RSS
RSS
#1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana Dahlan
bannière
Forum jest własnością personelu i jego członków. Zakaz kopiowania treści forum.

Academy UmbrellaFORUM SZKOLNE · AVATARY ANIME/MANGA/RYSUNKOWE · 250*420

Akademia Umbrella od setek lat zajmuje się wykształceniem młodych osób oraz przygotowaniem ich do życia. Nie jest to jednak taka zwykła szkoła, jaką każdy z nas zna. Nudne lekcje historii, topiąca mózg matematyka, pisanie sprawozdań? Nic z tych rzeczy, gdyż ta szkoła zajmuje się szkoleniem przyszłych zabójców. Strzelanie, alchemia, bezszelestne poruszanie się – to tylko część zajęć, na jakie uczniowie tutaj uczęszczają. Sama szkoła znajduje się na niewielkiej wyspie, o której niewiele osób ma pojęcie. Cała instytucja jest trzymana w ścisłej tajemnicy, a jedyną grupą osób, które o niej wiedzą, to absolwenci, pracownicy oraz zarząd tej szkoły. Obecni uczniowie nie są zaliczani do tej kategorii, gdyż podczas ich nauki nie mogą oni opuścić wyspy. Ci, którzy zostali wysłani bądź zgłosili się do tej szkoły, nie mają innego wyjścia, jak uczyć się fachu zabójcy. Każdy, kto nie zdał do następnej klasy, ma obowiązek powtórzenia roku, a jeśli ktoś decyduje się przedwcześnie odejść, automatycznie podpisuje na siebie wyrok śmierci, poniewa takie osoby podlegają eksterminacji. Próby ucieczki również na nic się zdadzą, bo każdej osobie przebywającej na wyspie, włącznie z kadrą szkoły, zostaje wszczepiony chip, a szkoła ma podgląd na to, gdzie się każdy znajduje. Na samej wyspie prócz szkoły znajduje się również miasteczko, w którym żyją ludzie – nie jest to jednak normalne miasteczko, jak każdy z nas mógłby sobie wyobrazić, gdyż pełni ono rolę więzienia. Wysyłani są tutaj ludzie, którzy zostali całkowicie wydaleni ze społeczeństwa, czy to za kradzieże, morderstwa, gwałty etc. Nikogo więc nie dziwi tutaj, jeśli ktoś umrze lub zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Oprócz miasteczka znajduje się też tutaj arena, gdzie corocznie odbywają się zawody, na których ludzie walczą, nie trzymając się żadnych zasad. By wygrać nie trzeba jednak zabijać swojego przeciwnika, a wystarczy wykluczyć go z walki, jednakże „wypadki” się zdarzają. Prawda?

staffeux
11.09.2021Rozpoczął się kolejny event. Co to za trup?
29.08.2021Dziękujemy za wzięcie udziału w naszym pierwszym mini evencie.
27.08.2021Otwarcie forum
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

#1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana Dahlan  :: ACADEMY UMBRELLA :: Dormitorium :: Dormitorium damskie |
 
Academy UmbrellaGame Master
Academy Umbrella
Academy Umbrella

Pseudonim :
Academy Umbrella
Wiek :
0
Obrażenia :
-

Diana DahlanClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanPon Sie 30, 2021 11:16 pm
Rześkie powietrze wtargnęło do wnętrza, wypełniając chłodem niewielki pokój w żeńskim dormitorium. Diana zsunęła słuchawki z uszu, by posłuchać wiatru. Wyjęła z szuflady szafki nocnej paczkę papierosów i zapalniczkę, a następnie wskoczyła na parapet. Regulamin Akademii zabraniał palenia w pokojach, ale wiedziała, że Ramírez nie doniesie na nią do władz.

