Zarząd Akademii jest poinformowany o jego prawdziwym pochodzeniu, jednak prosi się ich o utrzymywanie tego w tajemnicy przed resztą. Oficjalnie jest z Korei Południowej.
Jako sport rekreacyjny uprawiał grę w tenisa, jeździł konno, a także na nartach. W żaden z wymienionych sportów nie zaangażował się jednak na tyle, by w danej dziedzinie się jakoś wyróżnić – zajmował się tym dla zwykłej przyjemności.
Nigdy nie miał głowy do języków; przychodziły mu z trudem i musiał włożyć w nie dużo czasu i wysiłku. Aktualnie prócz koreańskiego mówi jeszcze po angielsku, ale jego akcent pozostawia trochę do życzenia. Uczył się również mandaryńskiego i chociaż jest w stanie w tym języku się dogadać, trudno o jakieś bardziej skomplikowane rozmowy.
“Horus” jest bardziej swego rodzaju kryptonimem; nadał mu go wywiad północnokoreański.
Już od czasów przedszkola uczył się gry na fortepianie; jako że placówka, do której uczęszczał, była przeznaczona dla rodzin z klasy wyższej, miał lepsze warunki, ale więcej też od niego wymagano – między innymi właśnie tego, by potrafił grać choć na jednym instrumencie. Wbrew pozorom przedszkolanki były bardzo miłe. Może nie do końca wyrozumiałe – ale miłe.
Wzrost jest czymś, czym zawsze wyróżniał się na tle innych. Bycie tak wysokim jest raczej rzadkie wśród mieszkańców jego ojczyzny, przez co często zwracał tym na siebie uwagę i przez co też musiał mieć ubrania szyte na miarę, jeśli nie chciał chodzić z nogawkami do płowy łydki. Chociaż większość mężczyzn z jego rodziny charakteryzuje się wzrostem powyżej metra osiemdziesięciu, Ilseong prawdopodobnie przerósł ich wszystkich, zważywszy na to, że jego matka również mierzy sobie więcej niż wynosi średnia. Prawdę powiedziawszy, gdyby mógł, oddałby choćby to dziesięć centymetrów – woli praktyczność, a już zdążył się przekonać, że taki wzrost praktyczny nie jest.
Blizna na czole jest wynikiem kary za niesubordynację. Co prawda nie miała skończyć się w taki sposób, ale jego dziadek zapomniał o tym, że trzyma w ręce nożyczki. Gdy ktoś pytał, mówiono, że rana powstała podczas próby podcięcia włosów.
Jego organizm słabo wchłania żelazo, przez co nabawił się anemii. Poza tym, że cerę ma bladą, włosy lekko podniszczone, a kończyny zimne, pojawiają się też inne objawy: takie jak momenty, w których dosyć szybko się męczy lub nie może się skoncentrować, albo odczuwa ogólne osłabienie i staje się drażliwy. By temu zapobiegać bierze leki zawierające żelazo oraz stosuje dietę bogatą w odpowiednie składniki, takie jak czerwone mięso.
Czasem bawi się w składanie origami lub wypełnianie sudoku – to po części pozwala mu ćwiczyć koncentrację. Głównie jednak do jej poprawy praktykuje medytacje i techniki oddechowe.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to mocna czy słaba strona, ale zważając na jego specjalizację, raczej skłania się ku tej pierwszej – odczuwa strach w nieco lżejszy sposób niż inni lub w ogóle. Nie wiadomo, czy ma to podłoże neurologiczne czy zwykłej osobowości, jednak choć domyśla się, że coś może być dla niego zagrożeniem, nie odczuwa lęku przed konsekwencjami – co nie oznacza, że do tych konsekwencji zamierza dopuścić (choć niestety nie zawsze jest przez to w stanie określić poziomu zagrożenia). Nie ma w sobie też strachu przed nieodpowiednim zachowaniem, ale zachowanie to zachowuje w ryzach dzięki wyuczonej przez otoczenie dyscyplinie (której podstawą nie było zastraszanie, a wzbudzanie szacunku) oraz dzięki temu, że nauczono go, jakoby tak właśnie powinien postępować.
Z powodu pięcioletniego pobytu w wojsku nabył podstawy umiejętności posługiwania się bronią palną, ale osobiście i tak woli broń białą – małą, poręczną. Uważa, że broń palna za bardzo go obciąża.
Dlatego jeśli o ofensywę i defensywę chodzi, raczej woli postawić na noże i podobne oraz na sztuki walki w postaci taekwondo, którego naukę rozpoczął już za czasów podstawówki.
[ 09/09/21 — WKŁAD W ROZWÓJ FORUM ] +5 PU
[ DD/MM/RR ] XXX / KOSZT
|
|