkowo podekscytowana, bo od pół roku prosiła ojca o zwierzątko, a on zawsze odpowiadał, że pomyślą...
Kiedy wkroczyły do głównej sali, dziewczynka rozglądała się zaciekawiona. Było tu kilku strażników, tata, oraz wuj Sakamoto. Nie widziała żadnego zwierzątka. Obaj mężczyźni stali na środku sali i czekali. Minako spojrzała na męża, a potem na Sakamoto, któremu w wyrazie szacunku skłoniła lekko głowę. Tsuru zrobiła tak samo, papugując matkę.
Zaraz jej uwagę przykuł nieznaczny ruch za wujem Sakamoto. Tamaki wyszedł nieco naprzeciw i uklęknął na jedno kolano, wyciągając dłonie do córeczki. Czarnowłosa drobina, w ślicznym biało-różowym kimonie podeszła do niego i przytuliła się mocno, na ile mogła pozwolić jej niewielka siła.
- Byłaś grzeczna kochanie? - zapytał córeczkę. Dziewczynka pokiwała głową ochoczo.
- To dobrze. Wraz z wujem Sakamoto, mamy dla ciebie wyjątkowy prezent. Ciotka Wakako poprosiła nas o przekazanie specjalnego prezentu. To nie do końca to, czego chciałaś, ale sądzę, że spodoba ci się nawet bardziej. Wuj odsunął się na bok i ujawnił stojącą tam, wyprostowaną, nieco starszą od Tsuru dziewczynkę. Miała dość zaciętą minę, przyglądała się bardzo uważnie Tsuru, która z równym zaangażowaniem obserwowała ją.
- To jest Kuno Amaya, ale możesz jej mówić Inu. Od teraz będzie się tobą opiekowała. Będzie cię ochraniać – oznajmił Tamaki. Tsuru odeszła od niego kroczek w stronę dziewczynki i przyglądała jej się uważnie. Po chwili skłoniła się, a potem uśmiechnęła się szeroko.
- Inu... Chodź się powawić! - powiedziała. Wyciągnęła rączkę do dziewczynki. Ta zawahała się na moment i spojrzała na Sakamoto, a potem Tamakiego. Obaj mężczyźni chyba nie mieli nic naprzeciw, bo podała Tsuru rękę i wyszła z nią z pomieszczenia.
~Hakucho no mizumi~
- Dobrze. Powtórz! - zawołała Asahiro-sensei. Płatki kwiatów wiśni zdobiły taflę stawu. W odbiciu wody poruszała się zgrabna, drobna postać. Pozostawała w tej samej pozie kilka minut, aż w końcu ponownie zaczęła wykonywać obroty i kroki. Dziewczyna tańczyła. Jej kimono poruszało się, opływając jej sylwetkę, jej ruchy były płynne, wyglądała jakby zaprzeczała prawom fizyki i bawiła wraz z wiatrem, nie stąpała po ziemi. Koraliki przy wachlarzu i wsuniętych w jej ozdobny kok igłach podzwaniały, zwracając uwagę obserwatora tam, gdzie w danej chwili Tsuru chciała, by ta się znalazła. Musiała doskonale panować nad swoim ciałem, rozumieć jego balans i to jak nim operować. Jeśli chciała zostać prawdziwą gejszą, musiała rozumieć, że wszystko od spojrzeń, przez ruch, po gesty – wszystko miało znaczenie. Dziewczyna uczyła się od dzieciństwa, bardzo pilnie, pod okiem matki i jej mentorki. Mając kilkanaście lat potrafiła już naprawdę wiele, ale to wszystko dlatego, że rodzice mieli względem niej ogromne oczekiwania, podobnie jak Yakuza. Nie szczędzono więc pieniędzy na jej lekcje. Jedno Słońce zachodziło, ale po nim zawsze wschodziło kolejne. Tsuru miała być owym kolejnym Słońcem, po sławnej Sakurze, miała nadejść kolej Kawasemi.
Uczono ją więc etykiety, tańca, śpiewu, oraz gry na Shamisenie. Poza tym trenowała również kaligrafię. Znała już cztery języki, przy czym dwa płynnie jak rodowity. Jej hobby w wolnym czasie była ikebana.
Dziewczyna nauczana była wszystkiego prywatnie, nie było potrzeby wysyłać ją do szkół publicznych, do czasu osiągnięcia odpowiedniego wieku, by zaczęła uczęszczać na oficjalny kurs dla gejsz.