Wciągnęła do płuc zapach nocnego powietrza i dymu papierosowego. Jak na wieczór w szkole zabójców było podejrzanie spokojnie. Żadnych hałasów, tylko wiatr i cykady. W Singapurze Diana tęskniła za taką ciszą. Cisza ma jednak zarówno dobre, jak i złe strony. Złą jest pozostawanie sam na sam z myślami. Dlatego cieszyła się, że nie mieszka sama. Chociaż na pierwszy rzut oka ją i Cesáreę dzieliło praktycznie wszystko, bardzo odpowiadało jej wesołe usposobienie i energiczność Wenezuelki. Chociaż musiała przyznać, że czasem mówiła ona za głośno. W oczekiwaniu na powrót współlokatorki dziewczyna ponownie założyła słuchawki.

Z racji używanych na wyspie zabezpieczeń sieci, korzystanie z takich platform jak Spotify czy YouTube Music było niemożliwe, została więc całkowicie zdana na muzykę, którą pobrała ma telefon jeszcze przed wyjazdem. Przebiegła wzrokiem po playlistach. Rosyjski rock z połowy lat dwutysięcznych wydał jej się odpowiedni i po chwili w słuchawkach rozbrzmiała piosenka Zemfiry.

See you later, mother, the neighbor keeps the keys.

Nie tęskniła za życiem, które zostawiła za sobą. Rodziny jako takiej nie miała. Znajomi ze studiów po odebraniu dyplomów rozjechali się każdy w swoją stronę. Zastanawiała się, czy ktoś z nich się zmartwi jej zniknięciem z mediów społecznościowych. Z mężczyzną, z którym żyła w Singapurze, nie łączyła jej miłość, ot, transakcja handlowa. On powiedział, że będzie czekał, ale czy dotrzyma słowa? Mężczyźni nie są uczciwi, zauważyła to już na przykładzie ojca. Wiedziała, że przeszłość nie wróci. Prawdopodobnie jako jedna z niewielu osób na wyspie podjęła decyzję o przyjeździe świadomie, ze znajomością wszystkich konsekwencji.

And that means we will die.

Śmierć? To była tylko jedna z możliwych konsekwencji, które musiała wziąć pod uwagę. Nie chciała umierać, zdecydowanie wolałaby zabić, niż umrzeć. Bezwiednie namacała amulet ukryty za paskiem zakolanówki. Już raz zabiła i nie sądziła, żeby nauka robienia tego profesjonalnie miała okazać się problemem.

Przez pogrążenie w rozmyślaniach i włączoną muzykę mało brakowało, a nie zauważyłaby powrotu Ramírez. Zorientowała się, że wciąż trzyma w ręce niedopałek. Zgasiła go w kubku przygotowanym wcześniej do tego celu, żeby nie śmiecić (i nie zostawiać śladów łamania regulaminu).

Już myślałam, że ktoś cię zabił – rzuciła, uznając, że zabrzmi to miło.
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanSro Wrz 01, 2021 1:20 am
 Chociaż Ramírez niewątpliwie była introwertyczką, odkąd przyjechała na wyspę, otaczała się ludźmi częściej, niż by się po sobie spodziewała. Nie była pewna, czy może był to kompleks księżniczki zamkniętej w wieży, skutkujący tym, że odkąd była "wolna" od opieki ojca to z tego korzystała, czy też po prostu przypasowali jej otaczający ją ludzie. Poniekąd wzięła górę także ciekawość nowego otoczenia, dlatego od pewnego momentu Wenezuelka zaczęła zastanawiać się, jak długo jeszcze będzie chciała wchodzić w większą ilość interakcji społecznych niż z trójką najbliższych osób: na ten moment współlokatorką, Ilseongiem oraz Surą, na którego projektowała swoje uczucia do Diego. Ewentualnie Ximene, jeżeli ta nie będzie jej napastować swoim gołym ciałem.
 Zastanawiając się nad tym, ile jeszcze osób zdąży poznać, z iloma się zaprzyjaźni, a ile znienawidzi, powoli otworzyła drzwi do pokoju. Kącik ust powędrował do góry, gdy zobaczyła Azjatkę palącą papierosy. Ona i regulamin uczelni się chyba nie planowały polubić. Latynoska natomiast nie zamierzała donosić, bo w praktyce też jej nałóg koleżanki nie przeszkadzał.
 — Naprawdę? Aż tak źle mi życzysz? — parsknęła w odpowiedzi i niedbale cisnęła plecak na swoje łóżko. Przy wejściu zdjęła buty, następnie podchodząc do Malezyjki i po przywitaniu "na policzek" wyprostowała się.
 — Suń dupę — zażądała wyczekującym tonem i również zajęła miejsce na parapecie. Po całodniowych przygodach towarzystwo znacznie cichszej i raczej spokojniejszej Azjatki było jak znalazł. Musiała także przyznać, ze zapach papierosów był dość kojący i kojarzący się z domem, bo jej rodzice także mieli w zwyczaju palić. Chociaż nie tyle co ona.
 Sięgnęła po słuchawki Diany i powoli, delikatnie zdjęła je z niej, aby założyć na siebie. Przez chwilę słuchała muzyki koleżanki, ostatecznie powoli zdejmując z siebie przedmiot, lekko kręcąc głową.
 — Nienajgorsze, ale brakuje... pierdolnięcia — podsumowała z rozbawieniem. — Albo marakasów. Koniecznie marakasów.
 Westchnęła i częścią pleców oparła się o framugę okna. Wyjrzała na chwilę na zewnątrz, następnie biorąc głębszy wdech świeżego powietrza.
 — To co robiłaś dzisiaj? — zagaiła, trącając rozmówczynię ramieniem, żeby ta jeszcze trochę się przesunęła dla "jej latynoskiej mości". — W ogóle... co robiłaś zanim się tu dostałaś?
 Uświadomiła sobie, że nie wiedziała zbyt wiele o współlokatorce pomimo tego, że mieszkały ze sobą już prawie miesiąc. Z drugiej strony też nie wypadało bombardować osobistymi pytaniami, kiedy się drugiego człowieka ledwo znało.
 Ramírez zsunęła się z parapetu i zdjęła z siebie bluzę, którą, tak samo jak wcześniej plecak, rzuciła na swoje łóżko. Obróciła się na pięcie i wróciła na parapet, tym razem siadając bokiem po turecku. O ile Wenezuelce taka bliskość drugiego człowieka nie przeszkadzała, tak zastanawiała się, czy Azjatka nie będzie się czuła nieco niekomfortowo przez nią. Z drugiej strony miejsce na parapecie było mocno ograniczone.


Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Diana DahlanClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanSro Wrz 01, 2021 1:02 pm
Na niezbyt subtelną prośbę współlokatorki przesunęła się odrobinę, by zrobić dziewczynie miejsce obok siebie na parapecie. Ramírez zdawała się nic sobie nie robić z przestrzeni osobistej ani prawa do prywatności innych ludzi. Bez pytania po prostu sciągnęła Dianie słuchawki, by przekonać się na własnych uszach, czego słuchała koleżanka. Gdyby to było ich pierwsze spotkanie, Malezyjka z pewnością by się zirytowała, ale teraz zdążyła się już nieco przyzwyczaić do specyficznego sposobu bycia Cesárei. Przez ciasnotę na parapecie ich ciała praktycznie się stykały. Sama się sobie dziwiła, że przestało jej to przeszkadzać. Tak naprawdę mało osób w ciągu życia ją dotykało. Zawsze bliskość fizyczną uważała za zarezerwowaną dla rodziny lub związku. Ewentualnie układu. Obserwowała niejako z lekkim rozbawieniem, jak Latynoska w skupieniu słucha muzyki. Co by o niej nie mówić, zawsze umiałą poprawić jej humor.