Zwracała uwagę strażników i jej matka odnotowywała ten fakt. To napawało ją dumą i pewnością, że jej córka poradzi sobie... Wróciła do głównej sali, opuszczając werandę i bawiąc młodszego brata Tsuru – Hiroto na rękach.
~Bijo to Yajuu~
Tamaki Nomura siedział w swoim gabinecie, zajęty wypełnianiem dokumentów. Za odsuniętym oknem słychać było intensywny szum deszczu. Padało już drugą dobę. Deszcz zwykle zapowiadał coś niepokojącego, ale mężczyzna wolał myśleć o tym wszystkim jako o koniecznych zmianach. Nie lubił ich, ale musiały nadejść. To był już czas.
Rozległo się pukanie do ramy drzwi wejściowych. Parawan został odsunięty i jeden ze strażników skłonił się wstępując do środka.
- Tamaki-san, panienka Tsuru przyszła – poinformował mężczyzna.
- Wspaniale, poproś ją i odejdź – oznajmił Nomura. Odłożył dokumenty i poprawił okulary. Spojrzał w stronę wejścia. W drzwiach po chwili stanęła śliczna, drobna postać o porcelanowo białej cerze, włosach czarnych jak krucze pióra i oczach jasnych niczym niebo. Miała na sobie jak zwykle, elegancko założone kimono. Skłoniła się i po chwili podniosła wzrok w górę.
- Wzywałeś mnie ojcze? - zapytała łagodnie. Mężczyzna kiwnął głową.
- Tak, proszę, podejdź – polecił i wskazał miejsce przy swoim biurku. Tsuru poruszała się powoli, zdawała się nie stąpać po ziemi. Zbliżyła się do ojca i jego biurka i zerknęła na leżące tam dokumenty.
- Nadeszła pora... Otrzymałaś swoje pierwsze, podwójne zadanie – powiedział spokojnie Tamaki. Tsuru obdarzyła go uważnym i spokojnie zainteresowanym spojrzeniem. Kontynuował.
- Udasz się za naszą rekomendacją do Akademii. Będziesz miała również obowiązek obserwować i korygować pewną specjalną jednostkę tam na miejscu... - wziął głębszy wdech i wyciągnął teczkę. Położył przed dziewczyną.
- Fu Zhen. Yakuza prowadzi specjalne negocjacje i ten jegomość jest ich głównym obiektem. Zostało ci polecone mieć na niego oko podczas pobytu na wyspie – przekazał mężczyzna. Tsuru kiwnęła głową, zadzając się i podnosząc ową teczkę.
- Inu również się tam wybierze. Aby ukończyć swoją naukę, a także jako twoje wsparcie. Czy masz jakieś pytania? - zakończył Nomura.
Tsuru zamknęła teczkę biorąc ją w obie dłonie.
- Tak. Tylko jedno. Kiedy wyruszamy?
Bardzo rzadko nosi coś innego niż tradycyjne japońskie stroje.
Uczona na gejszę potrafi śpiewać, tańczyć z wachlarzami, grać na Shamisenie i wspaniale recytować.
Uczono ją również kaligrafii.
Poza japońskim zna również: angielski, chiński, oraz rosyjski.
Jej hobby to ikebana.
Fascynuje ją sztuka shibari.
Woli herbatę niż kawę.
Ma na całej powierzchni pleców wspaniały tatuaż, w któego centrum jest Zimorodek. To symbol jej przynależności do Yakuzy.
Potrafi pływać i jeździć konno oraz nieco strzelać z łuku.
Nigdy nie podnosi głosu.
Jej pseudonim znaczy Zimorodek, ma związek z tym kiedy się urodziła.
Nigdy nie okazuje nikomu braku uprzejmości, nawet wtedy kiedy towarzyszy w trakcie tortur lub znęcania.
Gdy zachodzi taka konieczność potrafi być ciepła niczym promienie Słońca, by innm razem być zimną i nieczułą jak Styczniowy, mroźny poranek.
Leworęczna.
Ma młodszego sześć lat brata Hiroto.
Podczas pobytu w Akademii ma za zadanie obserwować Fu Zhena, a towarzyszy jej Kuno Amaya.
Boi się pająków.
Nie przepada za narzucaniem jej zagranicznej kultury.
|
|