Pierdolnięć to ci w tym miejscu na pewno nie zabraknie – odpowiedziała, uśmiechając się półgębkiem. – Ale co to są marakasy? – Zmarszczyła brwi jak zawsze, kiedy się nad czymś zastanawiała.
Ramírez wyglądała na zamyśloną. Na tle framugi okna i wieczornego nieba jej profil przypominał Dianie trochę jak ze starych europejskich obrazów, co chyba było zasługą typowej latynoskiej urody Wenezuelki. Ledwo się powstrzymała przed dotknięciem jej, żeby przekonać się, czy jest prawdziwa. Czasami wszystko, co się wydarzyło od momentu przyjazdu na wyspę, wydawało się dziewczynie nierzeczywiste. Szkoła zabójców? To głupie. Może zaćpałam się w jakimś singapurskim klubie i do tej pory mam halucynacje – zaczęła rozważać.

To co robiłaś dzisiaj? – Głos współlokatorki jednak brzmiał całkiem realistycznie. – W ogóle... co robiłaś zanim się tu dostałaś?

Nie znosiła takich pytań, bo nigdy nie wiedziała, jak na nie odpowiedzieć. Czy rozmówca oczekuje spowiedzi z całego życia? Niezobowiązującego small talku? Może jakiejś zabawnej anegdotki? Miała za mało doświadczenia w kontaktach społecznych, by czuć się na tym gruncie wystarczająco pewnie. Nie lubiła rozmawiać o sobie. Nie żeby się czegoś wstydziła lub miałą cokolwiek do ukrycia z przeszłości, w końcu gdzie jak gdzie, ale w Akademii na pewno co druga osoba miała na sumieniu gorsze grzechy. Po prostu nigdy nie uważała się za na tyle interesującą personę, by stać się tematem dyskusji.
Chyba wolałam temat muzyki – pomyślała, ale nie powiedziała tego na głos, nie chcąc urazić Ramírez.
Byłam na basenie – odpowiedziała zamiast tego. – Lubisz pływać? Co jak co, ale basen mają tu fajny.

Zeskoczyła z parapetu za współlokatorką i ponownie sięgnęła do szafki po paczkę, następnie podsunęła ją Cesárei zachęcającym gestem. Nagle wydało jej się niestosowne, że sama paliła, a nie poczęstowała towarzyszki. Chrzanić regulamin.
Zanim tu przyjechałam... studiowałam – rzuciła nieco wymijająco, wiedziała jednak, że na tym się temat nie skończy. – Informatykę – dodała. – I zabiłam babcię. A ty?
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanSro Wrz 01, 2021 9:43 pm
 Spojrzała na Malezyjkę i przez chwilę przyjrzała jej się podejrzliwie.
 — Coś kombinujesz? — spytała w taki sposób, jakby zakładała, że wkrótce to właśnie jej rozmówczyni stanie za zamachem bombowym na tę placówkę. — Mam nadzieję, że nie zapomnisz o tym, kto ci podaje rzeczy z wyższych półek i uprzedzisz mnie jak coś — dodała, zaczepnie szturchając koleżankę łokciem w bok.
 Na pytanie dotyczące marakasów, zaśmiała się krótko, chociaż głośno. Z jednej strony mogła to przewidzieć, z drugiej jednak same memy z tym instrumentem wydawały jej się już wystarczająco popularne, aby dziwnym było niekojarzenie go.
 — To takie... latynoskie grzechotki? No wiesz, w różnych filmikach ludzie mają takie jajka na patykach, co brzmią, jakby w środku był jakiś groszek. — Kiedy tłumaczyła, cały czas poruszała dłońmi, jakby właśnie próbowała grać na wspomnianych przedmiotach. — Następnym razem jak będę słuchać piosenki z nimi to cię zawołam. Albo lepiej. Kupię ci na urodziny. Jeszcze raz, kiedy masz?
 Wenezuelka skinęła głową na odpowiedź rozmówczyni, jednak kiedy ta zadała swoje pytanie, widocznie zamarła na chwilę w bezruchu.
 — Nie — odpowiedziała oschle, spoglądając na podłogę. — Nie — powtórzyła po paru sekundach, już znacznie cieplejszym tonem głosu i uśmiechnęła się do Diany. — Chociaż czekaj, basen, tak? No dobra, nie jest jeszcze taki najgorszy.
 Zaśmiała się w taki sposób, że Malezyjka od razu mogła wyłapać zakłopotanie ze strony Latynoski. Baseny nie przeszkadzały jej aż tak i potrafiła się w nich odprężyć, jednak ciężko było powiedzieć, że jakoś bardzo lubiła w nich pływać. Z drugiej strony tylko w nich potrafiła się rozluźnić. To też jednak "ewentualnie". Dużo lepiej czuła się na lądzie lub w powietrzu.
 — Coś go wyróżnia? Jest jakoś strzeżony? — dopytała jeszcze, na wypadek, gdyby musiała się nad wspomnianym basenem pojawić.
 Gdy dziewczyna zaproponowała jej poczęstowanie się papierosem, Cesárea uniosła otwartą dłoń na wysokość twarzy w geście subtelnej odmowy.
 — Gracias, nie palę — wyjaśniła. — Z drugiej strony i tak bym tego nie robiła z taką gracją jak ty. —  Puściła rozmówczyni oczko i poklepała w parapet, aby ta wróciła zająć miejsce obok niej. Regulamin fajniej łamało się razem.
 Już myślała, że Azjatka zrezygnowała z odpowiedzi na drugie pytanie, a sama Latynoska nie planowała naciskać. Z tego powodu zdziwiła się nieco, kiedy tę odpowiedź otrzymała.
 — Informatykę? — powtórzyła, ewidentnie pod wrażeniem. — Nie wydajesz się taka dobra z matmy — dodała zaczepnie, krzyżując ręce na klatce piersiowej, po czym zachichotała. Chichot ten jednak przerwała dalsza część wypowiedzi Diany. — Co zrobiłaś?
 Przez dłuższy moment zaczęła się zastanawiać, o których aspektach swojego życia ewentualnie wspomnieć współlokatorce. Nie wątpiła, że do ich rozstania dowiedzą się o sobie na wzajem o wiele więcej, jednak nie wiedziała ile jej powiedzieć na tę chwilę.
 Postawiła więc na ostatnie ciekawsze chwile w Wenezueli:
 — Też studiowałam, nauki polityczne. Poza tym... w sumie to nic nie robiłam, bo ojciec mnie z domu nie wypuszczał. Może to i lepiej, jak tak teraz myślę, bo jak w końcu wyszłam to trafiłam do aresztu — wydała z siebie stłumiony śmiech, zasłaniając usta dłonią.



Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Diana DahlanClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanNie Wrz 05, 2021 10:25 pm
Wcale nie potrzebuję, żeby ktoś mi podawał rzeczy – obruszyła się. – Wcale nie jestem aż tak niska.
Udała, że absolutnie jej nie bawi, jak Ramírez porusza dłońmi, udając grę na instrumencie. A wyglądało to co najmniej komicznie.
Drugiego kwietnia – odpowiedziała. – Myślisz, że z Amazonu tutaj dowożą? – Potarła podbródek. – W sumie chyba dałoby się wlecieć dronem na wyspę. Jeśli by go nie zestrzelili rzecz jasna.

Powiedziałam coś złego? – zastanowiła się, czując nagłe zesztywnienie i zakłopotanie Wenezuelki na pytanie o pływanie. Spojrzała na Cesáreę, ale nie potrafiła nic wyczytać z jej twarzy. Po raz kolejny przeklęła w myślach swój brak obycia.
Wyglądał mi na zwykły odkryty basen – zaryzykowała, nieco zbyt ostrożnie ważąc słowa, w obawie, by nie pogorszyć sytuacji. – Nie widziałam tam ratownika, ale wiesz, w tej szkole na pewno jest cały czas pod kontrolą kamer.
Taka odpowiedź chyba na szczęście nie uraziła współlokatorki, a przynajmniej ta nie dała tego po sobie poznać. Diana odetchnęła z ulgą, wyrzucając sobie, że mogłaby w końcu zacząć czuć się trochę swobodniej przynajmniej w towarzystwie Latynoski, w końcu mieszkały już chwilę razem.
Nigdy się nawet nie zastanawiałam, że można palić z gracją – zaśmiała się, wskakując z powrotem na parapet. – Na przykład tańczyć można, ale palić?
A tańczyć lubisz? Myślisz, że jest tutaj gdzie potańczyć?

Czuła, że przez lata, które miała spędzić w szkole, będzie jej brakowało klubów i tańca. Może trzeba będzie pokombinować i zorganizować jakąś prowizorkę? W końcu większość uczniów to młodzi ludzie, na pewno będą szukać rozrywek. Gorzej, że sama wciąż praktycznie nikogo w Akademii nie znała. Ale Cesárea na pewno zdążyła sobie zorganizować wianuszek znajomych.

Zdziwiło ją nieco zaskoczenie, które wymalowało się na twarzy Ramírez, gdy wspomniała o studiach.
Ty nie wyglądasz na snajpera – odbiła piłeczkę. – Jak myślę o snajperach, to widzę starszego pana w typie Leona Zawodowca.
Pstryknęła zapalniczką. Zazwyczaj nie paliła kilku papierosów z rzędu, ale skoro zapowiadały się ckliwe rozmowy o przeszłości, tym razem czuła się usprawiedliwiona.
Dźgnęłam ją nożem – sprecyzowała. – Chyba nie powinno cię to dziwić, wszyscy tutaj jesteśmy lub będziemy mordercami. Ona próbowała mnie zabić jeszcze zanim się urodziłam.
Strzepnęła popiół z papierosa.
Za co cię przymknęli? Też kogoś zabiłaś?
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Cesárea RamírezClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanWto Wrz 07, 2021 11:17 pm
 — No jak nie? — parsknęła, otaczając dziewczynę ramieniem na wysokości szyi, a następnie przyciskając ją do siebie w ten sposób. — Ile ty możesz mieć wzrostu, co? Metr pięćdziesiąt? Odnoszę wrażenie, że widywałam kapibary większe od ciebie. — Po tych słowach cmoknęła Dianę w bok głowy w ramach "uspokojenia" na swoje słowa.
 Po poznaniu daty urodzin dziewczyny od razu sięgnęła po telefon, aby zapisać sobie w kalendarzu.
 — Szczerze? Nie sądzę. Ale zagadam do dyrektora, może się zgodzi zgarnąć dla nas zestaw przy kolejnym wysłaniu swoich przydupasów po świeżaków. W końcu jak potrafią porywać ludzi to chyba nie będzie to dla nich większy problem, by wskoczyć do muzycznego. Jak myślisz? Szczególnie jeśli będzie chodziło o prezent dla... — urwała, bo zaczęła się niekontrolowanie chichrać — największego karła akademii — dokończyła po chwili, ewidentnie walcząc z napadem śmiechu. — Ej, ale wiesz, że cię kocham, prawda? Moja churri*! — Ramírez świetnie zdawała sobie sprawę z faktu, że igrała z ogniem, w końcu była w szkole dla zabójców, a to oznaczało, że w każdej chwili nawet ta niepozorna Azjatka mogła ją "odsubskrybować z życia". Na ten moment liczyła jednak, że ta nie planowała się obrazić za parę żartów ze swojego wzrostu.
 Na słowa na temat basenu nie odpowiedziała więcej, pokiwała tylko głową na znak zrozumienia. Ponieważ Diana wciąż miała przy sobie paczkę papierosów, Wenezuelka — mimo poprzednich słów — zabrała jej jednego. Nie odpalała jednak, ani nie pokazywała, że sobie tego życzyła. Po prostu trzymała i obracała w palcach, wcześniej podejrzliwie wąchając przedmiot.
 — Oj, wiesz o co mi chodzi — prychnęła na poprawki językowe, zaciskając na chwilę usta. — W twoim wykonaniu wygląda to tak... elegancko, z klasą! Nie tak, jak znajomi mojego ojca pod urzędem. — W tym momencie złapała trzymanego przez siebie papierosa między kciuk a palec wskazujący i z tępą miną zaczęła sobie dynamicznie przykładać przedmiot do ust i odsuwać o paręnaście centymetrów.
 Z tej czynności wyrwało ją dopiero kolejne pytanie.
 — Lubię — odparła natychmiastowo, z szerokim uśmiechem na twarzy. — Ale nie umiem. Przynajmniej nie na trzeźwo. — Puściła do dziewczyny oczko i znów sięgnęła po swój telefon. Uruchomiła aplikację Spotify, na której miała pobrane multum piosenek, toteż nie wymagały Internetu do odtworzenia. — Chcesz zobaczyć szczyt moich możliwości?
 Nie poczekała na odpowiedź. Po zeskoczeniu z parapetu uruchomiła Vamos a la Playa od grupy Righeira i zaczęła tańczyć w taki sposób jak mężczyźni w teledysku, jednocześnie podśpiewując tekst piosenki. Od razu rzucało się w oczy, że nie było to jej pierwsze podejście do układu z tej piosenki. Szkoda tylko, że na imprezy w klubach był to raczej średni styl tańca.
 Po refrenie rzuciła telefon na łóżko, nie wyłączając piosenek, a więc w tle cały czas coś im grało. Wenezuelka natomiast wróciła na parapet.
 — W sumie skoro tu nieopodal jest miasto, a w nim bary... to może i jakiejś miejsce do tańczenia też się znajdzie. Ty lubisz? Umiesz?
 Chwilę później uniosła brwi i rozchyliła usta, jakby w szoku odnośnie "obelgi", którą potraktowała ją Malezyjka.
 — Ej, spierdalaj — odparła udając urażoną, a co za tym szło, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Mimo to nie zdołała powstrzymać cichego chichotu. — Jeszcze będziesz chciała być tą moją małą niunią.
 Podczas, gdy Diana odpalała papierosa, Cesárea wróciła do wyżywania się na tym wcześniej zabranym. Zmarszczyła brwi, kiedy Azjatka opowiedziała jej więcej o swojej historii.
Chcesz mi o tym opowiedzieć więcej? — spytała z zainteresowaniem, chociaż nie chciała na nią naciskać, na wypadek, gdyby był to drażliwy temat. Na ten moment jednak takim się nie wydawał.
 Spojrzała w podłogę i uśmiechnęła się na wspomnienie tego, za co trafiła do aresztu. Nie był to wielki wyczyn, a sama mało się nie posikała ze strachu w niektórych momentach. Mimo wszystko: warto było. Dla samego doświadczenia.
 — Poszłam na protesty antyrządowe — wyjaśniła, zagarniając sobie kosmyk włosów za ucho. — Jest to nieco skomplikowana sytuacja, bo popieram aktualną partię rządzącą, ale nie lubię prezydenta. Poszłam więc ze znajomymi wspierać opozycję, z nadzieją, że ustąpi, no i... jeden gość będący zwolennikiem rządzących dał mi w ryj i uciekł, a mnie zgarnęła policja. Dzień jak co dzień u nas. — Westchnęła ciężko i pokręciła głową. — Ja nikogo nie zabiłam. Jeszcze. Niekoniecznie mnie to interesuje, tak szczerze mówiąc. Chcę tylko pomóc ojcu. A ty masz na sumieniu kogoś jeszcze?


* churri — słodziutka
Cesárea Ramírez
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Sniper
Pseudonim :
Ramírez / Tepeu
Wiek :
26
Obrażenia :
5%

Diana DahlanClass I A
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana DahlanWto Wrz 28, 2021 2:06 pm
Mam prawie metr sześćdziesiąt – mruknęła, udając oburzenie, ale tak naprawdę nie miała Ramírez za złe tych przytyków. Zresztą Wenezuelka zawsze zdawała się być tak rozbrajająco szczera i pozbawiona złych intencji, że Diana nie umiałaby się na nią obrazić nawet gdyby chciała. Jednak dla porządku skrzywiła się teatralnie z niesmakiem po otrzymaniu całusa pd współlokatorki.

 Mimowolnie uśmiechnęła się z rozczuleniem, widząc, jak dziewczyna zanosi się od niekontrolowanego śmiechu, wywołanego przez jej własny żart.
Ona ma zostać zabójcą? Nie pasuje tutaj. Cesárea wydała się wtedy taka niewinna. Czy potrafiłaby z zimną krwią odbierać życie? Zastanowiła się, czy gdy Ramírez weźmie na siebie ciężar wszystkich zamkniętych na zawsze oczu, zapłakanych wdów i osieroconych dzieci, wciąż będzie tak samo beztroska. A może właśnie będzie pociągać za spust z tym samym radosnym uśmiechem, może to nie będzie nic dla niej znaczyć. Może to wszystko tylko fasada pozorów. Ostatecznie sama nie była kimś, kto miałby prawo to osądzać. Nie miała już czystego sumienia.
 – Jeśli jest się zabójcą, opłaca się być karłem – stwierdziła z udawaną powagą. – Wtedy ofiara jest martwa, zanim w ogóle cię zobaczy. A ty kiedy masz urodziny? – Również wyciągnęła telefon. – Co chcesz w prezencie? Nie będę ci przecież dłużna.

 Uniosła brwi patrząc, jak współlokatorka zaczyna grzebać w jej paczce szlugów i wyciąga wybranego papierosa, by następnie zacząć się nim bawić. Z jeszcze większym zdziwieniem obserwowała, jak dziewczyna energicznie udaje palenie pożyczonej fajki. Ależ ja jej nie rozumiem.

 Nie zdążyła jeszcze do końca przetrawić ostatnich wydarzeń, a Wenezuelka rozpoczęła swój improwizowany pokaz taneczny. Z pewnością był to ciekawy widok.
 – Co to za taniec robota? – parsknęła śmiechem.
Nie mogła się powstrzymać od tej drobnej złośliwości. Teraz przyszła jej kolej na przytyki.
 – Oczywiście, że lubię – przytaknęła. – Czy umiem, hmm, dość powiedzieć, że na pewno idzie mi lepiej, niż tobie. Musimy koniecznie się wybrać do tych barów, podszkolimy cię – dodała ze śmiechem. – Jeszcze zostaniesz królową parkietu, żeby nie było mi wstyd cię zabrać na prawdziwe kluby, jak już skończymy szkołę.

 Z odpalonym papierosem wróciła na parapet, podczas kiedy Ramírez wciąż masakrowała swojego, albo raczej to, co z niego zostało. Lecące w tle taneczne kawałki po hiszpańsku zdecydowanie ujmowały powagi tej całej rozmowie.
 – Szczerze? – Odchyliła głowę do tyłu i wypuściła dym w kierunku sufitu – Nie wiem, czy jest coś więcej. Chcesz wiedzieć, jak to zrobiłam? Gdzie wbiłam jej nóż, ile krwi było? – Uśmiechnęła się sztucznie – Lubisz takie rzeczy? Pewnie niejeden przyszedł się tu uczyć, żeby dać upust swojej żądzy okrucieństwa.
Oparła głowę o framugę i strzepnęła popiół do swojej prowizorycznej "popielniczki".
 – Protesty antyrządowe? To brzmi poważnie. Rewolucjonistka z ciebie – dodała, by trochę poprawić zgęstniałą atmosferę. – Dzień jak co dzień? Życie w twoim kraju musi być ciekawe. Gracie na grzechotkach i obalacie rząd. Opowiedz mi, co jeszcze się robi w tej Wenezueli.
Diana Dahlan
Academy Umbrella

Specjalizacja :
Poisoner
Pseudonim :
Cahya
Wiek :
24
Obrażenia :
0%

Sponsored content
# Re: #1 Dormitorium Cesárea Ramírez & Diana Dahlan
Academy Umbrella


Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach